Jak ludzie to robia ze maja tylu znajomych takie bogate zycie

koncza jeden zwiazek juz sa w nastepnym, ciagle ktos do nich pisze dzwoni, ciagle gdzies chodza. Ja jestem zupelnie normalny, o czym przekonuje sie jak spotykam sie czasem z roznymi ludzmi, a mimo to nie mam takiego zycia. Nikt nie utrzymuje ze mna tak kontaktow, nie jest mi tak latwo zdobyc dziewczyne (inna sprawa ze nie zabiegam o nie ale inni tez nie zabiegaja a i tak maja). bylem kiedys blizej z 2 kobietami , to po rozpadzie wszystkiego nawet ani razu sie zadna z nich do dzis nie odezwala a minelo 3 lata juz. Ja do nich na poczatku pisalem to tylko "odpowiadaly uprzejmie" ale same z siebie to ni chuja. Ludzie jak to robicie ze macie takie zayebiste zycie???

zycie, zaczelo sie od bdb studiów, gdzie byli swietni ludzie, a uczelnia wielka. Potem znajomi znajomych, znaomi z pracy, kursów, wyjazdów, sasiedzi, znajomi rodziny - to wszystko pączkuje.

są ludzie, do których wszyscy lgną , piszą , chcą z tą osoba przebywać. Przykład : moja kuzynka. Dookoła niej ludzie , każdy do niej pisze, dzwoni.. ciągle cos się dzieje w jej zyciu. Ja niby jestem podobna do niej, ale to ja raczej musze się odezwać do kogoś , bo inaczej to niedoczekanie moje.. :O :P

miec odpowiednio gadane, wynika z tego.

Sama nie wiem czy gadanie, czy jakies usposobienie takie... Ja zawsze duzo gadałam, nie sądzę zebym zanudzała, lubie imprezować itd.. a mimo to jakoś nie przyciągam aż tak ludzi. Raczej przyciągam jak mają problemy to zaraz piszą... zauważyłam,że tylko wtedy. Widocznie jestem dobra tylko w pocieszaniu :P

to fakt - sa ludzie mniej i bardziej towarzyscy z samych siebie;-)