Nigdy nie miałem dziewczyny bo zawsze wpierw chciałem coś osiagnać

mam 26 lat,wszystko zaczęło się w 7 klasie podstawówki, chciałem mieć dziewczynę ale stwierdzałem ze jestem za mało fajny muszę wpierw coś z sobą zrobić,postanowiłem grać w zespole kupiłem sobie gitara jak już zgrałem się z ludźmi to postanowiłem poczekać aż zaczniemy grać koncerty bo nałażę jesteśmy amatorami niestety z zespołu nic więcej nie wyszło...Potem było liceum tutaj postawiłem sobie za cel je skończyć i dostać się na studia,jak to zrobię będę mógł zacząć zdobywać jakąś dziewczyny i...zdałem maturę dostałem się na studia ale nadal mi coś nie pasowało,musiałem mieć lepsze oceny i...miałem ale studia i tak zawaliłem 4 razy zawsze przez jakąś pierdołę bo większość przedmiotów zaliczałem na 5,teraz idę na 3 rok ale straciłem łącznie 5 lata ecchh,na studia 2 stopnia raczej nie pójdę bo chyba się nie nadaje a poza tym nie zgram tego z praca bo sam muszę się utrzymać,rodzice mi nie dadzą nic i słusznie.też postanowiłem więc że znajdę lepszą prace niż mam i coś osiągnę może własna działalność? i wtedy poszukam sobie w końcu dziewczyny,jak myślicie uda mi się?

tak wiem nikogo to nie interesuje:(:(

w czym przeszkadza "normalne życie" i posiadanie dziewczyny? tracisz młodosc.

Jesteś tylko człowiekiem i nigdy nie będziesz ideałem i nie ma na co czekać, bo zawsze coś Ci będzie przeszkadzało, zawsze to nie będzie jeszcze czas.. A wiesz jak fajnie jest się do kogoś przytulić, pogadać kiedy coś nie wychodzi? Nie czekaj dłużej, bo naprawdę dużo tracisz..

nie wiem czuy warto odpowiadac bo to chyba prowo ale dajmy na to ; zaradnosc człowieka ocenia sie nie po studiach a kobieta nie poszukuje faceta z osiągami mi niezalezy żeby cokolwiek miał niech bedzie gołodupcem z wielkim sercem

to niestety nie jest prowo,ale jak ja poznam dziewczyny i ona spyta się co ja w życiu osiągnąłem,to odpowiedzią jest nic.to nie chodzi o to co posiadam, ja jestem pechowcem i nieudacznikiem,cały czas pragnę coś osiągnąć mam plan ale mi nie wychodzi.