Moj eks mnie neka!!!

Rozstałam sie znim pol roku temu,zdradzal mnie i bylo tez wiele innych powodow. Zrobil ze mnie wariatke,cale miasto wiedzialo tylko nie ja.Grozil mi itp...to bylo chore odcielam sie,wyjechalam do innego miasta... Zaznaczam ze mieszkalismy w malej turystycznej miejscowosci,i powiedzmy ze byl bardzo znany tam.... Jakis czas temu zaczal do mnie dzwonic,tak srednio raz w tygodniu,zaczal wkrecac mnie w swoje chore intrygi...nie dalam sie Zaznaczam ze jest to czlowiek interesowny nie robi nic bez powodu... Koniec koncow wyszlo na moim ludzie przejrzeli i wiedza jakim gnojem jest!! Stracilam prace,rachunki leza niezaplacone a moja jedyna sznsa jest praca w tamtej miejscowosci...Dla mnie ok,w koncu jesli sie z przeszloscia nie zmierze to bede wiecznie zyla tym...Moj eks proponowal mi prace u konkurencji...ale ja odmowilam i sie zaczely glupie telefony ze jestem kretynka,ze on mi na to nie pozwoli,jakby to bylo jego miasto!!!Staram sie nie dac zastraszyc,to chory czlowiek...ale sama juz nie wiem co robic...

zastanawialas sie nad zgloszeniem na policje??? Nekanie telefonami oraz grozby sa karalne.

Przy najbliższej rozmowie oznajmij mu jasno, że nie życzysz sobie żeby dzwonił i że kolejne próby zostaną potraktowane jak nękanie i przemoc psychiczna, a za to jest paragraf. Niezależnie od wszystkiego - jaki problem zmienić numer i poinformować znajomych?

ja juz go straszylam policja nic to nie dalo!!! mamy wielu wspolnych znajomych,ale to sa bardziej moi znajomi bo ogolnie jestem osoba bardzo lubiana,wszyscy sa za mna...moj szef mowi zebym wracala do pracy i o nic sie nie bala-tez go zna...a jak mi cos zrobi to on sie tym zajmie..to jest chory czlowiek.zdradzal mnie...teraz sie okazalo ze z moja poprzedniczka mam dziecko,non stop klamie poki mu sie tego nie udowodni,raz ze mna normalnie gada, a potem jak ma gumory dzwoni od glupkow mnie wyzywa..wdzien co go rzucilam ukradl mi kase...mowie ze ma mi oddac...a on ze nie bo on mi kiedys dawal tez duzo kasy...to fakt

aha i cala sprawa dzieje sie w niemczech ,ja mam 29 lat a on 40!!! Ostatnio poszly ploty ze niby jestem w ciazy co jest klamstwem zrobil mi awanture!!!!

wiesz, jak pisalam o tej policji to nie mialam na mysli "straszenia" tylko faktyczne zgloszenie tam gdzie trzeba. Bo tak to Ty go straszysz a on wie ze i tak nic nie zrobisz. jesli wszystkie papiery masz w porzadku, masz legalny pobyt itd to nie ma przeszkod zeby "pan" poczul ze na niego tez jest sila.

Analizując to co uzupełniłaś - wracaj do pracy. Jeśli jest tak jak mówisz to ludzie cię obronią. On ci nic nie może zrobić, a jeśli będzie agresywny to idź prosto na policję i zajmą się nim. Masz rację, że warto chyba jednak rozliczyć przeszłość i stawić czoła bo inaczej to się będzie ciągnęło za tobą bez końca. Wykańczasz się nerwowo i materialnie przez kretyna, a jemu jest to na rękę. Wracaj, idź do pracy, bądź twarda. Daj znać tutaj gdy podejmiesz jakieś kroki.

wiesz, mojej kolezance kiedys ktos doradzil w troche podobnej sytuacji do Twojej zeby poprosila o pomoc kilku swoich silnych kolegow i zeby Ci porozmawiali sobie mniej grzecznie z owym napastliwym osobnikiem- tylko bez swiadkow i na osobnosci. Ponoc tak sie facet przestraszyl ze dal sobie spokoj. Tylko ze tam wchodzila w gre tez uprzednia przemoc fizyczna wzgledem tej znajomej- wiec nie tak samo jak u Ciebie...ale mozna rozwazyc rozne sposoby hehehe Nie namawiam do przemocy ale czasem widok silnych facetow stojacych "za Toba" i pare mniej grzecznych zwrotow moze przyniesc efekty