Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Przepraszam. Nie chciałem Cię urazić i sprawić przykrości. Lepiej chyba będzie jeżeli dam sobie już spokój z pisaniem na dzisiaj. Jeszcze raz przepraszam. To co napisałem nie jest zarzutem. Masz pełne prawo czuć się w ten sposób. Wybacz. Pomimo tego... miłego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
A ja zaraz wyskocze przez okno. Przygotowywałam się cały dzień do tej rozmowy i znów lipa. Tym razem z przyczyn niezależnych. Czy to jest jakiś Sybir ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serwusik! Wróciłam z pływalni. Dzik na basenie czuje się jak ryba w wodzie :). Kobitko, masz rację pisząc, że jeżeli coś jest nam pisane to i tak przyjdzie. Ale... no właśnie. Szczęściu też trzeba pomagać- żeby wygrać milion w totka trzeba kupić kupon ;). Ty nie jesteś bezczynną osobą, masz wiele pasji, jesteś ciekawa świata (cudny ten teledysk z delfinami:) ), chcesz wciąż odkrywać coś nowego. Taką właśnie Cie odbieram. I nie pomyliłam się, że umiesz poradzić sobie w każdej sytuacji: i lodówkę odmrozisz i szafkę poskładasz. Nasza Zosia - Samosia. Nawet o pomoc nie poprosisz (patrz tytuł Twojego tematu :) ). Kochana moja wrażliwa Kobietko, mam wrażenie, że mężczyźni boją się trochę takich kobiet, co ze wszystkim sobie poradzą. Czują się wtedy... niepotrzebni (jeśli się mylę Gościu12345, to mnie strofuj). Czasem trzeba być bezradną, udawać, że nie widzimy różnicy między wiertarką a młotkiem - paradoksalnie wtedy w oczach facetów rośniemy. Chcą się zaopiekować taką sierotką :). Oczywiście te moje spostrzeżenia mogą podlegać dyskusji. Teoria Dzikosa Pumbosa: Wrażliwemu zawsze wiatr pod górkę. No i widziałam, że (ku wielkiej uciesze Dzika Pumby) na tapetę powrócił temat o ekhm... rozmiarach :D:D:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak_sobie_czytam
Zatem dziękuję Gościu i czekam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka Sę
A ja postanowiłam odrodzić się w dniu zmarłych. Rozpoczynam od czynności prozaicznych bo od czegoś trzeba. Sprzątam mieszkanie. Jesteście gdzieś tam, czy wyruszyliscie na groby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byliśmy na grobach,tzn ja byłam:) kobitko wcale nie jestem pewna czy tam 2m pd ziemią jest tak fajnie .mi tam sie nie spieszy ale wiem co miałas na myśli bo sama kiedyś tak uważałam.wczoraj stojąc przy grobie mojej mamy myślałam o tym i gdyby wtedy moje życzenie spełniłoby sie to ominęłoby mnie mnóstwo szczęśliwych chwil.zabrzmiała mi stara i znana melodia kobitko- ..ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy ważne tych parę chwil tych na które czekamy..itd jeśli coś źle wpisałam to sorki chodziło mi o sens. jesli chodzi o zosie samosie,coś w tym jest że lepiej poudawać jestem taka mala i bez ciebie zginę.z drugiej strony jakbym miała czekać aż mój coś zrobi to prędzej emeryture mi listonosz przyniesie.radzę sobie jak umiem a że niewiele umiem...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jescze jeśli chodzi o starość i samotnośc,kiedy już spotkasz tego wymarzonego wysnionego i jedynego nigdy nie będziesz miała gwarancji że dożyjecie razem późnej starości. kiedy ja się zakochałam w moim miałam świadomość że róznica 14 lat to dużo i ze kiedyś prawdopodobnie będę musiała go pożegnać ale przegoniłam strachy myślą że lepiej 20 lat w szczęściu niż 50 w samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Czytam Wasze wypowiedzi i nie wiecie, jak mnie sama podnosza na duchu. Tyle madrych porad, a zycie bezradne. Co zrobic, jak sie pogodzic, jak sie nie bac i czy jeszcze mozliwe jest, ze bedzie szczescie. Czas na czytanie zastepuje myslenie i rozpamietywanie :) Historia podobna, tylko co zrobic (no moze troche odbiega :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! tak_sobie_czytam - założyłem konto pocztowe specjalnie na tą okazję. Wysłałem też e-maila. Gdyby nie doszedł to pisz na adres gosc123456@interia.pl Taka Sę - to coś poważniejszego czy tylko odradzasz się tak symbolicznie? :) to ja jeszcze od siebie - nie wiem jak inni ale ja odwiedzałem w ostatnich dniach groby bliskich. To dobry czas na różnego rodzaju refleksje. "taska" - jestem mile zaskoczony, że czyta nas tak wiele osób. Zachęcam do wyjścia z cienia i włączenia się do dyskusji w bardziej aktywny sposób. :) Może napiszesz coś więcej na temat swojej sytuacji? :) dzik pumba - ja też śmigam na basen! :D Pozdrawiam wszystkie wodne stworzonka z tego wątku! :D Co do "Wrażliwemu zawsze wiatr pod górkę." Jest w tym trochę racji. Niestety. Ach... "mężczyźni boją się trochę takich kobiet, co ze wszystkim sobie poradzą. Czują się wtedy... niepotrzebni" W tym stwierdzeniu też jest sporo racji. Chociaż nie do końca się z tym zgadzam. ;) Może będzie okazja o tym pogadać to wtedy rozwinę temat. Kobitko - mam nadzieje, że się na mnie nie złościsz. Zle odczytałem Twoje wpisy. Stąd moja reakcja. Po prostu nie chce nikogo urazić. Czekam na to co nam Zegarek przywiezie ze swoich podróży. :D Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Gosciu1234567 Jest tu moj watek a raczej wylane zale i zlosc. "Jak dalej zyc" "taska". Staram sie ale ... wlasnie ale ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
To wyskrobalam w chwili bezsilnosci, a co tam wkleje, choc troche mi glupio, ze w ogole to napisalam ;) Pytanie banalne ale jak dalej żyć? Moja historia jak wiele innych, toczących się w życiu a jednak smutna i niszcząca mnie. Jak już pogodziłam się, że dane będzie mi żyć w samotności poznałam faceta. Wiele rozmawialiśmy ze sobą, każdy miał swoje przejścia i wyszło na to, że szukamy tego samego. Osoby, z którą można przeżyć resztę życia. Nie wiem nawet kiedy to się stało a byliśmy jak papużki nierozłączki. Mijały dni i miesiące i uwierzyłam w to, że jednak życie może być piękne. Pokochałam go całą sobą i może właśnie wtedy nie widziałam tego co się działo. Przyszedł dzień kiedy z dnia na dzień wszystko się skończyło. Nie było kłótni ani jakiś scen, po prostu koniec a w jego życiu zaraz pojawiła się nowa kobieta. Mnie zostawił bez wyjaśnień, nie miał czasu ani chęci - tak powiedział. Na odchodne, po czasie powiedział tylko zdanie, przecież Cię nie kocham więc czego ode mnie chcesz. Życie znów stało się puste, w głowie kłębiły się myśli co się stało, gdzie popełniłam błąd, itd. Dlaczego?? Zaczęłam ciężką bitwę o mnie, żyć i znów zacząć sie cieszyć. Ból i rana głęboka ale z czasem jakoś udało mi się dojść do ładu ze sobą. Została mi nieufność do ludzi, tego nie mogłam się pozbyć. Zaczęłam się śmiać i wydawało się, ze już jest dobrze a tu po kilku miesiącach dostałam niespodziankę od losu. Sms (o zgrozo) od numeru, którego nie znam (jego wykasowałam). Nieświadoma niczego przeczytałam go i moje życie po raz drugi legło w gruzach. Demon odezwał się, że wie jak mnie skrzywdził i pisze w nim jak to sobie szczęśliwie życie ułożył i cały czas podkreśla, że to nie tej panienki wina. Zaraz jednak pisze jaką to jestem dla niego wyjątkową osobą i jak mnie szanuje, że przeprasza za to co zrobił itp. To był cios dla mnie poniżej pasa. Rozerwał rany, które się zdążyły jako tako zabliźnić. Zrozumiał jak mnie skrzywdził i pisze jak mu serce drży jak czyta nasza korespondencje (jakoś tak wyszło, że mimo życia również pisaliśmy do siebie) i zaraz dodaje jak szczęśliwie życie sobie ułożył. Pogubiłam się w tym wszystkim a myśleć przestać nie potrafię. Czy on nie widzi jak mnie tym na nowo skrzywdził? Czy to ja jestem jakaś nienormalna? Może ktoś mi poradzi jak właśnie żyć? Została pustka we mnie, bez wiary i nadziei na przyszłość. Po prostu już mi się po tym nie chce podnosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej! :) Dobrze. W takim razie powalczę jeszcze na powierzchni ziemi a nie pod nią i poczekam na dni których jeszcze nie znam. :) Doradźcie jednak gdzie sie do cholery wysyła te kupony za pomocą których można wygrać szczęście! Chętnie pobiegnę! :D Co do tej zaradności - bezradności to nie mogę do końca taka być bo sprawy same się w życiu nie załatwiają. Trzeba iść, załatwić, przynieść, nacisnąć, przykleić, powiesić, wymieszać, zamknąć, przymocować, wyczyścić, zastanowić się, podnieść jak zaradna Samosia a nie jak Sierotka Marysia. Boją się faceci takich? Oj. :( Gdybym chciała czekać z moim słoikiem ogórków na zjawienie się silnego otwieracza obawiam się że korniszony mogłyby zmienić niebezpiecznie barwę ze starości. :D Musiałam sobie sama poradzić. Jak więc być niezaradnie zaradną? Nie mam pojęcia. :( Pozdrawiam wszystkich! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Czytam po kolei poznajac Ciebie Kobietko i az mnie zatyka, jakbym widziala siebie. Tak jestesmy podobne i to nie podlizywanie sie. Przepraszam, ze tak wtargnelam w Twoj post i odwazylam sie skopiowac cos co wczesniej napisalam publicznie. Mam nadzieje, ze sie nie gniewasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
A tak istnieje i drecza mnie te same mysli, po ponownym legnieciu w gruzach. A wydawalo mi sie, ze juz dobrze. Jakze sie mylilam jeden glupi sms i wszystko wrocilo a zlosc sama na siebie jest ne do wytrzymania. Wrrrrrr ...... o tak sie czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Usmialam sie czytajac o tabliczce: szukam meza, moj pomysl byl podobny tylko, w moich myslach napis brzmial: jestem wolna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko mi coś radzić. Wiem jednak że trzeba się odciąć. Nie ma wyjścia. Nawet gdybym dostała teraz sms albo list wielkości afrykańskiego słonia leśnego to pomyślałabym tak: Ok. Tobie jest cholernie dobrze. Teraz ja zrobie wszystko żeby mnie było jeszcze cholerniej. Ale nie jestem na tyle "troskliwa" by kiedykolwiek cię o tym zawiadamiać. Wiesz ja walczę ze swoimi myślami i muszę przyznać że chyba mam dobrą broń bo wychodzi mi to coraz lepiej. Od czasu do czasu wpadam w jakiś nędzno-romantyczny nastrój i przypominają mi się fajne chwile ale nie pozwalam im urosnąć. Wyrywam z korzeniami. Patrze w przyszłość. Nic tam nie widze ale patrze. Uparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Ostatnio uslyszalam cos co mnie zatrzymalo, faceci boja sie takich kobiet jak my. Zatrzymalo mnie, poniewaz moze to prawda? Tutaj, tez ten watek sie pojawil. Pokazano mi, ze mezczyzni mysla i po co im kobieta, ktora wie co i jak i na dodatek madra i inteligentna. Wola te wlasnie wiszace na nich i ciagle porzebujace pomocy. Zabolalo mnie to, bo wychodzi na to, ze jak jestesmy wartosciowe to dobrze tylko nie do zwiazku, tam jestesmy zbedne :( W zwiazku licza sie tylko te niewymagajace i niezaradne zyciowo. I tak jak Ty glowie sie jak stac sie niezaradna zaradna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Kobito i reszta Czytaczy, co tu się dzieje co tu się dzieje ja sie pytam? :D Widzę, że nie marudzilaś, a jak już zbierałaś się na marudzenie to policzkowałaś się raz dwa trzy i już wracałaś na dobry tor :) Jestem z Ciebie dumna... ufff ogarnę się trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Ciesze sie, ze Tobie wychodzi to coraz lepiej. Jest nadzieja dla mnie, ze mnie tez bedzie. Ja jestem na etapie walki, zeby zachcialo mi sie podniesc. W dali nic nie widze, pustka bez swiatelka ale jak czytam to lepiej mi i owszem zaraz sie odzywa, co ja sie nie podniose? Jak to ja? Nie dam rady? Tylko jak :) a co do smsa zwrotu nie bylo a co zrobil spustoszenie to moje wrrrrrrrrrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Juz go nie ma ale ta pamiec wzrokowa ;) No czas na mnie sie spoliczkowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przywiozłam Wam dzieci cukierków czekoladowych z targu i piernika. Pewnie że możesz marudzić, ale po co???? Kontynuujmy ten sweet dream psicholodiżkal hehehe :) idzie Ci świetnie....i serio jestem dumna. Z Siebie też jestem dumna, bo choć jakoś specjalnie nie kosztowało mnie to samozaparcia i sił - przed chwilą otworzyłam e-maila od Barana (ponad rok od ostatniego kontaktu, dobrze ponad rok) i mnie wita, pozdrawia, pyta czy lepiej mi i przesyła nasze zdjęcia z ostatnich naszych wakacji...i wiesz co? PO prostu skasowałam tego maila i te zdjęcia..jakby to był pomyłkowy email i nie znalazłam tam ani okrucha wspomnień z mojego życia..jakby to był obcy człowiek i jakbym na tych zdjęciach to nie była ja...ale to było fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×