Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kulon

dylematy ślubne - i jak to wszystko pogodzić?

Polecane posty

Gość Kulon

Od czego by tu zacząć... On ma dużą rodzinę. Taką zżytą ze sobą. I tradycją w niej są typowe weseliska, ze wszystkimi zabawami, oczepinami i lejącą się wódką. Ja z kolei nie lubię takich imprez. O ile jeszcze mogę na takiej wystąpić w charakterze gościa, to w charakterze panny młodej - nie wyobrażam sobie. To by była chyba najgorsza noc mojego życia. Niestety, jego rodzice + cała pozostała ekipa już zacierają ręce, bo pewni są, że nie odstąpimy od tradycji rodzinnych. Chwilami kusi mnie, żeby to olać, przemęczyć się i zrobić po ichniemu - tylko po co mi to?! Wiem, że moi rodzice i rodzeństwo też męczyliby się na takim weselisku...a dalszej rodziny raczej zapraszać nie będę, bo widuję ich średnio raz na 10 lat i nasze relacje nie są zbyt uczuciowe :o Najchętniej to bym gdzieś wyjechała i wzięła ślub tylko we dwoje. Ale z drugiej strony to będzie strasznie egoistyczne względem rodziców - jego i moich. Zwłaszcza, że oboje chajtamy się w naszych rodzinach jako pierwsi. Czy pozostaje nam zrobienie tylko małego weselnego obiadu? Dla rodziców i rodzeństwa? No ale zaraz pojawi się ogromne oburzenie w rodzinie mojego, i pewnie i chrzestnych trzeba będzie zaprosić..a ja z moimi chrzestnymi w ogóle nie mam kontaktu. W dodatku jesteśmy rozrzuceni po całej Polsce :o Jessu jaki długi beznadziejny post :o chyba zostanę po prostu wieczną narzeczoną i kij ze ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy napisze Ci tu, że wesele robisz dla siebie a nie dla rodziny. I to Ty masz się dobrze czuć a nie oni. Jeśli Twój partner nie ma nic przeciwko, to zróbcie skromne przyjęcie dla najbliższej rodziny (rodzice, rodzeństwo, babcia/dziadek, świadkowie) - obiad, zimna płyta, tort, trochę alko. Zaoszczędzoną kasę przeznaczcie na super podróż poślubną albo profesjonalnego fotografa, który zrobi Wam świetny plener.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jjaaaa
odwrotnie ślub bierzesz dla siebie ale wesele robisz dla gości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Najgorsze jest to, że rodzice mojego narzeczonego już parę razy wspomnieli, że mają odłożoną kasę na nasze wesele :o oj będzie ciężka przeprawa coś czuję. I jeszcze jedno, założę się, że gdybym wzięła ślub cywilny (a tak planuję) a do tego zrobiła skromny obiad to wywołam niesamowitą sensację na całą rodzinę 😭 i tak naprawdę znajdziemy się w centrum uwagi. A tego nienawidzę 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Oczywiście, że nie musimy. Ja w ogóle nie chcę. Ale rozumiesz, skoro oni odłożyli, oni się już nastawili, a ja teraz im zburzę całą koncepcję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Zaręczyliśmy się parę tygodni temu i szczerze mówiąc, dopiero teraz zaczęłam swoje (dość ponure) rozmyślania o ślubie :p i dochodzę do wniosku, że to nie dla mnie. Chcę być jego żoną, ale nie chcę tego całego zamieszania!! Aaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Jasne, że pogadam. W sumie pewnie się spodziewa, czego oczekuję, w końcu zna mnie nie od dziś ;) dzisiaj siedzę sama i jakoś tak mnie naszło, poszłam za ciosem to założyłam temat na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Nawet zaczęłam kiecki oglądać :D żadna mi się na razie nie podoba. W ogóle chyba daruję sobie białą, albo znajdę jakąś bardzo nieślubną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rezygnuj z białej kiecki, są naprawdę śliczne takie skromne, nie balowe. I jeśli nie chcesz dużego wesela - trzymaj się tego. Powiedz, że sama płacisz i sama wiesz jakie chcesz je zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temat wydumany
po pierwsze: zapytaj, jakie oczekiwania ma narzeczony po drugie: ślub jest dla Was (dla obojga) po trzecie: trzeba uszanować życzenia rodziców (niekoniecznie całej rodziny, ale przynajmniej ich) po czwarte: dojrzałość ludzi poznaje się po umiejętności wypracowania kompromisów po piąte: ślub i wesele to tylko godzin z życia - cóż to jest wobec wielu lat, które spędzicie razem? jako świeżo upieczona żona stwierdzam, że chociaż początkowo chcieliśmy skromny obiad w małym gronie, nasze wesele na 86 osób było super imprezą, a nam czas upłynął aż za szybko na pełnej radości zabawie w gronie rodziny i znajomych. a duma rodziców, że wszystko się udało - bezcenna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to twoj/wasz slub - i wy jestescie organizatorami/ustalacie przebieg ceremonii itd. - nigdy sie wszystkim nie dogodzi - dlatego nie ma sie co innymi przejmowac 9co nie znaczy ze nalezy lekcewazyc swoich gosci) - pomysl sobie ze wyprawialabys swoje huczne urodziny i teraz ja mialabym nadzieje, ze bedzie to im[preza nad basenem - podczas gdy ty od dawna marzylas o sluchaniu bluesa w klubie? zrobisz tak jak ja (inni) sobie zycza czy tak jak mialas ochote to uczcic? Ze slubem/weselem jest podobnie - jesli rodzinba swtwierdzi "ze co to za wesele np. bez zabaw" to rodzina moze zawsze odmowic przyjscia - natomiast krytykowanie to buractwo - i jelsi dajesz komus zaproszenie a ta osoba zaczyba "le...a bez tego to ja nie lubie" proponuje z usmiechem , ale b.asertywnie, odpowiedziec "bedziee nam przykro jak sie nie pojawisz ale zrozumiemy twoje zamilowanie do innego rodzaju impreze" - wbrew pozorom poloza uszy po sobie i zamkna szczekajace jadaczki - wielokrotnie przetestowane;-)) tu rzadzi sila tlumu - nie nalzey sie obrazac itd. - ale nie ulegac - my wybralismy tak i koniec (i nie reagowac na zadne podchody a zocha ze stachem to by woleli spac na sianie , wiesz oni tak bardzo prosili.....;-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim porozmawiaj z narzeczonym jak on to widzi - wy sobie ustalcie kompromis. Miło będzie jeśli uwzględnicie zdanie/potrzeby najbliższych, ale to jest wasz dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
To ja podzielę się swoim świeżym doświadczeniem :-) Wzięliśmy ślub 25 czerwca. Ja chciałam tylko obiad w restauracji dla rodziców, mąż z kolei nie chciał łamać tradycji weselnych. Uległam, choć miałam dużo wątpliwości, nie chciałam pakować się w żadną szopkę, szczególnie, że sami finansowaliśmy sobie wszystko. Teraz jestem szczęśliwa, że uległam mu w tej kwestii. Rodzina (najbliższa, ok. 60 osób, w tym dzieci) bawiła się wspaniale do rana, a ja przez te kilka godzin czułam się królową balu :-) W kilku kwestiach postawiłam na swoim: nie miałam welonu, tylko woalkę, nie wyprowadzał mnie zespół spod domu, nie było poprawin, nie było konkursów oczepinowych z podtekstem, tylko takie integrujące gości. Chyba mogę powiedzieć, że się udało :-) Ps. Ja bałam się, że połowa gości zaleje się w trupa, ale teraz mi wstyd za takie myślenie - wszyscy bawili się kulturalnie, oczywiście pili alkohol, ale naprawdę wszyscy byli cudowni i docenili nasze starania włożone w przygotowania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
moim zdaniem przesadzasz:) Wypracuj kompromis- duże wesele (jego rodzice pewnie się cieszą, że zobaczą cała rodzine), ale Twoje "wnętrze"- czyli żadnych durnych, zabaw itp. Znaczy ja mam zamiar tak zrobić, jak już się kiedyś zdecydujemy na ślub:) Rozmawiałam z teściową i ona mi wytłumaczyła, że takie wesela to często jedyna okazja, żeby zebrać całą rodzinę " w kupie". Wesele to tylko parę godzin- ważne jest to, że zawieracie małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kulon, ja biorę ślub w maju i też miałam podobne dylematy jak Ty, choć u mnie na szczęście mój narzeczony miał podobne zdanie co ja - że ślub i przyjęcie jak najskromniejsze, najchętniej tylko z szmpanem po ślubie i tortem i TYLE :) To była nasza koncepcja. ALE włączyli się rodzice, a właściwie moja Mama, która oczywiście naszą koncepcję by zaakceptowała, ale w sumie doszliśmy do wniosku, że skoro spora część gości jest przyjezdna to nie wypada trochę im podziękować po ślubie i niech już sobie idą do domu. Więc poszłam na kompromis - ślub będzie skromny, mam NORMALNĄ zwiewną suknię, beż żadnych bez, welonów, itp. Co najlepsze - kosztowała 200 zł (nie zależało mi na tak niskiej cenie, ale akurat taka tania mi sie spodobała :D) i po ślubie mamy małe przyjęcie dla rodziny i przyjaciół, na którym nie będzie żadnych wielkich tańcow, orkiestr, oczepin i takich dziwnych akcji, które zawsze mnie śmieszą, i zamiast tego zagra nam recital moja przyjaciółka, i będzie pokaz barmański, a potem tort, wcześniej obiad, i muzyka będzie się sączyć z laptopa czy wieży i TYLE. Myślę, że możesz pomyśleć o czymś takim. Teraz jak sobie tak myślę, to cieszę się, że się zgodziliśmy na takie małe przyjęcie... Oczywiście pewnie zjadą się jacyś goście zawiedzeni, że nie ma popijawy na 200 osób, orkiestry i poprawin, ale szczerze? wali nas to :) Ci najbliżsi goście już o naszych planach dokładnie wiedzą i podoba im się nasz pomysł :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Z narzeczonym jeszcze nie rozmawiałam na ten temat, na razie wyjechał a nie chcę zaczynać tego tematu przez telefon. Wesele bez zabaw i w moim stylu-obawiam się, że to nie przejdzie. Byłam na paru weselach z jego rodziny i każde wyglądało tak samo, oni w większości mieszkają blisko siebie i robią często w tym samym miejscu. I zawsze była jak dla mnie beznadziejna kapela, wszystkie obciachowe przyśpiewki i ogólnie zabawy typu poznawanie żony po kolanku albo męża po macaniu tyłka...eh...no i wódka lejąca się strumieniami. Lubię rodzinę mojego narzeczonego, ale te wesela naprawdę mnie przerażają. I nie wyobrażam sobie, żebym nagle wyskoczyła z zupełnie inną koncepcją, skoro widzę, że ich zachwyca właśnie taka "przaśna" konwencja...i niestety, na każdym weselu (byłam na 5ciu...) w ich rodzinie ponad połowa osób się konkretnie spiła, a część tak, że dosłownie padli. Ten post zabrzmiał jakbym miała do czynienia z rodziną alkoholików...ale absolutnie nie o to chodzi, to ludzie z wiosek i małych miast (bez obrazy oczywiście) i po prostu bawią się w takiej konwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Kurczę...ta końcówka zabrzmiała chyba niemiło :( mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, ja absolutnie nie jestem jakąś paniusią która się wywyższa. Po prostu nie wyobrażam sobie siebie jako bohaterki takiej imprezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te faktycznie przasne :D
a przetaczenie jajka przez nogawke bylo? albo zbieanie na wozek? :D :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie lubię typowo weselnych, czasami durnych zabaw.Ale może warto poszukać - niektóre zespoły oferują zabawy nietuzinkowe. U znajomych bardzo mi się jedna spodobała - brało w niej udział 10 osób: 4 koła wozu, dwa konie, woźnica, stangret i (król i królowa) młodzi. Prowadzący miał długi i wesoły tekst o wyprawie młodych na wycieczkę karocą - osoba, która była wymieniona w tekście musiała poderwać się z krzesełka (były rozstawione na środku sali) i obiec wszystkich, Kto się pomylił albo przeoczył swoją kolej dostawał od świadków karną setę.Zabawa trwała chyba z 15minut - wszyscy byli popłakani ze śmiechu :) Druga, równie wesoła, dotyczyła tworzenia dwóch rodzin, ale nie pamiętam już szczegółów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghsdfghjsdfghsdf
slub to mocno glamoryzowany z glupoty koniec wolnosci kobiety ktora nigdy swych tanentow juz nie rozwije tylko stanie sie darmowa sluzaca sprzataczka dziwka kucharka sekretarka-gratulacje http://www.youtube.com/watch?v=b-fNmcZS7n8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
mnie się wydaje, że troszke przesadzasz :) Co Ci przeszkadza, że ktos tam się spije w trupa? Czy na wielkim weselichu czy na kameralnym przyjęciu jak będzie chciał to się spije:) Byłam ostatnio na takim "wiejskim" weselu, w remizie- właśnie bez tych durnych zabaw, z kapelą prawie rokową i wyobraź sobie, że ci sami ludzie, którzy zwykle prostacko ryczą przy zabawach w stylu "przeciąganie jajka przez gacie" również się odnaleźli. Nie było żadnego wodzireja, a orkiestra nie organizowała zabaw- więc sami sobie zorganizowali kaczuszki i jakies zabawy- tylko orkiestrę poprosili, żeby im zagrali. Panna młoda nafochowana- a prawie wszyscy świetnie się bawili. Wydaje mi się, że nie ma sensu wkładać Twojej, jakby nie było, przyszłej rodziny we własne schematy. Zaakceptuj ich takimi jacy są i zrób tak, żeby i oni się bawili i żebyś Ty była zadowolona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara mężatka
Ja też nie chciałam dużego wesela,moja rodzina jest mała i raczej bałam się że druga strona zdominuje wesele.Jednak doszlismy do porozumienia io rodzice zrobili nam duże wesele.Na nasze wesele płacili rodzice,teściowie za swoich gości a moi rodzice za naszych gości.Ze strony mojego męża było prawie 100 osób ode mnie niecałe 60.Cieszę się że zdecydowaliśmy się jednak posłuchać rodziców bo wesele było naprawdę udane.Porozmawiajcie z rodzicami jak oni to widzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
impreza zawzse zalezy od gosci - dlatego najlepiej zapraszac takich ludzi ktorzy mysla i czuja podbnie jak my;-) zapraszanie dalekeiej trodziny "bo sie rzadko widza" uwazam za glupote - jak tak za soba tesknia to niech sobie zorganizuja sami jakies schadzki a nie na czyjs koszt;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Dziewczyny, a wiecie czy istnieje w ogóle możliwość wzięcia ślubu cywilnego w plenerze? Albo gdzieś nie w urzędzie stanu cywilnego? A w ogóle, to trzeba brać ślub tam, gdzie jest się zameldowanym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Czemu mój post się nie pokazał? Co jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno jest już możliwość
ślubów plenerowych, ale nie w każdym USC; po prostu trzeba dopytać co do USC - na pewno formalności trzeba załatwiać w "swoim" oddziale, ale można chyba uzyskać zgodę na zawarcie zmałżeństwa w innym miejscu/miejscowości powodzenia - zawsze trzymam kciuki za osoby, którz Z PRZEKONANIEM biora ślub w USC, i nie urządzają kościelnej pokazówki, bo "babcia by chciała"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×