Jak bym mogła cofnąć czas o .........

.......... 25 lat to poszłabym na studniówkę z Kubą a nie Pawłem A tak poważnie to jakbyście mogli cofnąć czas to co byście zmienili w swoim życiu? Czy nic? Bo ja często żałuje że nie mogę czegoś zrobić inaczej i chętnie bym cofnęła czas już kilkakrotnie.

O 1h24m13s to wybrał bym żabke a nie leviatan Zaoszczędził bym w ten sposób 15min

to założyłabym pomarańczową pościel, a nie fioletową. A teraz bedę musiała spać w fioletowej! a serio: nie chciałabym cofać czasu i niczego zmieniać. Nie dlatego, że tak słodko mi w życiu, ale to już przeżyłam, a nie mam gwarancji, że inaczej - nie byłoby jeszcze gorzej.

Hmmm..... gdybym mogła cofnąc czas? nie skrzywdziłabym tylu osób , wyciągałabym wnioski z pewnych sytuacj itd. no,ale niestety czasu nie cofnę :(

25 lat to bym kula w liceum i nie przejmowala sie innymi dyrdymalami.Poszlabym na medycyne i ja skonczyla.Moze w nastepnym zyciu.

poszłabym do pracy którą mi proponowano...a dzisiaj byłabym naprawdę kimś...i miała kupę kasy.......a tak jestem bezrobotna bez perspektyw

Nie była tak niedostepna za młodu i umawiała się na randki z tymi co za mna latali..poszła na te studia które chciałam a nie te co rodzice mi wybrali...pewnie wysząłbym wczesniej za mąż ...ale tak najwyrazniej miało byc...

a ja...................................................................... a ja gdybym dostała taką szansę to nie wiem o ile chciałabym cofnąć czas i od którego momentu, od jakiej sytuacji...tyle tego było hohoho

Nie poszłabym na studia, które zadowalały rodziców, a nie mnie. Wybrałabym inną drogę. Druga sprawa Nie wróciłabym do Polski.

to latałam za brzydkimi i grubymi bydlakami którzy mieli mnie w dupie, a dawałam kosza przystojnym i zajebistym chłopakom którzy się we mnie kochali. Dopiero po 10 latach dostrzegłam swój fatalny błąd, ale teraz już jest za późno na naprawę. Pewnie zmiany które zachodzą w przeciągu 10 lat mają już charakter nieodwracalny.

A ja? Nie przyjęłabym tej pracy, którą przyjęłam 15 lat temu, wyjechałabym z rodzinnego miasta i zaczęła nowe życie. Nie wyszłabym za mąż za mojego męża i dążyła do samodzielności i niezależności. I co bardzo ważne - nie sprowadzałabym na ten chory świat dwójki cudownych dziewczyn i nie bałabym się jak je wychować i nie dać zwariować. To chyba po krótce tyle.. Mam generalnego doła...

Nasze życie jest sztuką wyborów przed którymi co chwila stajemy ...

gdybym mogła cofnąć czas o 1,5 miecha, nie byłabym teraz w ciąży...

a o 3-4 lata, miałabym dobrą pracę i własne mieszkanie, ale to już przebolałam...

a ja o 2 lata i bym w zyciu nie zamieszkala z tesciowa!

Chociaż o dwa lata wstecz proszę, proszę...proszę... błagam!