Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapytajkaaa

Związek z rozwodnikiem....

Polecane posty

Gość zapytajkaaa

Czy są jakies plusy związku z rozwodnikiem?? Jestem od 2 lat w takim związku, pół roku mieszkamy ze sobą, planujemy slub wszystko pieknie i wspaniale. On ma dziecko z tamtego małżeństwa(rozwod z jej winy), ostatnio jego eks strasznie sie wpieprza w nasze życie. Szlag mnie trafia. Nie wiem o co jej chodzi chyba żal jej dupe ściska ze jej nie wyszlo w mowym zwiazku a on choc po wielich przejsciach znalazl sobie panne i to mlodsza od niego o 10 lat a od niej o 5... Myślicie ze jest mozliwe "normalne" zycie z rozwodnikiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że tak! Ja jestem z moim partnerem juz prawie 5 lat. Spodziewamy się dziecka i jest nam ze sobą dobrze. Jego żona wpieprzała się poczatkowo, eweidentnie chciała albo go odzyskac albo poprostu nam zniszczyc zycie. Od momentu gdy wpłyneły papiery rozwodowe pani żoneczka znienawidziła swojego męża i rozmawia z nim tylko jak musi a sprawy sądowe tylko przez adwokata. Moj pratner jest ode mne starszy 8 lat i ma syna w szkole podstawowej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytajkaaa
A w jakim jestescie wieku jesli mozna wiedziec?:) Jak często widuje dziecko?Jakie sa Twoje kontakty z jego dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26/34 Trzy razy w tygodniu. W dni powszednie spędza z nim popołudnia a w soboty praktycznie cały dzień. Mysle, że kontakt mamy dobry. Nie pałam do niego jakąs wielką miłością ale tez w żadnym wypadku nei okazuje mu niechęci. Po prostu to dziecko jest bardzo specyficzne...mały intelektualista bez zapału do biegania po dworze i kolegów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytajkaaa
Jesteś moją rowiesniczką:)Tez mam 26 lat. Mnie najbardziej denerwuje to iż kobieta ma strasnzy tupet. poszła do kochanka z dzieckiem, zamieszkała z nim(od 3 lat mieszkaja razem) a jak moj kochany po 2 latach cierpień podniósł się i złożył papiery o rozwod to z pretensjami do niego wyskoczyła że spieszy mu sie z rozwodem zeby ze mna sie ozenic...masakra jakas:/nienawidze tej baby. Jej sie nie układa i widocznie chce zeby tez jemu sie nie ukladalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas tez były pretensje i ciagłe przeciąganie. A to po swietach a to po komuni młodego i tak dalej. Byle jak najdłużej na zwłokę. Jak ja tupnełam noga i zagroziłam, że odejdę okazało się, że nie ma co sie żony bać (bał sie, że bedzie mu ustalac widzenia z synem i ogolnie utrudniac) i postanowił się rozwiesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytajkaaa
A czy Ty tez jestes rozwodniczką?jakies dzieci masz z poprzedniego malzenstwa/zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
A co z wami jest nie tak, że musicie się wiązać z facetami po rozwodzie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proste jak drut..
młode, głupie jeszcze są nie wiedza co to za uroczy panowie są ci rozwodnicya na dodatek z patologicznych rozbitych rodzin- inaczej rodzicom by im było wstyd przedstawić"chłopaka" takiego stąd brak dumy, ot, cała filozofia. A tu się wspierają w głupiźnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam nadzieję że te
wszystkie kochanice tez dostaną kopa w d... i że jakaś podobna dziweczka rozwali związek z rozwodnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ?;amelia
"wszystkie kochanice tez dostaną kopa w d... i że jakaś podobna dziweczka rozwali związek z rozwodnikiem. " odnoszę wrażenie , że osobie Twojego pokroju należy się porządny kopniak od życia, po którym szybko się nie pozbierasz. Nie oceniaj ludzi wg siebie czyli wizją wszędzie czającej się zdrady przez faceta. Powyżej dziewczyny jasno opisały jak sprawa wygląda , więc nie przeinaczaj aby dac upust swej frustracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reszelanka
Czy są jakies plusy związku z rozwodnikiem?? Nie, plusów żadnych nie ma. Jeżeli kochasz człowieka to nieważne czy to kawaler czy rozwodnik. Jest jednak dość zasadnicza różnica, z rozwodnikiem trudniej jest zbudować zdrowe relacje, razem z nim ciągnie się jego przeszłość - dzieci, była żona. Rozwodnik [chyba, że bezdzietny albo całkowicie "zapomniał" o dzieciach]zawsze w jakiś sposób będzie związany z poprzednim związkiem. Należy się liczyć, że będzie współfinansował potrzeby swoich dzieci, uczestniczył w różnych uroczystościach, odwiedzał , zajmował się nimi - później również wnukami. Wiążąc się z rozwodnikiem musimy to wziąć pod uwagę. Znam to z własnego doświadczenia ale w moim przypadku to ja jestem rozwódką z 2 dzieci, mąż bezdzietnym kawalerem [był kilka lat w pewnym związku], a były mąż zawsze gdzieś jest na horyzoncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plusy? Jeżeli facet miał
ślub kościelny to już nie będzie białej kiecki i welonu i tego wszystkiego o co ci najbardziej chodzi. No i wstyd u ludzi że jesteś aż tak zdesperowana że nie chce cię żaden wolny tylko musisz mieć resztki po innej kobiecie. A znasz przyczyny rozwodu? Te prawdziwe, a nie tobie przedstawione? Jeżeli masz trochę czasu to przeczytaj sobie: "Wybór Marty" - Lidia Ewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie sądzę, że jest trudniejszy niż z nie-rozwodnikiem to, jaki jest związek, zalezy od tego, jacy sa ludzie go tworzący, a nie od tego, jakie mają adnotacje w USC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiech na sali,,,,
Ewa błagam Cię.Nie wymądrzaj się wszędzie Oczywiście, że jest trudniejszy bo obciążony przeszłością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy jest obciążony przeszłością bo chyba nie mowimy o pierwszych związkach nastolatków tylko o dorosłych ludziach, którzy mają już jakies doświadczenia życiowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merylssssss
Ewa daruj sobie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie jesteście i tyle!!!
Rozwodnik wg was to zło , resztki po jakiejś kobiecie i na tym forum 3/4 to samotne matki, które uważają , że maja prawo do ułożenia sobie życia z innym facetem choć same wg tej filozofii są resztkami po jakimś gachu. Same pod sobą doły kopiecie tymi głupimi filozofiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak....
w życiu bym się nie zwiazała z rozwodnikiem.To mi się by nie kalkulowało ani emocjonalnie, ani rozumowo. A weźcie idźcie z takimi dziadygami- tylko problemy z nimi i ich rodzinami. Wole wolnych . Co do kobiet rozwódek- cóż, mają pod górkę co do tego nie ma dwóch zdań- zwłaszcza jak jeszcze się gdzies tam dzieci narysowały. To może rozwodnik z rozwódką ewentualnie- niech ciągną ten wózek- tacy ludzie też maja prawo do zycia.no ale jest to już rysa na zyciorysie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mom byka co wy...dymoł ze 400 jałówek. Dymo dalij..... :classic_cool: Miołym tyz jałówke, co kciała sie dymać z 400tuma bykamy. Nie miołym tyla byków. Jałówke juześta zeźali. Downo juz ... A byk dyno daliij :classic_cool: DOTARŁO???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mom byka co wy...dymoł ze 400 jałówek. Dymo dalij..... :classic_cool: Miołym tyz jałówke, co kciała sie dymać z 400tuma bykamy. Nie miołym tyla byków. Jałówke juześta zeźali. Downo juz ... A byk dyno daliij :classic_cool: DOTARŁO???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak....
no wlaśnie rolniku- dokładnie trafiłes w sedno;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reszelanka
Ewo, czytałam wiele twoich wypowiedzi i ogólnie podzielam Twoje zdanie. W tym jednak przypadku niezupełnie się z Tobą zgadzam, chociaż wierzę, że Ty nie masz takich dylematów. Jest pewnie taka zasada, że im mniej mamy kontaktu z byłym małżonkiem tym lepiej, ale nie zawsze. Są tatusiowie, którzy rozwiedli się z żonami, ale nadal pozostają ojcami. Do swojego byłego męża nie pałam nienawiścią, nie zdradził mnie i nie zostawił - to ja odeszłam od niego. Powód? Pracoholik i samolub, usiłował żyć na stopie wielokrotnie wyższej niż przeciętna, chociaż w żaden sposób nie mógł się równać z tymi, których próbował naśladować, ja nie miałam ochoty być li i tylko jego damą do towarzystwa. Ujmując to krótko - wyżej srał niż tyłek nosił.O dzieci jednak zawsze dbał i dba nadal - jego zainteresowania nimi nie kończą się na comiesięcznej wpłacie na konto.Chce być uczestnikiem wszelkich ważnych wydarzeń w życiu dzieci, współuczestniczy w dodatkowych kosztach. Oboje już jesteśmy w nowych związkach, ja ponownie wyszłam za mąż, on ma partnerkę. Chyba i mnie i jej jest tak samo trudno. Ona pewnie denerwuje się, że ciągle biega do dzieci [12 i 15 lat] ja,że ciągle nas nachodzi. Przykład: Na wywiadówki chodzimy razem - ja, bo dzieci pozostają pod moją bezpośrednią opieką, on - bo jest ojcem i chce wiedzieć. OK, niech tak będzie, ale w celu" omówienia przebiegu dotychczasowego toku nauczania i wypracowania wspólnego frontu..." musi odbyć ze mną kilkugodzinną konferencję. Inny przykład - nasz syn, uprawiający na co dzień jedną z dyscyplin sportowych nabawił się kontuzji. Co dwa dni mój były gościł w naszym domu. Kontakty telefoniczne nie wystarczały. Ileż ja muszę się nagimnastykować, aby mój mąż nie poczuł się w naszym związku źle. Ile jeszcze starczy cierpliwości partnerce mojego byłego, aby nie pożegnać go na zawsze? Podsumowując - rozwód mamy, ale jego ingerencja w nasze życie nie skończyła się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruszyłaś temat akurat na czasie - wywiadówki jak syn mojego M. mieszkał z matką, to na wywiadówki chodzili różnie - kto miał czas ale po wywiadówce nie było potrzeby wielogodzinnych debat, jeden telefon, 10 minut rozmowy i wystarczyło w zupełności, więc nie wiem, w czym problem inne sprawy dzieci - tak, w miare potrzeb i możliwości, ale nikt się nikomu z niczym nie narzucał i nie miałam nic przeciwko tym dzieciom teraz młody mieszka z nami i też od czasu do czasu są telefony - co tam w szkole u niego, ale jest juz na tyle dorosły, że sam reguluje swoje kontakty z matką, tak samo jak córka mieszkająca z matka - swoje kontakty z ojcem nie sądzę, żeby obecnośc dzieci stwarzała jakiekolwiek problemy w związku eks mojego M. , w naszym też nie sprawia to, jak sie w związku układa, to nie jest sprawa przeszłości, to jest sprawa dojrzałości, charakterów, temperamentów i tego będę się trzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak na marginesie - przeczytałam, co napisałaś o swoim byłym - jakbym o moim czytała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewo,a świstak siedzi
i zawija te sreberka. No cud miód i malina ta twoja rodzina:-)Modelowa po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reszelanka
Ewo,u Ciebie jest tak... U mnie inaczej, a właściwie to mój były usiłuje inaczej nasze stosunki ułożyć. I tak naprawdę nawet nie mam się na co żalić, mojego męża szanuje, mnie poważa, dzieci kocha ale... ciągle jest obecny w naszym życiu.Ciągła obecność w życiu dzieci - ok, ale on ze mną zawsze usiłuje coś uzgodnić. On nie bierze pod uwagę, że ja również panuję nad nad swoją rodziną, on musi trzymać rękę na pulsie.To dobrze, że on wyraził zgodę na uprawianie sportu przez młodego, przynajmniej pretensje nie lecą w moja stronę. A z drugiej strony, mój mąż nie może mieć dzieci, dlatego rozpadł się jego ówczesny związek. Pokochał mnie, polubił moje dzieci, jest nam wszystkim dobrze w tych relacjach. Z synem wybieraj.a się skoro świt na ryby, łowią raki, o historii często dyskutują. Relacje z córką też układają się dobrze. Jedno muszę przyznać, mój były nigdy złego słowa nie powiedział o moim mężu, zawsze z szacunkiem do niego się odnosił, a ja nigdy nie pozwoliłam, aby przy naszych rozmowach mój mąż nie uczestniczył. Ale sytuacje, że mój były odwiedza swoje dzieci pod naszym dachem, podczas nieobecności dorosłych, bez uprzedzenia uważam za naganne. Rozmowy nic nie dają, on uważa, że ma prawo w każdej chwili sprawdzić co u dzieci - fakt, sadów uniknęliśmy, nawet alimentów na papierku nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Ewy33
Hejka :) Potrzebuję pomocy bardzo proszę o odp to nie są żarty ani coś w tym stylu :( Widzę, że interesują Cię kwiaty. Otóż ja mam taki jeden okaz (nie mam foty najwyżej później pstryknę i Cię złapie jakoś tu), nie wiem jaki to kwiat, nie wiem jak go pielęgnować. Jest to hmmm.... palma a może kaktus (pomysł koleżanki) jest długi (taka tyczka) ma pióropusz z liści tylko na czubku. Jak niechcący kiedyś połamałam liścia leciał z niego jakiś biały jak mleko sok. Na tej tyczce z boku ma taki "grzebień" i zostają mu ślady po odrzucanych liściach. Aha...raz do roku ma nasiona, którymi strzela (są w takich "woreczkach" jak pekaja to one wylatują) HELP !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×