Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Radosław123

Różnice temperamentu/osobowości w związkach

Polecane posty

Gość Radosław123

Co sądzicie o takim związku, w którym: facet: - jest raczej melancholikiem, - bardzo spokojny, opanowany, ugodowy, niekonfliktowy, ostrożny, ustabilizowany, powściągliwy, nieśmiały, lękliwy - perfekcjonista, poważnie i skrupulatnie podchodzący do powierzonych zadań, ceniący sobie ład i uporządkowanie - nie lubi wykazywać inicjatywy, podejmować ryzyka, trudnych decyzji - lubi towarzystwo, ale tylko bliskich i zaufanych osób - lubi spędzać czas raczej w niewielkim, kameralnym gronie znajomych - jest raczej mało aktywny, bardziej domator, posiadający liczne pasje i zainteresowania realizowane głównie w domu (internet, książki, filmy, gry etc.) a dziewczyna jest: - choleryczna, silnie ekstrawertyczna, posiadająca masę znajomych - pewna siebie, otwarta, bezpośrednia, aktywna, energiczna, pracowita, żywiołowa, dominująca, czasem kapryśna, wybuchowa z wahaniami nastroju - bardzo uczuciowa, wrażliwa, łatwo ją zranić - ambitna, zmotywowana, posiadające liczne cele, niepotrafiąca usiedzieć dłużej w jednym miejscu Czy w ogóle taki związek dwóch osób ma według was rację bytu? A może ktoś znajdował się, lub znajduje w podobnej sytuacji i może co nieco opowiedzieć na ten temat? Tak się składa, że akurat ja znalazłem się w podobnej sytuacji i zakochałem się ze wzajemnością w dziewczynie, która niesamowicie odbiega ode mnie jeśli chodzi o temperament i osobowość. Jesteśmy można powiedzieć jak ogień i woda. Na razie jest wspaniale, ale ja (jako typowy melancholik) nie ukrywam, że trochę się obawiam, jak to będzie wyglądało w dłuższej perspektywie czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej nie macie
szans, za duże różnice charakterów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i frytki do tego
Każdy Radek jest taki chyba... ten z którym ja chciałam być był identyczny... jesteś z podkarpacia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak długo jestescie
razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak długo jestescie
razem? wydaje mi sie,że w perspektywie czasu sie rozstaniecie, za kilka lat. narazie jest dobrze bo mysle ze to początki dopiero .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twims
To jak wy spędzacie razem czas? :d Jakoś sobie tego nie wyobrażam. Jest w ogóle coś, co was łączy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później będzie płacz.
Wiem bo właśnie to przechodzę :) tyle że to ja byłem ten wybuchowy/towarzyski. przez 1,5 roku było super a teraz? wspominam z kwaśną jeszcze bardzo miną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu Ty! :D....wiec do rzeczy: na poczatku roznice beda sie wydawac atrakcyjne, ale po okresie zauroczenia/zakochania, kazde wroci do swojej ''starej'' osobowosci i zaczna sie zgrzyty. Oczywiscie jest mozliwe, ze zaczniecie nieco zmieniac swoje nawyki pod wplywem partnera, ale to zalezy juz od dobrej woli, checi i potrzeby zmiany wynikajacej z wewnatrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość generalnie
ludzie powinni dobierac sie podobnie, moga byc jakies nieznaczne roznice, ale nie az takie jak u was. nic za wszelka cene.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radosław123
Nie, nie jestem z Podkarpacia. Hmm. Jak spędzamy czas? Wbrew pozorom, akurat mamy sporo wspólnych zainteresowań, potrafimy rozmawiać godzinami dosłownie o wszystkim. Pomimo tej całej różnicy i inności, myślę, że się wzajemnie rozumiemy. Od początku tego związku (kilka miesięcy) praktycznie jeszcze ani razu się o nic nie pokłóciliśmy poważniej. Nawet jak dochodzi do jakiejś drobnej utarczki, to bardzo szybko nam przechodzi i jest dobrze. Jako melancholik bardzo cenię sobie to, że jest to osoba otwarta, niezwykle szczera i bezpośrednia. Zawsze wiem, czego mogę się spodziewać i oczekiwać i dzięki temu nie mam obaw i mogę dostosować swoje działania tak, aby było jak najlepiej. Ogólnie to jestem raczej elastyczny, potrafię iść na wielkie kompromisy i ugody, chociaż oczywiście patrzę również na to, aby się nie podporządkowywać. Z kolei dziewczyna bardzo docenia to, że przy mnie, w trudnych chwilach, potrafi się wyciszyć, uspokoić, odstresować i ponoć mam na nią bardzo dobry, kojący wpływ. Na pewno problem może polegać na tym, że mógłbym zbyt łatwo ulec dominacji i stać się tzw. pantoflem. Na razie jednak nie jest aż tak źle, bo liczymy się z własnym zdaniem i póki co nikt nikomu jakoś bardziej niczego nie narzuca. Chociaż to najpewniej wyszłoby dopiero po dłuższym czasie związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty jak myslisz?
Mój brat i bratowa, za kilka miesięcy 6ta rocznica ślubu, plus 6 lat razem przed, ogień i woda. Kochają się do szaleństwa, kłócą jak wszyscy, ale nie mogą żyć bez siebie. Będzie dobrze, niepotrzebnie się stresujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko zależy od was
wasze charakterystyki są podobne do mnie i męża a teraz bardzo poważnie rozważam możliwość rozwodu wiem, że 42 letnia kobieta nie ma dużych szans na znalezienie faceta, chociaż jestem atrakcyjną kobietą, ale do rzeczy mąż ucieka od kłótni, bo mówi, że nie lubi, ale za to milczy a dla mnie to jest o wiele gorsze od kłotni, która mimo wszystko ma działanie oczyszczające - oczywiście bez przesady z tymi kłótniami, od dwóch miesięcy milczy z przerwami co tydzień co dwa uciekając od rozmowy o problemach miał co najmniej trzy kochanki - są dzieci, a przede wszystkim kocham go - to moja pierwsza i jedyna miłość nie wyjeżdżamy od czterech lat na wakacje, bo mąż ma jak mówi wiele pracy i zajęć przy domu, a poza tym "u nas jest pięknie" , nie chce ze mną wychodzić, woli zapraszać gości do domu niż jechać do kogoś , zero kina, teatru bo nie lubi wychodzić uważam, że jeżeli nie będziesz zamkniętym w sobie facetem i będziesz dbał także o zaspokojenie potrzeb swojej kobiety , nie będziesz uciekał od problemów dnia codziennego a szukał ich rozwiązania w rozmowie to będzie dobrze. Twoja kobieta na pewno odwzajemni się i zadba o ciebie mój mąż przed ślubem i jakiś czas po ślubie nic nie mówił i nie okazywał, że woli domatorski styl życia, nie zauważyłam w ciągu 5 lat spotykania się, że taki ma charakter myślę, że teraz cierpimy oboje i on i ja on bo chciał aby nasze życie wyglądało inaczej i ja z tego samego powodu nam też świetnie się rozmawiało i teraz kiedy nie milczy czasem potrafimy generalnie dużo wysiłku z Twojej strony potrzeba i ze strony kobiety żeby zrozumieć siebie nawzajem przeczytałam mnóstwo mądrych książek żeby dojrzeć do twierdzenia, że to nasze charaktery i potrzeby nas podzieliły, a właściwie to, że nie mogliśmy o nich rozmawiać i pójść w tym wszystkim na kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dertian
jakież to wszystko pokręcone jest... Sem siebie określiłbym Introwertykiem, jestem spokojnym facetem, domatorem, ceniącym dobrą książkę, czy mądry program. Jestem osobą dążącą do poprawienia swojego bytu, inwestującą w siebie poprzez różne kursy i szkolenia. Mam sporo zainteresowań i hobby, jeśli czymś się zaczynam interesować muszę w tym osiągać wysoki poziom, wtedy doznaję zadowolenia i satysfakcji. Bywam uparty w dążeniach na tyle, że mało rzeczy "mi nie wychodzi" gdy wyrzucają mnie drzwiami wchodzę oknem... Taka moja natura pozwalająca wszystko załatwić ;) Otóż ja, poznałem jakieś 3 lata temu uroczą dziewczynę, miła sympatyczna, pracowita, poukładana. Jestem trochę po 30tce, więc nie ukrywam, że do związku i partnerstwa podchodzę coraz bardziej poważnie. Moja "panna" jest 8 lat młodsza. Mimo zmęczenia pracą fizyczną nie dostrzega możliwości poprawienia swojego bytu poprzez dalsze kształcenie się. Wszyscy dobrze wiemy, że łatwiej zaistnieć na rynku pracy osobą mającym bogatsze CV. Ona ma ogromny wstręt do ołówków, długopisów i papieru. Będąc nią zachwycony nie dostrzegałem problemu. Zaczął on jednak narastać, gdy wziąłem pod uwagę kredyt na dom. Ona nie ma żadnych oszczędności by pomóc mi finansowo, z jej zarobków mieć ich z pewnością nie będzie, niczego nie robi, by pomóc mi w realizacji moich marzeń, mimo, że jak twierdzi jest to i jej marzenie. Jej kurs na prawo jazdy nadal leży, raz nie zdała i... ponownie nie podchodzi. Pracuje jako kelnerka, nic bym do tego nie miał ale mam bo wiem, że tego nie cierpi. Jej pomysły o dorobieniu sprzątaniem mnie tak złoszczą, że nie mam na nic sił. Tłumaczenie nie skutkuje. Zaczyna kursy ale książki i notatki często otworzone leżą tylko po to bym widział, że coś jest robione i bym się nie odzywał, w tle natomiast leci MTV z głupkowatymi plotkami o wątpliwych gwiazdeczkach, które skutecznie przeszkadzają w nauce co widać po niezaliczonych testach. Nie mamy dzieci, myślałem nad nimi, jednak w chwili obecnej obawiam się o to, że zostanę sam z nimi... Ona jest dla mnie jak dziecko, brak planów na przyszłość, ignorowanie wszelkich rad (nie nakazów) Ponadto jest podatna na rady swojej przyjaciółki, która niestety za mną nie przepada. Zatem reasumując... to ja jestem najgorszy, bo nie słodzę jej jaka ona jest cudownie mądra, widzę i wiem, że niczego nie osiągnie bez zaangażowania i wysiłku. Trudno mi ją przekonać a próbuję ponad dwa lata. Opadam z sił, czuję, że ona NIE MOŻE być mamą dla moich dzieci, co może im przekazać? Sam nie wiem, czasem, mam ochotę ją rzucić widząc zaradne dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem podobna do Ciebie
Autorze. Mój chłopak natomiast jest ekstrawertykiem, trudno mu panować nad emocjami. Jest bardzo energiczny, ale też nerwowy. Jesteśmy razem od ponad 2 lat i coraz bardziej się docieramy. Tyle, że wcześniej trudno nam było się dogadać, bo oboje mamy złe wzorce z domów, jesteśmy DDA i DDD. Nasi ojcowie byli despotycznymi alkoholikami. v Ja bałam się kłótni jak ognia (kojarzyło mi się to z zagrożeniem i odrzuceniem rodziców) i uciekałam, a on przyzwyczaił się do ciągłych kłotni w domu i denerwował się o byle co. On był zdecydowany, a ja uległa i lękliwa ale też uparta. Oboje się wzajemnie nakręcaliśmy na przeciwne reakcje. v W końcu zdecydowaliśmy, że zależy nam na sobie, bo ogólnie wiele nas łączy, tylko dzielą reakcje i zranienia, poszliśmy więc na terapię. Teraz jest coraz lepiej, powoli stajemy się dojrzalsi i układamy trudną przeszłość w swojej głowie. Dzięki temu on jest bardziej cierpliwy i nie wybucha, a ja jestem bardziej asertywna i mniej lękliwa. Problemem było też bardzo niskie poczucie wartości u nas obu. v Kiedyś zapytałam znajomą psycholożkę, jak to jest z tymi przeciwieństwami. Powiedziała, że najważniejsze, to CHCIEĆ SIĘ DOGADAĆ I STARAĆ SIĘ cierpliwie pracować nad sobą, nie oskarżać się wzajemnie, tylko rozmawiać o swoich uczuciach, potrzebach. To jest klucz do udanego związku. No bo co parze po tym, jak jest do siebie podobna, a nie ma tego zaangażowania emocjonalnego, też im może nie wyjść. v Ja bym raczej z takim samym jak ja nie mogła być, byłoby zbyt spokojnie, ale też zbyt sztywno, lękliwie i depresyjnie, oboje stalibyśmy w miejscu. On daje mi to, czego mnie brakuje, a ja jemu to czego jemu brakuje. Oboje mamy dużo wspólnych pasji i wzajemnie zachęcamy się do rozwoju i pracy nad sobą. Jakbyśmy byli tacy sami, to czego moglibyśmy się od siebie uczyć? za co podziwiać? czym sobie imponować? v Ile Wy macie lat? My prawie 30, jednak rodzina z problemami nie zapewniła nam/dzieciom dobrego wychowania do dojrzałości, o to trzeba już zadbać samemu/ poprosić o pomoc. No i też ważne jest to jacy są Twoi rodzice? Czy Twoja mama jest bardziej zdecydowana od ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholwryczka
o zesz kurcze jakbym o0 sobie i moim chłopaku czytała, a najlpesze ze też ma na imię radek:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmhmhmh
u mnie w zwiazku jest podobna rozbieznosc charakterow..juz prawie 3 lata razem...trzeba umiec isc na kompromis- idziemy na impreze a nastpenym razem w domu ogladamy film czy czytamy ksiazke- a wtedy ta druga strona z czasem sie otworzy na innych choc w pewnym stopniu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariusz lat 28
Radosław123 byłem w dokładnie takiej samej sytuacji jak TY, rozstaliśmy się, to nie miało sensu. Ja ją nawet przestałem lubić, ciężkie są takie związki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×