Kobietki nieszczęśliwie zakochane... wesprzyjmy się.

no ja została pokarana zakochaniem sie we własnym odbici..jestem niczym narcyz umierajacy z tesknoty za soba samym ... znacie to W mitologii greckiej występował młodzieniec niezwykłej urody o imieniu Narcyz (Narcissus, Narkissos). Był synem boga rzecznego, Kefisosa i nimfy Liriope. Nie chciał odwzajemnić uczuć nimfy Echo, wobec czego Nemezis ukarała go miłością do własnego odbicia w tafli wody. Narcyz zmarł z niezaspokojonej tęsknoty i po śmierci na jego grobie wyrósł piękny kwiat nazwany później jego imieniem tym mnie pokarał chłopak który miał cos z glowa .... długa historia w kazdym badz razie kocham tylko siebie a innymi gardze

czy jestem zła na niego ...nie ... nie jest mi z tym zle ale wiem jedno ze raczej takiej samej osoby jak ja do pokochania nie znajde ...wiec przyjdzie mi umierac :/ szkoda co?

The way is shut, pisałaś że nikt Cię nie kochał, ale może to Ty nikogo nie kochałaś? Jesteś teraz sama? Jesteś szczęśliwa z tą self miłością?

gdyby jeszcze go nie widywać, a tu jak na złość.. dzień w dzień a to przelotem , przejazdem, na ulicy, w sklepie, wszedzie no albo mam zwidy.. ;)

zreszta i tak kiedys kazdy umrze wiec co za roznica

heh, no my sie po prostu umawiamy codziennie, a to na pizze, a to na kregle, a to ogladamy cos u mnie... i tak pare lat... :O :O :O

"The way is shut, pisałaś że nikt Cię nie kochał, ale może to Ty nikogo nie kochałaś? Jesteś teraz sama? Jesteś szczęśliwa z tą self miłością?" ni8e wiem...to sa strasznie mgliste wspomnienia i nie wiele pamietam..byc moze nigdy nie kochałam nikogo a byc moze kochałam...teraz sie juz nigdy nie dowiem :) teraz kocham siebie ... stałam sie płytka i prózna jak narcyz i ja to bardzo dobrze wiem

A dobrze Ci z tym?

narcyz zmarł prawda? umarł z tesknoty za czyms czego nigdy nie bedzie miał ...

czy mi dobrze z tym...biore to na siebie...to jest mój krzyz ktory bede nosic...spoko ...przynajmniej wiem ze juz zaden mnie nie zrani :) bardziej juz sie nie da

ajsza20... a moze jednak jest inaczej niż myślisz? Bo skoro się widujecie codziennie, on tego chce, dąży do spotykania się a ma dziewczynę to chyba coś jest na rzeczy

Nic nie ma na rzeczy, dziewczyne traktuje powaznie, a mnie jak kumpla. I tyle. Jak kumpla do piwa, do filmu, do zakupów itp. itd... I tak juz pare lat. Nie pociagam go fizycznie, nie podobam mu sie. Kiedys mi powiedzial, ze gdybym inaczej wygladala to bylibysmy razem. I tyle.

Ajsza, a ja bym zakończyła tę znajomość. Ty cierpisz, a on ma dziewczynę i Ciebie na wszelki wypadek. To nieuczciwe. The way is shut, a spotykasz sie z kimś teraz, czy jesteś zupełnie sama?

Moraira ma racje, nie gódź się na bycie "wypełniaczem czasu"

Ajsza, wygląd nie ma nic do rzeczy. Ludzie mogą sie sobie nie podobać fizycznie, ale inne cechy jak dobroć, wspólne pasje, ogólnie charakter powodują że się w sobie zakochują wzajemnie. A sama znasz na pewno wiele przypadków, gdzie ktoś jest bardzo w Twoim typie ale np. przez charakter nie chcesz z nim być. Powiedzenie ze gdzybyś inaczej wyglądała, bylibyście razem, to chamstwo, sukinsyństwo i gówniarstwo.

Rozmowa o jego dziewczynie: - czemu z nia jestes? - bo jest ladna - czemu wolisz czas spedzac ze mna? - ty to ty, jest o czym pogadac hehe p.s. on ma 29 lat

wybacz ale to jakis totalny kretyn...

jak to mowia: milosc nie wybiera ;)