Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lorealparis

Nie znoszę dzieci ala SUPERNIANIA. NIE NAWIDZĘ !!!!!!!

Polecane posty

Gość lorealparis

Poradźcie jak to przeżyć. Moja koleżanka ma córeczkę. Śliczna skromna dziewczynka, taka cichutka. Zawsze się ze mną przywita, pobawimy się, da buziaka. Lubię je odwiedzać. Ale to jedyny przypadek w moim otoczeniu. Druga koleżanka ma synka. Dla niego to normalka żeby kogoś ugryźć, kopnąć a ma tylko 2 latka. Ostatnio schyliłam się żeby mu podnieść zabawkę i przywalił mi pięścią w policzek, o mało się nie poryczałam. A moja koleżanka zero reakcji i jeszcze zadowolona, że z synka taki maczo. Idźmy dalej - siostrzenica mojego chłopaka ma 8 lat. Dzień powszedni to bicie babci, plucie na nią, wszystko rusza, wszędzie wchodzi , rodzina trzęsie się nad nią jak nad jajkiem. I pękają z dumy, że taka wygadana, rezolutna myląc niewychowanie i ADHD z przebojowością. Kiedy idę do niego ona zaraz przybiega na górę, kopie w drzwi - i trzeba ją wpuścić bo będzie piszczeć w niebo głosy. Potem przyjdzie do stołu, rozgrzebie jedzenie, wskakuje w butach traperach pod pościel. Trzeba jej otworzyć każdą szafkę, torebkę, zdjąć łańcuszek żeby pooglądała, dać komórkę itp. Święta, grill, goście - ona siedzi razem z nami przy stole i czyta bajkę na głos zagłuszając rozmowy wszystkich zebranych. Mój facet mówi, że to jeszcze małe dziecko i nie wolno go bić. Bo dodam, że nigdy nie dostała nawet klapsa. Robi co chce, jak ma kaprys to nie idzie do przedszkola, rzuca książkami po schodach. Może sobie zażyczyć homara w środku nocy - a oni na paluszkach pobiegną do sklepu żeby spełnić jej zachcianki. Powiedziałam chłopakowi jasno - słuchaj nie lubię jej. To, że wejdzie Ci na plecy, wali pięściami i mówi " wujek to głupek " nie jest dla mnie śmieszne. Wolę żebyśmy się spotykali u mnie. A on na to, że się czepiam i że jak sama będę matką to zobaczę. Jego siostra udaje zmęczoną i podrzuca małą rodzicom albo jemu. Poza tym tej dziewczynce nie wolno nic złego powiedzieć bo albo podejdzie i uderzy albo będzie się gryzła lub rzucała po podłodze. Napomknęłam, że może poszliby z nią do psychologa. Mój chłopak się oburzył. A po ślubie mam tam zamieszkać :( Wiecie co czuję ? Odeszła mi całkowita ochota na macierzyństwo. A już najbardziej drażni mnie mój przyszły teść mówiąc, żebyśmy się starali o dziecko bo Niunia już nie może się doczekać żeby się z nim bawić. PO MOIM TRUPIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie wiem jak ja to wytrzymam. Delikatne zwracanie uwagi nie działa. Z roku na rok jest coraz gorzej, bo ani w przedszkolu ta mała nie zmądrzała ani w szkole. Przez to wszystko wychodzę na jakąś oziębłą i kobietę ale nie wiem jak długo to jeszcze zniosę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie ja także jestem oziębła i bez serca bo też większości dzieci nie lubię :p są takie które lubię, ale inne najchętniej zamknęłabym w piwnicy, niech siedzą jak sie nie umieją zachować :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdzisiek
nie trzeba lać dziecka żeby je wychować ale trzeba go wychowywać nie przeprowadzaj się do nich jak będziesz miała własne dziecko to one będzie bite albo coś mu zrobi ten rozpieszczony bachor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorealparis
Zdzisiu tego właśnie się boje. Bo ona niesie coś w rękach ryp i leży. Więc nawet sobie nie wyobrażam gdyby wyjęła z wózka noworodka a tam są bardzo strome schody. Ona nie wie co to kara i wina . Nikt nie ma prawda jej skrytykować. Kiedyś dziadek zażartował, że krzywo coś narysowała to wpadła w szał i rzuciła się na niego z pięściami. Ja jestem jedynaczką i zgodnie ze stereotypami powinnam być egoistycznym, rozpieszczonym dzieckiem. Ale taka nie jestem, u mnie w domu by nie przeszło takie zachowanie. Wystarczyło, żeby mój ojciec spojrzał na mnie i już wiedziałam, że robię coś niewłaściwie. Ja jestem obcą osobą. Więc nie wypada mi zwracać jej uwagę. Rozmawiałam z moim chłopakiem już wiele razy o tym. W zachowaniu tej dziewczynki niepokoi mnie jeszcze ciągły krzyk. Ona nawet wtedy kiedy biega po podwórku wrzeszczy na całe gardło jakby ją ze skóry obdzierali. Wyobraźcie sobie co to za randka kiedy ona próbuje przekroczyć barierę dźwięku. Nawet okna plastiki na nic się zdają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdzisiek
wynajmij z chłopakiem mieszkanie potem się sami dorobicie chałupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorealparis
Belle Mój chłopak dobudował sobie nowe piętro ale plac jest wspólny. Najbardziej wstydzę się tego jakie reakcje to dziecko we mnie budzi. Należę do osób bardzo spokojnych ale jak ją widzę to szlag mnie trafia. To normalne , że dziecko biega, śmieje się, krzyczy, jest ciekawe świata w ten sposób się przecież uczy. Ale jej nikt nie karci. Trzeba zawsze się uśmiechać, głaskać ją, wychwalać. Nie pochwaliłam się Wam jeszcze jednym - wpadłam jej w oko i jak tylko przekraczam próg od razu się na mnie rzuca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgtcjhnd
powiem wam że obserwując rówieśników pięcioletniej córki dochodzę do takiego samego wniosku niektóre dzieci są naprawdę nieznośne też nie lubię niektórych dzieciaków takich co to wszystko dotknąć muszą (przy okazji często popsuć )pomacać a mamusie nawet na to nie zareagują normalnie szlag mnie trafia jak "koleżanka" córki (dużo większa i silniejsza od niej) zaczyna ją ciągnąć mocno trzymając za rękę a nawet pod szyję przecież pewne zasady można dziecku wytłumaczyć a wpajane pd małego będą choć w części przestrzegane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość he heh heh ha ha
zajebisty opis ja też mam takiego bachora w rodzinie córkę od siostry ma 10 lat i adhd tylko że ja jej sie nie daje nie daję komórki,komputera ani swoich cennych rzeczy to od razu ryczy i leci na skargę do babci ale matce powiedziałam juz ze pewnych rzeczy jej nie dam i choćby sie powiesiła nie dostanie nic i koniec to nie moje dziecko i nie bede jej ulegać tak jak reszta rodziny bo ta tylko wykrzywi ryja do płaczu to już wszystko ma,owszem lubię ją i krzywdy bym nie zrobiła chociaż nerwa mam jak cała rodzina ją wychwala jaka to mądra i i co to z niej nie jest...a ta tylko skaka jak małpa i włazi do szaf wisi z nogami w górze nawet jak je,uczyć się nie chce ledwo co czyta no ale każdy uważa że największe studia skończy i bedzie modelką jak przyłazi do nas to ja już mam dość bo od razu wszystko jest szykowane dla niej jak dla króla a ta nawet przywiatać nie potrafi sie włazi jak do obory babcie sobie owija wokól paluszka ale ja nie daje się jej matka powiedziała że swojemu dziecku to bym weszła do tyłka a siostrzenice mam gdzieś...... ja jestem tylko ciocia i na łeb wejśc se nie dam bo bym musiała nawet protezę z gęby wyjąc żeby jej pokazać co to takiego ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jieźle niexdle
A jak długo jesteście parą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorealparis
jesteśmy parą od ponad roku moim zdaniem winą należy tutaj obarczyć dziadków którzy ją rozpieścili i na każdym kroku przyklaskują jej pomysłom, ona już nie boi się krzyków i grożenia paluszkiem ja też już się nauczyłam chować biżuterię, komórkę, pewnie teraz w ich oczach wyglądam na chamską :) no ale niedługo trzeba będzie zdjąć przysłowiowy święty obrazek ze ściany bo mała ma taki kaprys, mój chłopak ją uwielbia, ciągle o niej opowiada, rozpieszcza ją słodyczami, normalnie nosi na rękach , nawet to że ona puści / wybaczcie za dosłowność / " podkołdernika " :-) jest zabawne jego zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bachor,dostaje za duzo slodycz
y i pierdolca przyslowiowego od nich ma.niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejla28
ja nie lubię zadnych dzieci...i dlatego nie chce ich miec mimo ze mam męża od 8 lat p.s.jak ta dziewucha ma 8 lat to do szkoły chodzi a nie do przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha ! parą jesteście od ponad roku , to skąd wiesz co robiła jak chodziła do przedszkola , skoro wszyscy w nią tak sa wpatrzeni to na pewno nikt ci sie żalił na nią i jej zachowanie sprzed kilku lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorealparis
he heh heh ha ha u mnie jest to samo - jakby mogła to by weszła na żyrandol, babcia biega i karmi ją a ona ucieka po pokoju, przy stole nie je bo nie usiedzi spokojnie nawet 5 minut, wszyscy się nią zachwycają, czytać nie umie i nie chce się uczyć / min. dlatego książki latają w powietrzu / natomiast wszyscy są dumni, że taka mądra i zdolna, ja już się nic nie odzywam bo jeszcze wyjdzie na to, że jestem zazdrosna, było mi przykro kiedy parę razy kupiłam coś chłopakowi , ot taki miło drobiazg żeby wiedział, że o niego dbam a on zaraz jej to dał, bo oczywiście jak mnie tylko zobaczyła to zaraz przybiegła na górę, ja nie zarabiam dużo więc są to jakieś słodycze itp. drobiazgi , ona jest takim dzieckiem, które się nie podzieli chyba że chrupką która upadła na podłogę i się pobrudziła wtedy pęka ze śmiechu i łaskawie " częstuje "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorealparis
teneryffaa ale ja mieszkam nieopodal więc wcześniej widziałam jak ona zachowuje się na ulicy, w sklepie , do szkoły poszła późno bo jej nie zakwalifikowano wcześniej zapewne dlatego, że mało co potrafi natomiast w domu mówią, że chciała dłużej być z babcią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejla28
współczuję ci ze będziesz musiala mieszkac z tym bachorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorealparis
poza tym mój facet często wspomina jaka ona była wcześniej może to faktycznie od słodyczy ? bo ona je normalnie pochłania , nic innego do jedzenia mogłoby dla niej nie istnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zapisali dziecka do szkoly w odpowiednim wieku, bo chciala z babcia posiedziec dluzej? Czy moze z czystego lenistwa i braku obowiazkow? Nie wierze, ze tacy rodzice istnieja:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorealparis
lejla28 mam nadzieję, że uda mi się coś wykombinować a najlepsze jest to, że mój facet dziwi się, że dziecko mojej koleżanki jest takie ciche, pewnie jego zdaniem to jest obraz nienormalności :) zauważyłam, że koleżanka mimo pracy na pełen etat ma wszystko pod kontrolą, córcia ma zabawki - ale nie za dużo, zamiast tony miśków i lalek powoli wdraża edukacyjne rysowanki i książeczki, poza tym widzę jak ona wprowadza małą w świat - pokazuje jej wszystko, tłumaczy cierpliwie, telewizja też jest dozowana poza tym jej córeczka jest wychowana na prawdziwą małą dame - odniesie swój kubeczek, wita się, nie rusza nic ze stołu bez pozwolenia, nawet jak chce siku to cichutko szepta do ucha matce, aż chce się żyć w takim domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***kajka*
Dziewczyny, to, co Wy opisujecie, ja widzę na placu zabaw. Rozumiem dać dziecku pewną swobodę, możliwość wyskakania, wykrzyczenia, ale trzeba nauczyć szacunku do innych ludzi. I trzba uczyć od małego. Ze zdumieniem patrzę na matki, których dzieci podbiegają do mojego (1,5 roku) i np. zciągają mojemu czapkę z głowy i uciekają z nią.A ja biegnę wtedy za tym paroletnim dzieckiem z czapką mojego syna i mówię mu, że tak nie wolno, a jego matka siedzi obok i uś\miecha się głupawo. A jedyny jej komentarz to: "bo on taki niegrzeczny". Zgroza. Przecież te dzieci kiedyś rodzicom na łep wyjdą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bachor,dostaje za duzo slodycz
tak!od slodyczy.kuzynki coreczka,tez taka rozbrykana,i okazuje sie,ze dzieciakowi-dorosli slodycze daja w nadmiarze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***kajka*
Ludzie nie potrafią postawić granic swoim dzieciom, a potem inni muszą się z tymi dzieciakami użerać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***kajka*
Autorka, ja na Twoim miejscu, postawiłabym dziecku granice - ona, oczywiście, będzie się przeciw tem buntować, ale jeśli będziesz stanowcza- zaakceptuje to. Ale musisz przedstawić swoje stanowisko rodzinie chłopaka i mieć poparcie w narzeczonym. Być może dziecko kiedyś ci za to podziękuje, byłabyś jedyną osobą, która nauczyłaby je, że trzeba szanować zdanie innych i że nie jest pępkim świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorealparis
belle de jour 1982 U nich w domu rządzi to dziecko. Pod nią szykowane są posiłki i ogólny grafik. Szkołą już ją nudzi. Zamiast się uczyć woli się szwędać bez sensu. Wiesz to byłby nie honor tu ją chwalą że taka wspaniała a do szkoły się nie nadawała więc temat ucichł a ja nie dążyła, co mnie to obchodzi. Ona nie wie co to obowiązek. Zabawki walają się po całym domu i naokoło. Pisanie po ścianie lub świeżo pomalowanych drzwiach do garażu kredą to jej ulubione zajęcie. Pozwalają jej oglądać telewizję do późna w nocy a rankiem jak trzeba wstawać zaczynają się cyrki. Ona nawet nie wie co to bieda. Nadgryzie kanapkę, rozmemla cukierka, nawet jeśli kiedyś chciałabym posadzić jakieś kwiatki czy krzewy to szkoda zachodu, myślę, że do pierwszego starcia może dojść wtedy kiedy ewentualnie tam zamieszkam i zaczniemy się urządzać bo ja jej po prostu nie wpuszczę i przekręcę drzwi na klucz , taaa tylko potem mój facet ją zaprosi i tak wkoło macieju :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, mnie się wydaje, że lepiej w żadną stronę nie przeginać. Dziecko które drze się non stop pogoniłabym bez mrugnięcia okiem, ale takie do bólu ułożone dzieciaczki działają mi równie mocno na nerwy. Znajomi mają taką córkę - dziewczynka jest urocza do bólu...ale co to za dziecko, które nie usiądzie na trawie żeby się nie pobrudzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***kajka*
Wałkuj temat z chłopakiem do znudzenia. Może zabierzcie kiedyś to dziecko np. do parku rozrywki, na plac zabaw i zobaczcie jak się wtedy zachowuje, rozmawiajcie z tą małą. Tłumaczcie, że to, na co zgadza się mama czy babcia nie dotyczy Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorealparis
***kajka* ja wiem, że to śmieszne ale czasem zastanawiam się czy związek się może rozpaść przez taki incydent, ja na razie rozmawiam z chłopakiem spokojnie, tłumaczę mu swoje argumenty, on uważa, że ona z tego wyrośnie oby tak było, czasem się na nią zdenerwował i coś jej powiedział do słuchu ale ona się tylko śmieje i ucieka po pokoju, to nie jego dziecko więc on pewnie to bagatelizuje i nie wybiega w przód tak jak ja , z całej rodziny jedynie babcia jeszcze stara się to odkręcić ale już jest na to za późno, ja mówię,że jakby poszła raz głodna to przecież by nie umarła , kto to widział,żeby taką pannicę gonić po domu żeby zjadła kanapkę ? przebierze się w czyste buty i zaraz i tak biegnie do kałuży choćby babka wychodziła z siebie a to, że nowoczesne mamy wolą rozmawiać przez telefon lub komentować kto ma najlepsze tipsy na osiedlu podczas kiedy jedno dziecko wkręca drugie główką w piaskownice - to standard, ale spróbuj tylko takiej zwrócić uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×