Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobita której już zabrakło sił

Potrzebuję opinii silnych Kobiet

Polecane posty

Cześć. Dziś bez uśmiechu się witam bo nie chce mi sie uśmiechać. Mam nie marudzić.... złamię przyrzeczenie. :( Właśnie. Nie ma na nic gwarancji co dotyczy przyszłości. A szkoda! Teraz to już wszystko wydaje mi się kruche. Wszystko może się rozpaść. Zdrowie, życie zawodowe, prywatne. Ogólnie życie może zgasnąć w ciągu sekundy. Nie podoba mi się to. Jako ludzie jesteśmy bezsilni wobec wszystkiego. Tyle sie namęcze by się "odbudować" a pójde gdzieś i trafi mnie piorun albo rozjedzie autobus. Dziś uświadomiłam sobie kolejny problem. Nie słyszę w mieszkaniu ludzkiego głosu. Nie mam z kim rozmawiać. Za niedługo język mi zesztywnieje z braku ćwiczeń praktycznych. Do nikogo nie moge powiedzieć: zamknij okno bo zimno albo czy chcesz cytryny do herbaty czy nie. Marudze. Jestem beznadziejnie beznadziejna. Nadaję się do odstrzału tylko pewnie nawet nikt chętny się nie znajdzie i jestem zmuszona męczyć sie sama ze sobą dalej. Ależ mam podły nastrój. :( A tak tu miło było. Wywalcie mnie stąd. Stoję w tej kolejce po szczęście ale bez przekonania i chęci dziś. Uciekam bo boję się dyscyplinarnego usunięcia mnie z tego miejsca za nieprzestrzeganie zasad i brak chęci poprawy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Och Kobitko, takie chwile tez beda i to nie raz. Wywalac?? Ani mi sie sni z Twojego postu i dyskusji ;) Jedyne co moge to przytulic i poglaskac po glowce. Byc silnym to nie znaczy pstryknac palcami i juz jest okiej ;) Byc silnym to takze poplakac ale nie poddawac sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "taska"
Ja nadal stoje w kolejce i trzymam dla Ciebie Kobitko miejsce :) A jak nie przyjdziesz to sila Cie do niej przyciagne a jak bedzie trzeba to nawet za pietki, zeby glowka odbijala sie po nierownosciach ;) To taki zart ale wyplakac tez sie trzeba. Jutro wstaniesz i bedzie lepiej. Ja ide na mecz, zeby byc wsrod ludzi a w niedziele do teatru a co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Kobito witajcie Czytacze marudzisz powiadasz? I tak Cię lubię, a marudzenie ważne by nie wrosło w nasz, nasze kostki i krwiobieg. Każdemu się zdarza (nawet we wspomnianych latach tłustych). Tak, nieprzewidywalność przyszłości...na coś na co cięzko pracujemy, może nagle spaść tona nieszcześć...boli. Cholernie. Dlatego ja po prostu o tym nie myślę. Boję się bardzo choroby, mojej ale chyba jeszcze bardziej bliskich mi osób. Innych rzeczy nie tak bardzo, choć na pewno trochę we mnie uderzą....utraty pracy, miłości, pieniędzy - bo bez tych rzeczy ciągle stoisz na dwóch nogach i jesteś w stanie dotykać świata i życia. Boję się tylko choroby. Tego że moi rodzice coraz starsi, tego że On ma swoje problemy ze zdrowiem (choroba genetyczna), i niby można z tym żyć, ale trzeba uważać.... nie staram się w ogóle o tym myśleć, On tak samo nie choć uciekł śmierci spod kosy kilka lat temu..dzisiaj po prostu się nie zastanawia czy będzie żył 30 czy 2 lata, bo nie ma sensu... żyjmy dniem dziesiejszym chyba tak najlepiej, by nie stracić zmysłów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
och kobitko nie chciałam wpedzic cię w taki nastrój,mój zamiar był taki zeby uzmysłowic ci ze nie ma co martwic sie na zapas bo nic to nie da,tylko tyle,i ze jesli ze strachu nie zaryzykujemy to na pewno nic sie nie zmieni.chciałam dobrze a wyszlo jak zwykle. i ja dzis w nienajlepszym humorze mała kolejna noc dała mi popalic,wygladam jak cień,co dzień wstaje z bólem głowy jak jeszcze ksieżyc wysoko,od godziny próbuje ja uśpić a ona oczy jak 5 zl,zmeczona marudna ale spac nie mój wyjezdza jutro na 2 dni potem na tydzień i jakos tak mi źle i widziałam super kozaki ale chwilowo nie mam kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry wieczór Kobito, gdzie jesteś, melduj no mi się tutaj bo mi Ciebie brak :) Kolejny dzień życia minął bez problemów, powoli sennie...już mam trochę dosyć tej senności i myślę o zmianach zawodowych.... szczególnie gdy dwa tygodnie temu zrozumiałam w jak intryganckim śodowisku pracuję, fuj...... już mi się tam nie chce przebywać tak często (to znaczy codziennie :)) No ale póki co wstaję rano...i idę TAM :) nie jeste źle, ważne że mam za co żurek zrobić...o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj zegareczku:) mi kolejny dzień minął .niestety nie cicho i sennie tylko z przygodami i fajerwerkami:) też myślę o zmianie firmy ale to dopiero jak młoda do przedszkola pójdzie.mam nadzieję ze jakoś mi ten czas w miarę zleci,już bym chciała coś robić. jeśli masz możliwość zmiany pracy i masz ochotę na coś nowego to czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak, zmiana na przyszły rok, i tak chcę się przeprowadzić do Niego, więc mam kilka miesięcy na organizację :) Co jakiś czas takie zmiany są potrzebne, nawet jeśli praca fajna, to niestety...tak człowiek jest skonstruowany, co aby się nie rozleniwił i w jakimś sensie by ciągle się rozwijał, musi mieć nowe wyzwania. Pokolenie moich rodziców to było nastawione na prace na całe życie, pamiętam jak dzisiaj, jak dostałam pierwsza pracę i powiedziałam - no zobaczymy ile mi będzie dane tu pracować, to oni na to - no jak to, jak będzie dobra praca to do emerytury przecież :) lecą lata, czasy się zmieniają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt kiedyś tak było-ale do odważnych świat należy,gdyby moi rodzice byli kiedyś odważniejsi rozkręciliby własną firmę i pewnie nieźle by im się wiodło. tak szczerze to ja tez się zasiedziałam-13lat w jednej firmie,trochę za długo więc ciąża i przerwa w pracy dobrze mi zrobiła.wiem ze juz tam nie wrócę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silna kobieta opinia
Do cierpiacej Autorki Serca by trzeba nie miec zeby Cie nie rozumiec. I ja Ciebie rozumiem bo moja sila z doswiadczeni zycia a nie z ksizaek plynie. Wierz mi - poboli bo MUSI BOLEC. Ale potem jest taka cienka granica. Za nia bol sie konczy i zaczyna zycie. Nie przegap tej granicy i nie zakochaj sie w swoim cirpieniu i uzalaniu i gloryfikowaniu tego bycia we dwoje jakkolwiek szczesliwe ono nie bylo . BYLo wlasnie.Teraz jestes TU iTERAZ i nie taplaj sie (nieladnie to brzmi ale o to wlasnie chodzi) w tym co bylo. Popatrz na to ze swojej perspektywy--------------gdyby ktos ci Teraz powiedzial ze bedziesz za jakies 3 lata-5 kochac ib edziesz kochana i bedziesz miec fajna rodzine to peniw mniej by cie to wszystk bolalo... Bo tak naprawde czlowiek czesto placze za stracona szansa... a nie za miloscia do konkretnej osoby. To znaczy za konkretna osoba placze sie o wiele krocej niza za straconymi wlasnymi wyobrazeniami o czyms tam.... NIE WARTO plakac za tym co by stac sie moglo a nie stalo. Bo moze i tak by szczescia nie dalo... PAmietaj o tym kiedy ci bardzo zle. A bedzie lepiej !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silna kobieta opinia
A czego tu sie wstydzic?? Wyrzuc to z siebie raz a dobrze . bez wstydu. ale potem nie draz tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to ja jeszcze od siebie" nastrój troche lepszy. Jakoś jednak troche dziwnie mi.... Nie wiem jak to określić ale czuje sie tak jakby wszyscy żyli, wszyscy coś przeżywali i czegoś doświadczali a ja jestem obok. Gdzieś w szklanym kloszu i nie moge dotknąć świata na zewnątrz. Przewietrzyłam dziś głowe na parogodzinnym spacerowaniu i jakoś nic mnie szczególnie nie cieszyło. No może prócz dwójki łabędzi które podpłynęły do mnie na takim małym jeziorku. A tak to pustka w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"silna kobieta opinia" dobra powiem. Najbardziej sie boje że to ostatni raz było w ogóle i już nigdy mnie nic nie spotka (w tej dziedzinie). Boje sie że bede znowu doskonała w byciu samotną. Że tak sie przyzwyczaje że nawet nie pomyśle że można żyć inaczej. Że sie zamkne w domu i będę ze swoimi myślami sam na sam. Wiecznie. Że telewizor i komputer zastąpią mi z czasem świat. To tak na szybko czego się boję. O! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silna kobieta opinia
nawet tak nie waz sie myslec ze ostatnia szansa. bo na pewno nie ostatnia. pozya tym dobrze ze przyznajesz sama przed soba ze moze placzesz nie tyle tylko za nim co za swoimi marzeniami. jak przestanie tak tepo bolec to pamietaj ze przeciez marzen to ci on odebrac nie moze. wiec nie placz.podnies glowe do gory i koncentruj sie na NOWEJ NASTEPNEJ szansie . Bedzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ja chyba zbyt "logiczna" jestem na takie myślenie o przyszłości. Biorąc sprawe na logike to spotykają mnie "szanse" raz na paaaaarę lat. Skoro tak to sobie poczekam, oj poczekam. Do tego czasu to już naprawdę nie będzie co myśleć o rozpoczynaniu życia na nowo bo zwyczajnie już "wiek nie ten" że sie tak wyrażę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silna kobieta opinia
to raczej dla ciebie niz dla mnie.. powiedz ile masz lat w takim razie.wykrzycz to z siebie.i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prócz tego mam jeszcze taki dylemat. A może robię coś nie tak. Może dziwnie sie zachowuję albo jestem śmieszna w czymś. Nie mam pojęcia a przecież nie zmienie sie i nie chce właściwie sie zmieniać bo nie byłabym sobą. Może poprostu takich kobiet jak ja faceci nie lubią. Nie wiem czy mam być głupsza czy mądrzejsza. Mniej zaradna czy bardziej. Nie mam pojęcia. Jedno wiem. Nie zmienie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×