Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość megaaaa wstydliwa

Problem ze WSTYDEM!

Polecane posty

Gość megaaaa wstydliwa

Mam ogromny problem ze wstydem. Wstydzę się bardzo. I długo. Są rzeczy sprzed kilku lat, o których sobie przypomnę i aż mi słabo ze wstydu. I najśmieszniejsze, że to nic wielkiego. Jakieś bzdury, którymi ktoś inny nie zawróciłby sobie tyłka. Na przykład: W piątek był u mnie kurier z paczką za pobraniem. Grosze to były. Jakieś 15 zł. Ja zapomniałam i nie wypłaciłam pieniędzy z konta. No i otworzyłam drzwi i facet mówi, że paczka i 15 zł. Ja burak i mówię, żeby zostawił awizo bo zapomniałam pieniędzy z konta wypłacić. Ten wywrócił gałami i poszedł. Do dziś jak sobie przypomnę to jest mi wstyd, że wyszłam na dziadówę. Wstydzę się wszystkiego. Gdzieś zadzwonić. Do kogoś się odezwać. Wstyd rujnuje mi życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie już to życie
Nie przejmuj się ja też tak mam:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooj i ja tez
Ja tez, ale gorzej niz ty. Wstydze sie obcych ludzi. PAczek od kurierów nie odbieram ,zazwyczaj zamawiam przez PACZKOMATY , maszynki do paczuszek , sama ide ,nikogo nie ma, wyciagam i wracam do domu. A jesli juz musze to bierze ktos za mnie np wspollokatorka. Wstydze sie inkasentów od wody :O dobrze ze prąd sam sobie spisuje :O Gdy dzwonie do obcej osoby ,czekam ze 3-4 godziny, mysle co powiedziec, przekladam te rozmowe, gdy dzwonie rece mi się trzesą ,serce wali Wchodze do sklepu ,przeszywaja mnie dreszcze, jestem cala mokra, czerwona jak burak, wychodze najczesciej z pustymi rekami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megaaaa wstydliwa
No ja to sobie tak tłumaczę, ze to takie bzdury, ze nawet nie powinnam tego pamiętać. Ale pamiętam. I zżera mnie od środka jak robak. :O Np. Kilka lat temu, jak miałam 20 lat, urwał mi się film. Byłam w domu koleżanki i piłyśmy drinki. Ja i dwie moje przyjaciółki. Obudziłam się się rano skacowana. Moje koleżanki również. Ale tylko ja nic nie pamiętałam. Koleżanki mówią, że wszystkie się napiłyśmy, śmiałyśmy się i później wszystkie posnęłyśmy. NIC, NIC się nie wydarzyło. A ja do dziś dnia - jak sobie o tym przypomnę to mam zepsuty dzień. Albo jak leżałam na Patologii ciąży już 3 tygodnie i miałam nawracające krwotoki i nawet nie wiedziałam, że dziecko jeszcze żyje czy nie (bo to był 16 tydzień i nie czułam ruchów) i nieśmiało poprosiłam lekarza o USG a ten mnie zrugał przy całej sali kobiet i całej reszcie lekarzy i pielęgniarek na obchodzie. Popłakałam się wtedy strasznie. Do dziś dnia aż mnie dławi we wstydu. Moje życie jest pełne takich sytuacji. Innych ludzi penie też tylko, że inni mają to gdzieś a ja marnuję życie na zamartwianie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasadad
Problemy spowodowane niską samooceną, gdy ją podbijesz, to wszystko się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megaaaa wstydliwa
---> oooj i ja tez Też tak mam. :( Nigdzie nie dzwonię, żeby coś załatwić. Nawet pizzy sama nie zamówię. Wszędzie dzwoni mój mąż, który mówi, że jestem dzika. Do sklepu wejdę i zrobię zakupy. Nawet coś w urzędzie załatwię. Ale dużo swobodniej czuję się w towarzystwie kobiet niż mężczyzn. Jak za biurkiem siedzi facet to nawet nie wchodzę. Podobnie z zakupami. Jak za kasą siedzi facet to pewne, że nic nie kupię. Jak byłam chora i poszłam się zarejestrować w przychodni. I w recepcji siedziały jakieś dwie kobiety i jedna wpisała mnie na listę pacjentów i podała numerek więc odruchowo powiedziałam "dziękuję ślicznie" a ta do mnie "proszę ślicznie" i w śmiech z koleżanką. Nie wiedziałam gdzie oczy podziać i uciekłam z przychodni. I nawet do lekarza nie poszłam bo tak się biczowałam myślą, ze zrobiłam z siebie idiotkę i już tam nie wrócę. Skończyło się na tym, że kilka dni później z 40 stopniami gorączki poszłam do lekarza prywatnie. Do kobiety oczywiście. I też mąż mnie prawie siłą zaciągnął. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość q dq dwd
to fobia społeczna, są na nią leki, polecam wizytę u psychiatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooj i ja tez
Ehh jak ja ciebie dobrze rozumiem :( Tez unikam facetów i młodych dziewczyn np w sklepach. Wole kobiety ''dorosle'' lub w srednim wieku i starsze. Wlasciwie wszystko zalatwiam przez Internet. Mowie cicho ,niewyraznie i zawsze sie osmieszam. Bilet na pociąg , zakupy najczesciej tez ,czasem chodze do marketu ale rano,wtedy nikogo nie ma, do fryzjera zwlekałam pol roku ,jazda pociągiem ,pelnym autobusem mnie paralizuje , zawsze wychodze spocona i zdenerowana :( Czuje ,ze mam fobie spoelczną :( doszlo do tego ,ze coraz czesciej jezdze wszedzie taksówkami ,a w portfelu coraz mniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megaaaa wstydliwa
U mnie to się nasiliło po urodzeniu dziecka. Wcześniej więcej wychodziłam. Więcej przebywałam z ludźmi. Później jak urodziłam i zostałam z dzieckiem w domu to zdziczałam. Ludzi przy których czuję się swobodnie mogłabym wyliczyć na palcach jednej ręki. Masz tak, ze jak się czasem zmusisz do załatwienia czegoś i to zrobisz to później wałkujesz całą sytuację w głowie godzinami? Co mogłam inaczej powiedzieć albo co innego zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yakato
Dziewczyny! Miałam to samo! Sto razy przetwarzałam w głowie wydarzenia z całego dnia i myślałam "ale głupio się zachowałam w takim a takim przypadku", telefon do pizzerii załatwiał mąż i zawsze się na mnie wkurzał, że takiej błahostki nie potrafię załatwić. Gdy wchodziłam do sklepu to głupio mi było wyjść i nic nie kupić, gdy sprzedawca pytał w czym pomóc - burak na twarzy i burczałam coś pod nosem. No 1000 takich przykładów. Niestety wiąże się to z niską samooceną tak jak ktoś wyżej napisał. Gdy poszłam do nowej pracy i musiałam dzwonić w jakieś sprawie do klienta to pół godziny myślałam co mam mu powiedzieć. Tam pierwszy raz zaczęłam przełamywać swoje chore lęki ale to było mało. Ponieważ miałam też inny problem w związku zgłosiłam się do terapeuty i to był strzał w 10! Przede wszystkim pracowałam nad poprawą samooceny, polubiłam ba! pokochałam siebie taką jaką jestem, zaakceptowałam to czego zmienić nie mogę i życie teraz jest piękne. Nie mam problemu z poznawaniem nowych ludzi, z kurierami często wdaję się w krótkie rozmowy o pierdołach, zadzwonienie gdziekolwiek - no problem! Mąż mnie czasem nie poznaje ale fakt, że bardzo mnie wspierał w trakcie terapii. Dlatego zamiast marnować czas na zamartwianie się wstydem spróbujcie samodzielnie pracować nad samooceną albo udajcie się po pomoc - nie wstydźcie się iść do psychologa! Gdybyście były z Łodzi to chętnie mogę się spotkać i pogadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×