Jak mnie ten człowiek drażni!!!!

wyjechał. ok, trudno, zdarza się. płakałam, ryczałam, a po jakimś czasie pogodziłam się z myślą, że już nigdy go nie zobaczę. Nigdy nie powiedział, że coś do mnie ma. Wniosek: nigdy nic do mnie nie miał. Ale musiałam się pomylić! Ta kreatura odezwała się dzisiaj i powiedziała, że nie może beze mnie żyć i od momentu kiedy wyjechał, nie może przestać o mnie myśleć! A ja przez dwa, bite miesiące sobie oczy wypłakiwałam! A on teraz ma do mnie pretensje!!! Że niby ja nie okazywałam mu nigdy zainteresowania!!! a co miałam robić? wykrzyczeć całemu światu: "Tak, kocham Cię, M., chcę mieć z Tobą dziecko!". No, ludzie! jak wróci, to podbiję mu oko. wesprzyjcie mnie :O

ja nie wiem.

gratuluje, masz faceta, powodzenia.

a czego tu gratulować? najpierw sobie za nim oczy wypłakiwałam, a kiedy wreszcie pogodziłam się z losem, to ten wchodzi w moje życie na nowo. Boję się, że coś się nie uda i znowu zostanę z niczym.

czy twoj nick to pomysl twojego chlopaka?