MOJ FACET NIE CHCE SEKSU DO ŚLUBU!!!

strzescze konkretnie i krótko. Jestem z moim kochaniem juz 3 lata.Nie jestesmy młodasy bo mamy juz po 28 lat i planujemy za rok we wrzesniu slub.Układa nam sie bardzo dobrze, w łozku równiez było fantastycznie. Ale niestey pare miesiecy temu przezywalismy dosyc powazny kryzys w zwiazku,(niewazne dlaczego ),poprostu ja postanowiłam zakonczyc nasz zwiazek.Rozstalismy na 2 miesiace.Przez cały ten czas moje kochanie walczyło o mnie i o moje uczucie.Po jakims czasie wyjasnilismy sobie wszystko i wrocilismy do siebie.No i od tamtej pory nie uprawiamy seksu tzn sa przytualnki , buzi ale nic wiecej. MOJ FACET POD WPŁYWEM NASZEGO KRYZYSU MODLIŁ SIE DO MATKI BOSKIEJ I OBIECAŁ JEJ ZE JESLI MU WYBACZE I WROCE DO NIEGO TO NIE BEDZIEMY "UPRAWIAC"(nie lubie uzywac tego słowa, uprawiac mozna pole a nie seks)no NIE BEDZIEMY SIE KOCHAC AZ DO SLUBU. dodam ze ja akcptuje jego decyzje i nie nakłąniam go do złąmania obietnicy, ale czasem naprade jest ciezko sie powstrzymac...nie wiem czy tyle wytrzymamy bo do slubu rok.. ale co o tym myslicie?czy to jest dowod jego miłosci ?

Prędzej dowód jego egoizmu. Jak chciał dać jakieś wyrzeczenie w zamian, to mógł dać takie, które dotyczy tylko jego, np. rzucenie palenia, częstsza modlitwa. Przykre, że musisz odbywać pokutę za to, że do siebie wróciliście.

Nie chce go obrażać, ale jak dla mnie beznadziejny koleś. Jak już ktoś wyżej napisał egoista straszny. Jak możesz Ty za niego pokutę odbywać.

on liczył na to ze przełozymy slub i pobierzemy sie juz na Boze Narodzenie(mysle ze chce przsyspieszenia slubu bo podczas naszej rozłaki uswiadomił sobie , ze moze mnie stracic, ) z jednej strony bardzo chciałabym zebysmy juz byli ze soba razem i postarali sie o dzidzie ale zdrowy rozsadek mowi mi ze warto sie poswiecic i poczekac ten rok (mam kontrakt w pracy do sierpnia i wczesniejszy slub wiazałby sie z moja przeprowadzka i strata pracy, w gre chodzi bardzo duza kasa za ktora moglibysmy sobie urzadzic mieszkanie) wiec mysle , ze lepiej sie pobrac za rok i mieszkac w swoim mieszkanku niz teraz ale mieszkac kąntem u mamusi i bez mozliwosci składajac latami lub zyc na kredycie.. no ale rok bez seksu? ok wytrzymywałam dłuzej ale jak byłam singlem ,ale w zwiazku?gdy on spi u mnie co weekend?

I jeszcze takie pytanie. Oboje jesteście religijni?

no tez tak mysleze dlaczego ja mam pokutowac skoro on zawinił.. swoja droga to bardzo duze poswiecenie z jego strony bo wczesniej to sie kilka razy dziennie do mnie kleił...i juz widze ze nie moze wytrzymac....ale zdrugiej strony jest bardzo słowny i jesli cos obiecuje to musi dotrzymac, chyba sam sobie nie zdawał wczesniej sprawy na co sie porywa, namawia mnie na rzucenie pracy i slub teraz, Wiem ze utrzyma rodzine ,ale na te kase co ja mam mozliwosc zarobic w kilka mieisecy musiałby skłądac latami ...Niby kasa to nie wszytko ale ułatwiło by nam to bardzo start w zyciu...a tak to sami wiecie jakie sa w polsce mozliwosci eh..

no wiesz religia ma bardzo wazne miejsce dla mnei w zyciu i mysle ze dla mojego faceta tez, ale nie jestesmy typami "dewot" typu ze " z seksem do slubu", "antykoncepcja =zło" , koniecznie co tydzien do koscioła i tak dalej.. poprostu on sie załamał jak odeszłąm od niego i zrobiłby wtedy wszystko zebym do niego wrociła..