Moje zycie nie ma sensu!!!!!!!!!!!!!!!!

Nie moge normalnie zyc, jak wiekszos ludzi. Chrouje na epilepsje, boje sie, kiedy wychodze z domu, kiedy zasypiam, mam ciagle pogryziony jezyk, nie moge podjac normalnej pracy, nie jezdze samochodem. Faktycznie czuje, ze nie zyje

mialam kolezanke, ktora mowila mi, ze miala epilepsje. niemalze co dzien miala napady, po prostu nie mogla normalnie funkcjonowac, non stop na lekach ktore i tak niewiele dawaly. pewnego razu wyjechala do Niemiec. mowila, ze cos tam sie stalo i postanowila odmienic swoje zycie. przestala brac leki, i sila pozytywnego myslenia wkrecala sobie, ze jest zdrowa. nie miala od tamtego wyjazdu ani jednego ataku. mimo, ze lekow juz nie bierze. normalnie jezdzi samochodem, normalnie funkcjonuje, ma dziecko, meza. nie wiem na ile to prawda, ale jak nic nie pomaga, to moze wyprobuj pozytywne myslenie?

Myślisz że jest jakiś inny sens życia poza nim samym? Wiesz ile jest ludzi na świecie? Ponad 180 państw, w takim burdelu ciężko o sprawiedliwość czy choćby zwykły porządek. :o