Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KoPeRtKa LaLaLa

Miłość?

Polecane posty

Gość KoPeRtKa LaLaLa

Mam problem z którym nie daje rady. Dwa lata temu zaczął się mój trochę dziwny związek. A mianowicie zakochałam się, ( a może tylko mi się wydawało? ) . Teraz nie wiem już sama. Mój chłopak lubi sobie wtedy wypić, czego ja nie tolerowałam i nie toleruję. Dla mnie przestał pić zupełnie chyba, że wcześniej razem ustaliliśmy ile wypije na nadchodzącej imprezie (tzn, w kategoriach "dużo", "mało"). Lecz mniej więcej po pół roku rozstaliśmy się. Po jakichś dwóch, trzech miesiącach znów byliśmy razem. I tak na okrągło. Schodziliśmy się i wracaliśmy do siebie. Zawsze to ja zrywałam. Miał, a właściwie ma takie wady których nie potrafiłam zaakceptować i które strasznie mi przeszkadzały. Np: - moje towarzystwo mu nie pasowało, chociaż to byli nasi wspólni znajomi, bo to przez nich się poznaliśmy. Najchętniej spędzałby czas tylko ze mną lub ze swoim przyjacielem i jego dziewczyną. Właśnie przez to straciłam kontakt z kilkoma osobami; -jego chorobliwa zazdrość. Z żadnym kolegą nie mogłam gadać bo jak on się o tym dowiedział to była wielka afera; -czepianie się o byle co, przykładowo pisze mu że idę do koleżanki na chwile a siedze u niej godzinę (wiadomo zagadałyśmy się) już było źle; -mnie ciągnęło na imprezy, jego nie. -z natury jestem osobom nieśmiałą więc jak poznawałam jego rodzinę potem były pretensję że mało się odzywałam,a przecież wiedział jaka jestem. Teraz znów jesteśmy razem. to już czwarty raz jak wróciliśmy do siebie tylko, że tym razem to ja chciałam powrotu. Na początku jak zawsze było super, teraz znów zaczyna mnie irytować.Wcześniej wymieniłam same wady ale oczywiście ma też zalety, jest troskliwy, opiekuńczy, widze że mu na mnie zależy, daje mi kwiatki bez okazji i w ogóle. Teraz po prostu staram się żeby było ok. Jak ide do kumpeli nie pisze mu o tym, na impreze wyciągam go bardzo rzadko a mimo to on skutecznie mi ją psuje swoimi fochami, nie spotykam się z nikim oprócz najlepszej przyjaciółki, zrezygnowałam z towarzystwa. Ale źle się z tym czuje. Z takim robieniem czegoś wbrew samej sobie tylko po to by się z nim nie kłócić... Zastanawiam się, czy ja go kocham czy jestem z nim z przyzwyczajenia, przywiązania, a może bo tak mi po prostu wygodnie? Bo z kolei nie bardzo teraz umiem żyć w samotności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda nas wyzwoli..
sama sobie odpowiedziałaś - boisz się samotności. Więc to już wiesz, a to czy go kochasz powinnaś czuć - czy wyobrażasz sobie z nim życie do śmierci? Wierność jemu? Pomoc we wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoPeRtKa LaLaLa
Powiem tak. Na razie daję radę ale dłuższy czas nie wytrzymam takiego odcięcia od świata. Brakuje mi wypadów z przyjaciółmi, po prostu zabawy. On tego nie chce to ja też tego nie robię. I prędzej czy później znów wyniknie z tego kłótnia. Wiem to. A on mi wtedy zarzuci że inni są ważniejsi skoro nie chce być z nim non stop:/ Już samego mieszkania razem sobie nie wyobrażam. A i w łóżku bardzo przeciętnie nam się układa.:/ A jak dla mnie seks jest ważny. Oczywiście nie najważniejszy ale jednak ważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda nas wyzwoli..
hmm, a moze ze względu na seks z nim jesteś, sprobuj pobyć z nim bez seksu i zobacz, czy przetrzymasz, jak nie - to na pewno go nie kochasz i lepiej zainwestować w uczucia z kimś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, że boisz się samotności. Piszesz że boisz się odcięcia od świata. Powiedz, wolisz być z kimś kto Cie nie szanuje, pije i jest chorobliwie zazdrosny niż poszukać sobie kogoś bez tych wad? Czy w twoim domu był problem alkoholowy? Bo to by wyjaśniało czemu szukasz takich toksycznych związków ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoPeRtKa LaLaLa
Do prawda nas wyzwoli Jeśli chodzi o seks to jakiś rok temu prawie w ogóle tego nie robiliśmy. O ile dobrze pamiętam byliśmy wtedy ze sobą ok. pół roku i w tym czasie dwa, góra trzy razy to zrobiliśmy. I szczerze mówiąc to on nie wykazywał większych chęci do seksu:/ To zawsze ja zaczynałam , bo nie ukrywam mam większe potrzeby niż on, ale trochę źle się z tym czuje. Czasem mam wrażenie, że on mógłby życ w ogóle bez seksu Teraz niby trochę się poprawiło. Na początku to on brał sprawy w swoje ręce że tak powiem. Ale teraz znów to samo. Brak seksu sprawia, że jestem bardziej nerwowa, szybciej się denerwuje, jestem jakaś rozdrażniona. Tzn ta świadomość, że mam chłopaka, a nie jestem zaspokojona. Do JacekJ Ojciec kiedyś systematycznie pił. Nie należał on do ludzi, którzy jak są pijani to chodzą spać i już. Robił awantury praktycznie codziennie. Psychicznie było bardzo trudno z nim wytrzymać. Ale od jakiegoś roku całkowicie rzucił picie i palenie odkąd dowiedział się że choruje na raka Ale teraz z kolei moja siostra pije:/ Też wszczyna awantury, bardzo łatwo doprowadzić ją wtedy do płaczu. Od razu powiem, że rodzice nie potrafią na nią wpływać. W końcu ma już 30 lat Poszukać sobie kogoś bez tych wad Powiem wprost, że mam bardzo niską samoocene i boję się, że trafię na kogoś jeszcze gorszego że tak powiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ett234t
widac że jesteś zaborcza i apodyktyczna Ty mu zabroniłaś pic, ale gdy on nie akceptował tego, że zadajesz się z jakimiś chłoptasiami to zrywałas z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KoPeRtKa LaLaLa
Chwileczkę. Nie zadawałam się z jakimiś chłoptasiami. Jak jeszcze chodziłam do szkoły to był zazdrosny o kolegów z klasy mimo że gadałam z nimi czy pisałam smsy( kótre systematycznie przeglądał) tylko i wyłącznie na temat szkoły. I tu chodziło także o naszych wspólnych znajomych. Których on znał i ja znałam. Poza tym nigdy nie było sytuacji żebym spotkała się z jakimś kolegą tylko jak już z "naszą" ekipą w której byli i faceci i kobiety. I nie spotykałam się z nimi za jego plecami bo on o wszystkim wiedział. Z tym, że to on nie chciał się później z nimi widywać. Więc tylko dwa, trzy razy byłam sama a potem już zaprzestałam tych spotkań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×