Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzona angolami

pazerna na zarcie szefowa w pracy a ja- normalna!

Polecane posty

Gość sesesesa
W czasie lunchu myslisz o kafe? :O Zal mi ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sesesesa
Tym bardziej mi ciebie zal :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sesesesa
:O Ani to dowcipne ani madre :O Popracuj nad ripostami, ksiazki moze poczytaj :P Biedna, nieszczesliwa baba, ktorej jedynym zainteresowaniem jest kafeteria :O Nie zal ci wlasnego dziecka? Pokazujesz swoje foty w necie, ktos cie rozpozna i dziecku moze kiedys byc przykro, ze ma matke kretynke :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kto rozpozna moje dziecko? ani razu nie udalo mi sie spotkac nikogo z kafe,a tym bardziej nikt mojego dziecka nie widzial. zreszta ciezko zeby ktos z polski mial mnie spotkac w uk.. ksiazki czytam i to namietnie, wlasnie skonczylam "spalona zywcem", zajelo mi 2 wieczory, polecam przed slubem z arabem roznej masci :) a tak to jestem fanka s. kinga, ale dzielami typu "blaszany bebenek" rowniez nie pogardze. a tobie polecam zajac sie wlasnym zyciem, no ale skoro wolisz dyskutowac na moj temat to ja ci na reke dziecino, ulzyj sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ZDZ bbb
ZDZ jak lubisz s.kinga to polecam tv show Haven. NA podstawie noweli Colorado Kid, po vprostru rewelacja! kocham ten show

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uncle Adolf w gotowosci =D
:-D oj ..zona zona :-D smacznego :-D uwazaj bo beda pszyklejac w pubach ogloszenia w stylu westernowych ***WANTED - DEAD OR ALIVE --> ZDZ*** :-D ktokolwiek widzial ktokolwiek wie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topic utrzymac
sa ludzie i taborety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uncle Adolf =D
i tu nadaza sie dla ciebie okazja sponsoringu np morrisona :-D ew. antyreklamy (oplaconej przez konkurencje) ze bedziesz miec koszulke morrisona na plakatach i ludzie dlatego tam przestana kupowac :-D trzeba zrobic sadaz w ktora strone to podziala i ognia :-D bo jak to mowia stare biznesmany podklatkowe "siano jest siano" :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
Moim zdaniem wiekszosci polakow szkoda wydawac kase na puby, bary I restauracje, I to stad to oburzenie, ze anglicy wychodza I kupuja jedzenie na miescie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elodreip AJ
A moja znajoma angielka była zdziwiona ze ja gotuje obiady w domu. Oni zamawiają przez tel. Lub wychodzą do restaueacji.. Ich dziwią nasze zachowania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Traba
A ja Normalna :D Czyżby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jijoi
W Stanach to w ogole odzywiaja sie traigcznie. Wracaja np. z pracy, przebieraja sie i cala rodzina jada do Wendy's albo innego McGowna na obiad, to samo na sniadanie. W kuchniach brudna jest tylko mikrofela, bo z kuchenki praktycznie nie korzystaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roznie to bywa
Ja w collegu mialam wiekszosc osob, ktore przynosily termosy i kanapki czy tez salatki robione w domu - dodam ze bylam tam jedyna Polka i jedna z nielicznych osob ktore nie przynosily nic poza butelka wody mineralnej:D Ja kupowalam kawe (niektorzy tylko wode bo mieli wlasne torebki z herbata-potem sama zaczelam przynosic torebki) i jakiegos batonika, czesto tez tosta z bekonem jesli nie zdazylam zjesc sniadania. Obiady zwykle jadlam w domu lub w pracy (mam taka prace ze dostaje posilki bezplatnie). Te osoby, ktore przynosily jedzenie raczej nalezaly do zamoznych, z doswiadczenia wiem ze najbardziej rozrzutni sa Brytyjczycy ktorym pieniadz lekko przychodzi i sporo dostaja od panstwa. Nie wiem jak to jest z Twoja szefowa ;) Mam przyjaciolke, ktora pracuje, jej partner pracuje na pelny etat. Ona ma 3 dzieci, figuruje jako samotna matka wiec wszystkie dodatki, plus 2 pensje i jej sie zdarza pozyczac ode mnie pieniadze bo braklo jej :D Z tym ze jak jej pozyczylam 20 funtow to zdazyla juz okolo 10 wydac na kawe po drodze, kanapke, itp- taki ma styl zycia. Wchodzimy do sklepu bo ona nie ma co na siebie wlozyc :P i bierze pierwsza lepsza dzinsowa kurteczke za 65 funtow. Ktoregos dnia mowi ze idzie wieczorem gdzies i musi cos ubrac - kolejne kilkadziesiat funtow na spodnie i bluzke :) My Polacy mamy instynkt samozachowawczy, natomiast czesc Brytyjczykow wie ze panstwo i tak da wiec doja ile sie da i taki styl zycia prowadza na luzie bez spogladania w przyszlosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona angolami
W koncu jakis sensowny wpis po dlugiej przerwie. Dodam pare slow a propo szefowej. Moja szefowa ma 41 lat. W wieku 37 urodzila 1 wsze dziecko, po roku drugie. Mieszka z nimi i ich ojcem w domu ktory wynajmuje. Tylko ona pracuje bo jej facet zajmuje sie dziecmi , z ktorych jedno poszlo do szkoly. Sa do pomocy rodzice jego i jej matka , ale to za malo zeby koles zorganizowal sobie prace. Niestety mlodsze dziecko jest autystyczne, wiec chyba tak juz zostanie. Co robila do 37 roku zycia? Jak sama przyznaje, spedzala czas na chlaniu ze swoim facetem, ktory ciagle leczy sie z alkoholizmu, ona ma tzw ciagi. Jak wypije jednego drinka to nie moze skonczyc na tym, ale najczesciej jest cala seria.Jej zycie to byly ciagle balangi, nigdy pieniadze nie byly na jakies wazne cele ale na chlanie zawsze, narkotyki tez mialy swoj czas. W ktorys poniedzialek poszlysmy restauracji na lunch, po nim zaczelo sie drinkowanie, wyobrazcie sobie kobiete naprana o godz 15 wracajaca do domu bo do biura to juz nie ma po co . W wieku 41 lat nie posiada niczego, zyje od wyplaty do wyplaty. Zdarzylo sie ze spoznila sie do pracy bo nie miala za co kupic biletu na stacji- po wlozeniu karty powiedziano jej ze nie ma srodkow na koncie. Na 3 dni przed wplata, musiala do domu wracac i od kogos pozyczac. Zarabia ok 60 tys rocznie ale i to za malo zeby odlozyc na depozyt potrzebny na kupno domu, zeby rodzina miala gdzie mieszkac. NIe odmowi sobie przeciez wychodzenia do restauracji nawet kilka razy w tygodniu, pieniadze uciekaja jej z portfela na gym do ktorej nie chodzi, zabiegi jakies tam po ktorych nie widac roznicy, ciuchy/buty, ktorych nie nosi, a przedewszystkim zarcie, ciasta, ciastka, slodkosci.... Codziennie, i juz o 9 wsuwa....wyobrazacie sobie zaczac dzien od ciastka z kremem? Kazdy? No i nie gotuja w domu , bo po co jak mozna kupic gotowe albo wyjsc do restauracji? Ogolnie bardzo nieszczesliwa kobieta, nie pogodzona ze swoja otyloscia, swiadoma braku kontroli na finansami a jednak nie umiejaca z tym walczyc, nie majaca zadnej wizji przyszlosci dla swojej rodziny. No coz zal mi jej , ale w momencie kiedy nie rozumie ze ktos moze nie miec ochote na to co ona to mnie szlag trafia. W pracy jest lubiana, ale nie szanowana. Restauracje sa dla ludzi, picie tez, ale czlowiek bez umiaru sie zatraca i naraza na posmiewisko, a koszt jest nie tylko finansowy. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty do cholery
co cie obchodzi jej zycie?? to takie plytkie...obgadac kogos kto zyje inaczej.. obgadac za plecami anonimowo zeby poczuc sie lepiej... brzydze sie takimi jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juioujo
wkurzona angolami, a jakie ta osoba ma wyksztalcenie, ze tak duzo zarabia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia dunhammm
zrobilo ci sie lepiej po obgadaniu szefowej? Spojrz na siebie. Zalosna Polka z malomiasteczkowymi manierami. Zawistna, zazdrosna, podnosi swoje ego obgadujac innych. Pewnie w pracy w dupe jej wlazisz bo inaczej mialabys przesrane. Nie powiesz jej w twarz co o niej myslisz bo pewnie dwulicowa z ciebie zmija to raz, a dwa zapewne nie zabawilabys w tej pracy zbyt dlugo a na inna cie nie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylabym jednak bardzo
sporo ludzi tutaj takie zycie prowadzi, wszystko na kredyt. Uzywki niestety kosztuja i take-away rowniez. Nie ma sensu sie zmuszac do wychodzenia szczegolnie ze nie czujesz sie dobrze wsrod tego towarzystwa. Czasami mozna,ale poza tym mow ze sama odbierasz dziecko i musisz wyjsc, to powinno wystarczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylabym jednak bardzo
nie widze ani odrobiny zawisci w wypowiedziach autorki. Znam podobne osoby, mialam rowniez podobna szefowa - bardzo sympatyczna na pozor kobieta,ale alkoholiczka i to na odpowiedzialnym stanowisku medycznym (sama zlozyla wypowiedzenie kiedy popelnila blad). Maz rowniez alkoholik,czesto w porze lunchu widzialam go w miescie jak targal czteropak piwa albo lekko podchmielony wychodzil z pubu. Pozniej juz nie wracal do pracy. Rozmowa telefoniczna w godzinach wieczornych byla niezrozumiala bo ona byla juz porzadnie podchmielona. Jest to osoba po 50-ce, sprzedala wlasny dom, teraz wynajmuja mieszkania. Wiem ze raz wyrzucono ich z samolotu kiedy sie klocili po pijanemu, wyladowano na najblizszym lotnisku i wypad :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeski film66
zauwazcie, ze anglia to bogaty kraj, nie przezyli komunizmu i biedy gdy nic nie bylo na polkach i ludzie musieli sie niezle naglowic jak ugotowac cos z niczego, maja tutaj zupelnie inne przywyczajenia, dla nas w polsce nadal wyjscie do restauracji jest czyms zadkim a tutaj ludzie wychodza non stop bo w porownaniu do zarobkow wychodzi bardzo tanio,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie Szkot
Wspólny lunch to element ich kultury. Wyłamując się z tego łamiesz lokalny savoir-vivre, wyglądasz dla nich dziko i stąd te cierpkie "obviously not"... żarcie to tylko jeden z elementów lunchu, tu chodzi o wspólnotę, zacieśnianie kontaktów, pewien styl bycia i życia, poczucie przynależności do grupy. Oni tak funkcjonują, a praca jest często dodatkiem do tych spotkań, a nie odwrotnie... Również tego nie cierpię ale tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochchcmfhjgvkgj
unkyl adolf jest zayebisty i pikny, ma gadke i jest bystSzakiem, szkoda tylko ze wogUle pisac po polsku nie umi, bo zeby takie byki sodzić to chyba trza byc abo tłukiem abo oblac w CZecierj klasie szkoly poTstawowej. Pozdrawiam zakoHanego w sobie tuka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan sam
angole nie gotuja w domu? to z jaka patalogia sie zadajecie , z najnizszej polki? wasze wypowiedzi o tym swiadcza , szef/owa alkocholiki,sasiedzi tak samo .z kim przystajesz takim sie stajesz.Z mojego doswiadczenia wiem kazda szanujaca sie rodzina je w domu do tego maja gosposie na stale w domu i wspolne posilki sa na porzadku dziennym.nie igneruje w patalogiczne rodziny ktorych nigdzie nie brakuje smiecie zawsze beda sie wluczyc po barach jak w polsce tak i w UK i wydaje im sie ze sa bardzo cywilizowani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do tematu: wg mnie czesciowo autorko masz racje, czesciowo sie mylisz.. Nie podoba mi sie juz tytul "pazerna na zarcie szefowa w pracy a ja- normalna!" sugeruje, ze twoja szefowa to jakis potwor a ty jestes oh, jedyna normalna i masz monopol na "normalnosc" Wg ich norm pewnie "normalna" nie jestes, nie integrujesz sie z nimi, izolujesz sie i podtrzymujesz stereotyp ubogiej emigrantki z obsesja oszczedzania pieniedzy.. Zrozum, ze masz inne priorytety niz szefowa, ale to nie oznacza, ze twoje priorytety sa "lepsze". Sama przyznalas, ze jest lubiana, prawdopodobnie lubi towarzystwo i ceni sobie "dobry team", socjalizacja z innymi to jedna z najwazniejszych aktywnosci jej zycia a Ciebie pewnie ma za odludka, ktory polknal kij od szczotki :D No i chyba musi byc dobra w tym co robi skoro zarabia 60 tys rocznie?? Nie wiem czy ci zazdrosci "samokontroli", to jest twoja interpretacja, moze i zazdrosci a moze ma cie za dziwolaga.. Co do rozporzadznia jej wlasnymi pieniedzmi to jej sprawa... Niektorzy juz slusznie wspomnieli - oni maja inna kulture niz my, bardzo sobie cenia tzw. socializing i takie czeste wspolne wyjscia do pubu sa integralna czescia ich kultury. Moze akurat trafilas na zespol, ktory wychodzi szczegolnie czesto, ale nikt ci nie kaze wychodzic codziennie z nimi. Mozesz grzecznie odmowic i ewentualnie skoczyc z nimi raz w tyg do restauracji czy pubu, na lunch itd. jezeli przelkniesz koszta:D Kazde miejsce pracy ma swoj klimat, swoje "values" i albo tam pasujesz albo sie dopasujesz albo nie pasujesz calkowicie i wtedy lepiej poszukac pracy gdzie nie bedziesz zrzedzic na system wartosci i panujace tam obyczaje.. Tez pracuje w zespole, w ktorym sa sami "tubylcy", ale nie oceniam ich tak pochopnie jak ty i staram sie zrozumiec inna kulture i "values" a jednoczesnie zachowac swoja odrebnosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×