Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
virpi

Katowice GYNCENTRUM - komu pomogli

Polecane posty

Oczywiście teraz dopiero zaskoczylam, że od 18 nie powinnam juz nic jeść a właśnie zjadłam banana, śledzika i paczke ciastek :( katastrofa normalnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hope dies last
Catarina bardzo Ci dziękuje za ciepłe słowa. Dzisiaj rano czułam się super, brzuch nie bolał, nawet plamienie mniejsze, a od południa powtórka z rozrywki... Ból podbrzusza... do tego jak wkładam lutinusa to cały aplikator ufajdany :/ pojawia się też na nim krew i czasami takie małe skrzepy krwi.. wielkości może ziarenka ryżu no może połowy. Stwierdziłam, że co ma być to będzie. Nie mam na nic wpływu. Postanowiłam rano zrobić bete... więc zobaczę czy już spadła całkiem czy jakimś cudem rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hope trzymam mocno kciuki. Powodzenia!!! Iwcia myślałam że miedzy nami są 2 tygodnie różnicy a okazuje się, że tydzień i 2 dni. A ja polecam książkę Izabeli Pietrzyk "Histerie rodzinne"...śmieję się non stop, aż czasami muszę M urywki czytać żeby wiedział skąd taka reakcja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hope trzymaj się i daj znać jak juz cos będziesz wiedziała. Nie stresuj się tak jak piszesz nie masz na to wpływu. Iwcia, Malinka, Catarina wypoczywajcie dużo. Ja juz dziś do pracy wracam koniec urlopu i czekam na okres.. oj ciężką noc miałam prawie wcale nie spałam w nerwów co mnie w pracy czeka nie lubię wracać po długiej przerwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grania to spokojnego dnia w pracy:) oby Ci szybko zleciało i bezproblemowo... Wiem co czujesz bo ja wracam w środę:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, dopiero wróciłam z badan, kolejki że konca nie widac. Hope wierze, ze się uda. Malinka zastanawiam się nad powrotem do Bytomia do mojego bylego lekarza dr Horaka zamiast tutaj do jakiegoś ginekologa. Znajoma ktora wczesniej mi go poleciła i ktorej zdziałal cuda że bzaszla w ciążę bo zaden lekarz wczesniej nie dawal jej szans caly czas jezdzila w ciazy do niego i tez u niego rodzila w Bytomiu. Polozyl ją wczesniej 2 tyg do szpitala bo ma jeszcze duzo dalej niz ja i lezala juz tam do porodu, musze nad tym tez pomyslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaraz też zmykam do pracy i tez mi sie nie chce, ale pocieszam się, że juz przychodzi za mnie nowa dziewczyna sie poduczyc i chyba w srode w nast tyg już uciekam na L4:) muszę isc tutaj do jakiegos lekarza zeby mi wypisal L4 bo z Gyn nie chce pieczątki, lekarz rodzinny chyba tez może wystawic tak? Gdzies tak wyczytalam no ale oni teraz mają pozamykane to raczej pójdę prywatnie. Milego dnia kobitki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwica a w jakim szpitalu przyjmuje Horak? Teraz mnie zafrapowałaś... takie dobre rzeczy o nim słyszałam, zastanawiam się tylko czy nie jest ciężko się do niego dostać??Ja też byłam dziś na badaniu... zrobiłam wszystkie co mi kazała dr Cz , które Ty miałaś, Malinka i to co doczytałam na necie. Też były u nas kolejki bo z trzech punktów pobrań dziś otwarty tylko jeden, ale że ja jestem leń to pospałam i dopiero poszłam, byłam ostatnia a jak przyjechałam to tylko 3 osoby przede mną :) sa sa cwaniara! Iwcia nie robi Ci się słabo rano jak z ciśnieniem- mierzycie dziewczyny?? Bo ja rano nie bardzo... :( Co do terminów i tyg ciąży? Malinka Tobie dr. już wyliczył , więc liczyć od pierwszego dnia miesiączki ostatniej czy od zapłodnienia? Bo u mnie to spora rozbieżność ;/ Nie miałam transferu w ciągu dwóch tyg od początku miesiączki tylko 25 dni później i teraz nie wiem jak liczyć ;/ od okresu to niby-9 tydz i 5 dzień a od transferu -5 tydz i 6 dzień. Teraz jak sprawdzam na necie te kalendarze to mi nic nie pasuje, chodź zdjęcia USG bardziej do 5 tyg podobne. Hope Ty nie masz dziś wizyty????? Pisz od razu jak beta. Malinka jak się czujesz chorowitku? Musze poszukać tej Twoje książki bo nuda mnie męczy... a na dodatek jestem już taki śmierdzący leń że przechodzi to ludzkie pojęcie.... jak ok 17 się nie zdrzemnę to jestem nie do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catarina muszę zapytać w którym szpitalu ale ja sobie też go chwale i chyba nawet na ten Bytom się zdecyduje. Mam tam ponad 40 km także nie ma tragedii. Rano nie jest mi słabo tylko te mdłości. Maz rano myślał że już w aucie pawia puszczę tak mnie rzucalo;)wczoraj nie miałam w ogóle. Jeszcze zobacze co mi powie dr P na wizycie i zadecyduje, wtedy zadzwonię do dr H czy mnie przyjmie. Moja znajoma jak leżała u niego w szpitalu to były tam nawet dziewczyny z Łodzi bo mówiły, że kierowali je do niego nawet ich lekarze. Ponoć jest bardzo dobry w robieniu zabiegow juz w brzuszku gdy z dzieckiem jest cos nie tak. Lece do pracy...paaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do wieku ciąży ja liczę od 1 dnia miesiaczki i dr P liczy mi identycznie, wbija datę na ten swoj sprzecik i jej to wylicza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catarina mnie też liczą od pierwszego dnia ostatniej miesiączki, zarówno dr m jak i pani w rejestracji zapisując mnie na prenatalne, zresztą położna też tak liczyła. Co dziwne wg ich wyliczeń jestem w 10 tyg., a wg kalkulatora na necie w 11, a termin porodu i tu i tu taki sam;) zwariować można;) mnie to się wydaje, że od transferu powinnaś odjąć 2 tygodnie. U mnie to idealnie wychodzi, transfer 8.11. a pierwszy dzień ostatniej miesiączki 25.10. A kiedy masz wizytę? Iwcia a Ty? Bo sklerotyczka ze mnie;) Ostatnio wzięłam zaświadczenie do pracy ale jeszcze chcę poczekać do tych badań prenatalnych - mam 17.01. i w kolejnym tygodniu wizyta, jeśli wszystko będzie dobrze to powiem pod koniec stycznia. No to teraz zbieramy dane o lekarzach, czekamy na opinię Catariny o dr Jurek i co Iwcia załatwi z dr Horakiem. Co do ciśnienia to mnie wczoraj było słabo i zmierzyłam i miałam 125/69 to chyba trochę niskie. Mdłości nie mam dalej. Tylko kilka dni mnie głowa boli, ale to może być też efekt leków bo mam lutinus zwiększony a ból głowy jak wyczytałam jest skutkiem ubocznym. Teraz też oklapłam i idę się położyć, gorzej będzie od środy jak do pracy wrócę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Catarina5567
Ja juz naprawdę nie wiem jak to liczyć. .. dowiem się 8 stycznia mam pierwsza wizytę u tej dr Jurek. Szczerze Wspolczuje powrotu do pracy... ja ledwo ogarniam siebie a co dopiero coś jeszcze. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O to już Ci zleci do 8:) a i my poznamy opinię o lekarce. Gdyby była fajna to ja chyba przepiszę się z wizyty u dr P do niej. A z pracą to może być mały problem ale nie mam wyjścia póki co, minimalnie do końca lutego a gdyby się udało to do końca marca muszę pracować, teraz gorący okres u nas, sprawozdania, rozliczenia podatków itp. Chyba kawa mi nie będzie potrzebna w tym nawale;) choć i tak mało jej piję. A Wy się jakoś inaczej odżywiacie teraz? czy tylko smaki Wam doszły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja odrzuciłam kawę od razu. Na początku miałam kryzys i wąchałąm czajnik z kawą lub pojemnik na kawę... Kiedyś zrobiłam sobie taką na dwa łyki i potem było mi bardzo niedobrze. Teraz brakuje mi jej tylko przy kompie przy przeglądaniu wiadomości i naszego forum więc kupiłam sobie zborową i chodź nigdy nie piłam , oszukuje się w ten sposób. Mnie dokuczają dwie sprawy... straszny głód mniej więcej co 2 godz, więc wiem już że muszę mieć w domu coś do podjadania, a druga rzecz to kłucie w lewym boku jak coś zjem cięższego. Już wiem że cebula i czosnek odpadają (wczoraj po grzankach z masłem czosnkowym zdychałam pół nocy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. No i jestem bardziej zupowa niż mięsna, chodź ogólnie jestem strasznym mięsożercą.I obecnie mam fazę BURAKÓW W KAŻDEJ POSTACI. Na pewno jem więcej owoców. Przed samym snem wcinam jeszcze jabłko, banan i pomarańcze żeby w nocy nie budziło mnie burczenie w brzuchu, a po nim od razu są mdłości... także już wiem jak je oszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkaa76
mnie też jakoś do zupek ciągnie choć nigdy nie przepadałam, a żurek to mogłabym na okrągło jeść;) ostatnio też wyciskam sobie sok z cytrusów (grapefruit i pomarańcze)...dużo witamin. Zanim zaczęłam ten antybiotyk brać to robiłam tą miksturę z mleka, czosnku, miodu i masła i jak sobie przypomnę to rzeczywiście czułam żołądek później, pewnie podobnie jak Ty reaguję na czosnek tylko wcześniej tego nie zakodowałam;) No i zaczynam wracać do słodyczy, jakiś trufelek, prince-polo i pewnie za chwilkę waga wystrzeli do góry;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hope dies last
Cześć dziewczyny wynik dzisiejszej bety 366 więc odnotowałam spadek bo 31.12 beta wynosiła 430. Jestem już też po wizycie w GYN. Na USG nic nie było widać, żadnego pęcherzyka. Natomiast endometrium nie złuszcza się i mam brać dalej leki. W piątek kolej***adanie krwi i USG. Podobno był przypadek w GYN, że beta spadła, odstawili leki i nagle odnotowali wzrost na ponad 2000 lecz nie wiadomo czy teraz po odstawieniu leków uda się utrzymać tą ciążę. Dlatego mam czekać cierpliwie do piątku i zobaczymy co będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko ! I Bądź tu teraz spokojna. Nie wiem jak to zrobisz, ale masz być! Potęga podświadomości kobieto! Jesteśmy z Wami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hope nic teraz tylko cierpliwie czekaj co będzie dalej. Ja jestem dobrej myśli bo różne są przypadki jak widać. Trzymaj się i nie załamuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny za dobre słowa. Po tych wszystkich plamieniach i spadku bety podchodzę do tego zdroworozsądkowo. Byłam już nawet dzisiaj przygotowana na odstawienie leków przez dr, ale skoro mam je brać to też tak zrobię. Szansa jest minimalna, wiem, że organizm kobiety czasem płata nam różne figle. Lecz nie widać pęcherzyka :( może gdyby coś było to miałabym więcej nadziei. Mam jeszcze jednego mrożaczka więc jak nie wyjdzie to pewnie za niedługo po niego wrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hope kochane trzymamy kciuki za Was:* wiem, że ciężko jest uwierzyć że może się udać ale skoro nie odstawiasz leków to widocznie dr wie co robi. Powodzenia i dużo spokoju, oby do piątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwcia10
Hej dziewczyny, Hope nie trac mimo wszystko nadziei do samego końca, wiem ze latwo się mowi, ale tak trzeba. Najgorsze jest to czekanie:( ja nawet jadąc na kolejna wizyte juz się martwię o serduszko także doskonale Cie rozumiem. Co do apetytu to ja wtryniam duzo rzeczy ktorych wczesniej mało co jadlam. Zupki jem tak jak Wy, miesa mało, jakos mi nie podchodzi. Często jem ogorki kiszone, śledzie i zagryzam słodyczami:) M nie może na to patrzeć;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hope a ile jesteś od transferu? Super że masz śnieżynkę :) trzeba myśleć że się uda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grania Ty lada moment tez bedziesz juz po inseminacji, stresujesz się tym wszystkim czy na spokojnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już się cieszę że coś bedzie się działo. Takie siedzenie i czekanie bezczynne dobija. Teraz jak już wróciłam do pracy to czas będzie mi szybciej leciał. Boję się jak leki na mnie będą działać i zaczynam się łapać że coraz częściej myślę że już za niedługo będę w ciąży ale nie lubię się tak napalać lepiej podejść z dystansem i miło się zaskoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez wole się pozytywnie zaskoczyć niz rozczarować, dlatego tez się az tak wcześniej nie napalalam. Jak nie uda się za pierwszym razem to za drugim, trzecim ale sie uda:) ja chyba tutaj z tego forum jestem prowadząca w peletonie niepowodzeń;) 3 inseminacje i 2 in vitro...no ale jak widac warto walczyc do końca:) Oby sie powiodlo za pierwszym razem:):) Hope nawet jesli bedzie coś nie tak nie poddawaj sie kochana, żeby dojść na szczyt trzeba czasem iść pod górkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwcia poddać na pewno się nie poddam, co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Będziemy dalej walczyć o swoje szczęście. Dobrze, że mój M podchodzi do tego bardzo z dystansem, nie napala się i ciągle powtarza abym zbytnio nie myślała, nie czytała itd. W tym wszystkim ma racje noo ale cóż czasem nie umiem się powstrzymać i moja głowa wymyśla mi kolejne mniej i bardziej zwariowane scenariusze :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze net mi uciekł i nie wiem czy moj post doda a drugi raz juz nie chce mi się tego powtarzać..poczekam troche;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Od razu gratuluje wszystkim mamom którym się udało i doczekały się swojego szczęścia:-) oraz trzymam kciuki za pozostałe które w dalszym ciągu się starają. Ja z moim R staramy się o dzidziusia już 2 lata i nadal nic:( więc postanowiliśmy zgłosić się do Gyncentrum już w kwietniu'14 r. Prowadzi nas dr Cz. Mieliśmy już 3 próby naturalnego "kontrolowanego" zapłodnienia, jedną inseminację i nadal nic. W poniedziałek byliśmy w Katowicach wypełniać dokumenty do in vitro bo stwierdziliśmy że nie mamy na co czekać. Napiszcie proszę, ile czekałyście na rozpoczęcie stymulacji od zakwalifikowania się do in V.? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×