Wybaczyć czy dać sobie spokój?

Witam, opowiem wam moją historię miłosną a więc tak byłem z dziewczyną 4 lata zaczeliśmy w wieku 14-15lat poczatkowo był to związek dzieciny bez buziaków przytulańców itd ale krok po kroku zaczelismy do siebie się zbliżać w 2-3 roku naszego związku było cudownie co tydzień w weekendy się widywaliśmy ponieważ miałem do niej 30km codziennie rozmawialiśmy przez telefon 1000smsów itd ale nagle w jej życiu ktoś się pojawił tłumacząc mi że to kolega po krótkim czasie mnie rzuciła pod pretekstem ze chce odpocząć a z nim wypisywała smsy w których nie były treści koleżeńskie:(załamałem się nie miałem ochoty żyć akurat były wakacje a ja nie miałem chęci na nic. Przypadkowo poznałem dziewczyne której się spodobałem i zaczeliśmy pisać i pisać dużooo po 2 tyg moja była chyba zrozumiała ze mnie straciła i wruciła z przeprosinami wydaje mi się ze wystraszyła sie tej dziewczyny. Ale ja wielce w niej zakochany wybaczyłem jej i byłoo jak dawniej ale nie do końca odbijało się to na naszym związku ponieważ nie potrafiłem juz jej tak zaufać także bałem się takiego kolejnego razu i się stało niecałe pół roku póżniej znów pod takim samym pretekstem zostawiła mnie i także dla innego w którym się zauroczyła. Powiedziałem sobie ze nie chce jej znać poznam kogoś lepszego i znów wruciła z przeprosinami, a ja mam miękkie serce i jej wybaczyłem. Związek zaczoł być toksyczny po tym co zrobiła bo się z nimi całowała pisała sms (no nie ważne) Zerwałem z nią po miesiącu z powodu braku zaufania a to w związku najważniejsze.Tak trwa to już 7 miesięcy a my nadal się znamy kochamy itd ale kłutnie między nami są nie jestesmy razem ale jakby jesteśmy i chciałem się do niej przekonać ale dowiedziałem się duzo rzeczy i niechce już się strać poświęcać ale ona chce do mnie wrucić chyba?;/ bo pisze ze jej na mnie zależy i chce być ze mną?Co mam zrobić?