Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anka81080

Nowo nawiazana znajomosc i nagly brak odzywania sie z jego strony

Polecane posty

Gość Anka81080

Witam, pisze po raz pierwszy na tym forum i chcialabym Was prosic o pewne wskazowki jak wy byscie ocenily, dlaczego moj nowy poznany znajomy nie daje znaku; nie wykluczam, ze moze blad jest po mojej stronie: Poznalam go w marcu na pewnym wyjedzie ze znajomymi, na ktorym ja i on sie soba nie bardzo interesowalismy, w sumie nawet ze soba nie wymienilismy slowa. W czerwcu musialam sie przeprowadzic i szukalam dodatkowej pomocy, tak wiec inny kolega podal mi kontakt do ow tego znajomego; po przerowadzce, dopiero w sierpniu zadzwonilam do niego, ze jestem mu jeszcze raz wdzieczna za pomoc i chcialam mu sie tez jakos odwdzieczyc zapraszajac go na jakis obiad czy kolacje; zaprosilam tez moja kolezanke, by dac mu zrozumienia, ze nie traktuje tego jako romantycznej kolacji "we dwoje"; niestety moja kolezanka nie mogla przyjsc a on przyszedl z dwoma kolegami... no tak, jako jedyna kobieta z trzema mezczyznami...chyba nie powinnam narzekac... Poszlismy na piwo czy drinka, mojemu ow znajomemu postawilam tylko drinka, chociaz to wszystko inaczej planowalam. Dalej poszlismy do pubu, jeden kolega pozniej od nas musial isc; i tak w troje spedzilismy tam czas do polnocy; w drodze powrotnej wracalam juz sama z owym juz moim znajomym autobusem, poniewaz musial wracac tez w tym samym kierunku; milo nam sie tez rozmawialo, zaproponowal tez bysmy razem nawet poszli nastepnego dnia na msze do kosciola i ze mnie moze odebrac; po mszy byl nawet jakis festiwal z grillem i muzyka live, byli tez nawet nasi wspolni znajomi, takze wszystko jakos wspolgralo sie akurat. W nastepnym tygodniu odezwal sie w piatek poznym popoludniem, z zamiarem zaproszenia na sobote nad jezioro na lodki; zgodzilam sie; wypozyczyl lodz, poplywalismy, naprawde milo siez nim rozmawialo, pozartowalimy, poflirtowalismy, zjedlismy cos potem; niestety ja nie umiem plywac takze moj udzial w wodzie nie byl zbyt aktywny; nawet nie chcialam na pierwsze nasze wspolne spotkanie ubierac sie w stroj kapielowy, by raczej skupic sie na poznawaniu tego co jest w nas "wewnetrz" niz na "zewnatrz". Tego samego dnia zaproponowal spotkac sie nastepngeo dnia w niedziele na rowery, tez nad jezioro; zgodzilam sie tez, aczkolwiek nie na caly dzien tylko od 16godz. Powiedzial, ze zdzwonimy sie sie okolo 12 godz; sam nie dzwonil, to ja odzwonilam okolo 12.30, nikt nie odbieral, potem sam oddzwonil, mowiac ze nie mogl odebrac, bo byl w tym czasie na mszy w kosciele; ja jednak pomyslam, ze ok, ale planowalismy sie przeciez zdzwonic w tym czasie! Zapropnowal bym przyjechala na przystanek do niego tam gdzie mieszka a on przyjdzie po mnie; rowery staly juz przed jego blokiem; myslalam, ze bedziemy juz jechac, ale on prosil by jeszcze wstapic do niego, bo chcialby jeszcze plan drogi wydrukowac, po zapomnial; no zapewne chodzilo raczej mu o pokazanie, jak mieszka... Pokazal mi i oprowadzil mnie po mieszkaniu; A ja chyba w tym miejscu popelnilam wielki blad, poniewaz nie zastanawiajac sie, zapytalam go tak jakos mimowolnie " a ty to sam wynajmujesz?" Na co on: " nie, ja je kupilem, bo by sie nie oplacalo tego calego mieszkania urzadzac". Po tym nic takiego sie nie stalo, ale zauwazylam jak od tamej chwili inaczej na niego "patrzylam", tak jakbym jego wartosc zalezala od tego co posiada, co jest nieprawda; moj znajomy ma 36 lat (ja mam 31), nie skonczyl matury, (co mi pozniej powiedzial) ale jest bardzo inteligentny i zaradny i to w nim najbardziej cenie; ale moze on mysli inaczej, ze ja "lece" na to co posiada! Lubie go naprawde jako osobe, czuje sie dobrze z nim, no ale moze juz bylo tyle dziewczyn przede mna, na ktorych sie zawiodl; nie wiem... Wracajac rowerami z jeziora padalo dosc mocno, takze zaproponowal wstapic znow do niego, by sie troche osuszyc i potem on mnie odwiezie do domu..ok. zgodzilam sie, zaproponowal herbate, ja jednak odmowilam, bo bylo pozno okolo 20.30 a jutro musialm wczesnie wstac do pracy; poczekalam na niego, by sie mogl sam przebrac mokre ubrania; potem odwiozl mnie i na tym sie skonczylo. W kazdym badz razie zadzwonil nastepnego dnia w pon., zapytac sie co u mnie, bo na rowerach padal dosc mocny deszcz, takze nie pozostalo po mnie suchej nitki: rozmawialismy prawie godz.i w tym czasie sam wracal samochodem po prac do domu, jak mowil. Ja zaproponowalam, czy mialby ochote na kino w piatek; zgodzil sie i ustalilismy, ze ja mam wybrac film; Nastepnego dnia ja oddzwonilam, by zapytac sie co u niego, rozmawialismy 10 min, ja musialam juz konczyc, po czym on: "dzieki za telefon, ze pamietalas o mnie". Hm, nie za bardzo podobolo mi to zdanie, nie wiem dlaczego, ale zabrzmialo jakos dziwnie... Dwa dni nie zdzwonil, zadzwonil dopiero w czwartek, by zapytac sie o kino; ja z mojej strony odwolalam kino...powiedzialam, ze jestem zajeta, mam duzo pracy i nauki, wiec zaproponowalam spotkanie w niedziele; on zgodzil sie; ale sam nie oddzwonil.. ja zadzwonilam wiec, w niedziele o 9.30, bo nie wiedzilam jak mam planowac niedziele: okazalo sie, ze go obudzilam...jeszcze spal! Pomyslam, ze jakby mu zalezalo na naszej znajomosci, to by sam pierwszy zadzwonil, nawet juz w sobote dzien wczesniej; inicjatywa powinna zawsze leszec po stronie mezczyzny, czyz nie? Jednak dzien spedzilismy ze soba naprawde romantycznie i cudownie...takze myslalam, ze ja i on to juz „my. Jak mnie odwiozl do domu, pytal sie, czy chcialabym do niego jeszcze dzis wpasc; odmowilam: byla niedziela wieczor, a ja jutro musialam wczesnie wstawac; a z drugiej strony, nie wiedzialam czy on mnie troche nie podpuszcza... Odezwal sie dopiero w czwartek w nastepnym tygodniu; mowil, ze w przychodzycy weekend ma gosci-kolegow; z jego strony padlo pytanie, czy nie chcialabym isc z nimi na miasto, potowarzyszyc; powiedzialam, ze chetnie, ale jednak odmowilam; nie sadze, ze by to byl dobry pomysl, jezeli my nie jestesmy razem, w kazdym razie wcale mi tego jeszcze jasno nie okazal... Od tamtego czasu minely juz dwa tygodnie, od kiedy sie odezwal ostatni raz. Mozecie mi powiedziec, co tu jest grane? Czy ten czlowiek jest wogole mna zainteresowany? A moze stawia mnie na probe, czy ja znow pierwsza przedzwonie? Dzieki z gory za Wasza pomoc. Anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nyskaa
co wy macie ciagle z ta praca , ze trzeba wczesnie isc spac bo rano sie wstaje, jakbym mojego ex slyszalam tyle ze on ma 47 lat ( ja 34) zyje sie raz i tylko raz , zadzowni do niego i sie z nim umow jak ci zalezy, nie masz 16 lat powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nyskaa
z tym potopem to mnie rozbawila hehe ps. ja przecztyalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka81080
Hmm, a jaki cel stawia sobie to forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nyskaa
weselniczka tobie tez milej i super doznan erotycznych podczac snu ;) ps, co do forum to ja sie wpowiedzialam w w/w temacie dzwon do niego jutro i sie nie zastanawiaj a jak cie teraz oleje to odpusc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka81080
@nyskaa A dlczego on nie dzwoni? Mezczyzni podobno uwielbiaja wyzwania, a ja nie chce go tego pozbawiac; Raz opowiadal mi o jednej takiej swojej znajomej, ktora nie moze dac mu spokoju jak jest w jego obecnosci, ciagle go musi zagadywac czy zwracac na siebie uwage; wiec i ja nie bede mu sie narzucac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyżby kolejna sfrustrowana
przeczytałam i moim zdaniem nie jest wcale tak źle, jak Ci się wydaje. zadzwoń do niego, jesteś dorosła, nie ma nic złego w okazaniu facetowi, że Ci się podoba i lubisz jego towarzystwo. chociaż ja osobiście dawno bym olała, bo to za mną ma facet latać, a nie odwrotnie, no ale ja mam 27 lat i właściwie jestem starą panną przez tę swoją dumę i strach, że mnie ktoś oleje. nie bądź taka jak ja, bo Cię coś fajnego w życiu ominie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łupuupu
ech wydaje mi się, że ty chyba jesteś taka "panna z zasadami" i może zachowywałaś się nieco sztywno no i chłopak się zraził. Bo i faceci muszą widzieć, że dziewczynie zależy. Zadzwoń, umów się i WYLUZUJ przede wszystkim, nie trzymaj na dystans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka81080
@łupuupu: No ja juz raz dostalam po "lapach", jak wlasnie sobie tak bez zasad folgowalam z facetami: jeden taki inny porzadny gosc (mamy tez wspolnych znajomych) to mi raz powiedzial, ze np. na pierwszej randce nie powinnam go prowadzic wieczorem do ciemnego parku; no a ja chcialam, zeby nam bylo romantycznie; wiec, jak facet sam niczego nie proponuje, to nawet jakby ja przejela za niego paleczke, nic wiekszego z takiej znajomosci sie nie narodzi!! Zawsze facet prowadzi, bo to on ma zdobyc kobiete a ona ma go sama soba oczarowac; no, a moze nie udalo mi sie go soba oczarowac? no przede wszystkim swoim wnetrzem albo uwaza, ze nie jestem idealem kobiecego ciala? To i to jest wazne, ale wazniejsze jest to pierwsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka81080
@łupuupu: No ja juz raz dostalam po "lapach", jak wlasnie sobie tak bez zasad folgowalam z facetami: jeden taki inny porzadny gosc (mamy tez wspolnych znajomych) to mi raz powiedzial, ze np. na pierwszej randce nie powinnam go prowadzic wieczorem do ciemnego parku; no a ja chcialam, zeby nam bylo romantycznie; wiec, jak facet sam niczego nie proponuje, to nawet jakby ja przejela za niego paleczke, nic wiekszego z takiej znajomosci sie nie narodzi!! Zawsze facet prowadzi, bo to on ma zdobyc kobiete a ona ma go sama soba oczarowac; no, a moze nie udalo mi sie go soba oczarowac? no przede wszystkim swoim wnetrzem albo uwaza, ze nie jestem idealem kobiecego ciala? To i to jest wazne, ale wazniejsze jest to pierwsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka81080
@łupuupu: I jeszcze jedno: Temu ow mojemu znajomemu dalam osatnim razem, jak siedzielismy razem nad jeziorem, dosc wyraznie znac, ze mi sie podoba, po tym jak sam pierwszy wzial mnie za reke a potem juz poszlo...ale jednak cos czulam, ze on nie konca tak ze mna na serio...Nie wiem o co mu chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się tego
czytać bo za długie ale pewnie a) on ma żonę/dzieczynę o której nie wiesz, a że nie dałaś dupy to sobie odpuścił i poluje na inną b) nie jest zainteresowany c) liczy że księżniczka się wreszcie sama odezwie a nie tylko czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka81080
@nie chce mi się tego Nie chce tu brzmiec gornolotnie i udawac jakas "porzadna panne", ale problem jest chyba inny: Faceci nie lubia jak kobieta nad nimi dominuje pod jakimkolwiek aspektem: np. wyksztalcenie; ja mam wyzsze a on nie ma skonczonej matury...on czuje sie chyba nie swojo, jak w jego towarzystwie uzywam jezykow obcych, np. jak jakiemus obcokrajowcowi wyjasniam droge i itp. inne sytuacje (ale to takie normalne) To go chyba moze do mnie zniecheca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kobiety nie lubią
jak facet jest od nich gorszy. WIęc jest po równo 🖐️ Doprowadza to do śmiesznych emo tematów. Laska narzeka "że faceci to idioci bo wolą lecieć na głupsze od siebie" i takie tam kwiatki a zapytana to twierdzi, że "ona z głupszym się nigdy nie zwiążę" no i mamy kobiecą logikę :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i tak go rzucisz
za pół roku najdalej. Bo będziesz miała dość. Szkoda się męczyć z takim. Starczy, że zainteresuje się Tobą jeden facet na poziomie Twoim lub wyższym. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego się nie odzywa? Bo ma też swoje życie i nie jest to widać kiepskie życie a Ty tego nie przebijesz. W dodatku nie chcesz być reprezentatywnym okazem, którym można zadać szyk na mieście i wśród kumpli. Nie martw się, jak nie będzie miał niczego innego do roboty, tudzież najdzie go humor na amory zjawi się. I nie dzwoń, okaz trochę rozsądku a nie egoizmu "skoro go lubię to ma być tak jak sobie tego zażyczę", to tak nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka81080
@Mellygion: Chyba masz racje: nie bede zdzwonic. Trzeba zachowac klase! Z reszta jak ostanim razem przez telefon rozmawialismy, to sam powiedzial odnosnie nastepnego spotkania: "to pozostawmy to na razie jako otwarte" ; jakos cos w tym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez dodatków
Wiem, że nie na temat, ale zdradź proszę, jakie studia skończyłaś? No i ja bym już nie dzwoniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka81080
tak tak , rozumiem, ze ja do tego mojego znajomego nie pasuje, poniewaz nie skonczyl nawet matury; ja jestem po studiach politologii, ale co to ma wogole do rzeczy? Podoba mi sie on jako osoba, ale dzwinic nie bede; boli, ale takie zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAA NMO NIE
o ja jebie jakie to długie nie chce mi sie czytac... odpisze tylko na to : "Nowo nawiazana znajomosc i nagly brak odzywania sie z jego strony" nie gada nie chce cie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassiii
skoro ostatnia wasza rozmowa polegala na tym, ze sam wspomnial, ze spotkanie, to otwarta sprawa, to powinien chyba wyjsc z jakas inicjatywą. Mozliwe, ze cie sprawdza, czy pierwsza sie odezwiesz (=czy tobie zalezy), mozliwe tez, ze poczuł sie urazony, ze odmowilas wyjscia z kumplami i nie mogl sie "pochwalic", lub zwyczajnie, jest jakis zakomplksiony, moze ma mieszkanie, ale moze czuje sie gorszy, jezeli dochodzilo do sytuacji, gdzie ty bylas góra (przyklad głupiej rozmowy z obcokrajowcem). Powodow moze byc wiele, ty najlepiej mozesz wyczuc, ktora z nich jest najbardziej prawdopodobna. Tak czy inaczej, ja bym sie pierwsza nie odzywala. Nie jestescie jeszcze nawet "parą", powinen postarac sie wyjsc z inicjatywą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kassiii
ktos wyzej napisal: "zyje sie raz i tylko raz , zadzowni do niego i sie z nim umow jak ci zalezy, nie masz 16 lat", zgadzam sie, czasami i dziewczyna moze wyluzowac i wyjsc z inicjatywą, ale wszystko zalezy od sytuacji. Z tego co przeczytalam, facet nie odzywal sie 2 tyg., po takim czasie jego milczenia nie odezwalabym sie pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka81080
@kassiii: Mogl on przeciez przez ten czas jakas inna poznac... a nawet ma juz kogos, wiec jakbym sama na tym wyszla, jakbym do niego zadzwonila pierwsza, po tak dlugim czasie jego milczenia....Jezeli nie dzwoni, to znaczy, ze ma jakis powod i basta! Ale mozecie mi powiedziec, dlaczego facet najpierw operowal takim jezykiem ciala wobec mnie, ze ja sie nie opieralam, nie osuwalam od niego, dajac w ten sposob znak, ze mi sie on podoba? (ale nie probowal pocalowac, pocalunek to juz bardzo duzo, jezeli jest dany na serio!) A moze chcial mnie tylko sprawdzic, czy mi sie on podoba, ale nic wiecej dalej nie chcial?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×