Dziwna sytuacja

Chodzę do drugiej klasy liceum, uważam się za normalną nastolatkę, której zależy na wykształceniu, posiadającą małą, ale zaufaną paczkę przyjaciółek. Od kilku dni zauważyłam, że dwóch chłopców (I kl.) obserwuje mnie i moje koleżanki. Gdzie się znajdujemy( bufet, dziedziniec, sklepik,) tam są zawsze i oni. Mało prawdopodobne jest, że to czysty przypadek, ponieważ szkoła jest naprawdę ogromna. Dzisiaj schodziłam do klasy po schodach i na półpiętrze, koło parapetu stali oni. Przeszłam koło, nie patrząc się nawet na nich, a za mną moja przyjaciółka. Usłyszała jak jeden pyta, patrząc na mnie- "To ona?" na co drugi odpowiada-" No, podobno prze*ebana". Dla mnie jest to wyrażenie obraźliwe, negatywne. Jednak nie rozumiem dlaczego ktoś, kto mnie nie zna może mieć o mnie takie zdanie. "Podobno.." czyli ktoś tak mówił. Po co nas obserwują? Nie potrafię tego zrozumieć, jest to dla mnie przykre. Wiem, że nie powinnam się przejmować opiniami ludzi, ale co myślicie o tej sytuacji? Jeśli będą wciąż patrzeć, mam zupełnie nie reagować?