zaraz wyjdę z siebie i nie wrócę

zez 8miesięcy życia naszego syna mieszkaliśmy w mieście, wynajmowaliśmy.Owszem, płaciliśmy, ale był spokój. W końcu dałam się namówić, żeby wyremontować górę domu na wsi, gdzie mieszkają jego rodzice. I się zaczęło. Pewnie, mamy osobne wejscie, ale co z tego, jak ciagle ktoś u nas siedzi. Na dole mieszkają rodzice z siostrami, na przeciwko siostra z dziećmi i mężem. Problem polega na tym, że ciagle mnie do czegoś zmuszają jesli chodzi o moje dziecko. Np dogadywanki, czemu mu nie dajesz normalnego jedzenia? Sama mu gotuję, nie doprawiam dużo solą, wody nie słodzę. Mały ma teraz 9 miesiecy i po tym miesiącu życia wyglada jak..baleron. Sytuacja z wczoraj: byliśmy na urodzinach i wszyscy daj mu tProrta, daj mu kurczaka, daj mu ciastko, itp, itp. Oczywiście nie dawałam. Mały jest alergikiem i owszem, daję mu wszystko po trochu, ale tak, żeby kontrolować, co ewentualnie uczuliło. I dogadywanki, że jestem przewrażliwiona, Nie, nie jestem, ale on nie będzie jadł 16 posiłków dziennie, bo głodny nie jest, tylko otwiera buzię i chce oczami. Denerwuje mnie, ze się tylko odwrócę i już w jego buzi coś ląduje. E efekcie ciagle coś je! Ale nikogo nie obchodzi, ze ooni ida do siebie, a ja zostaję z krostami na buzi i biegunką ;/ dziś rano płakał, bo miał biegunkę. Dziś jak ktoś będzie mi coś gadał, albo nie daj boże mu coś wpychał. Koniec, Zabiję, Jestem wściekła. Ile mogę gadac, prosić. albo zrozumieją, albo się wyprowadzam,. bo mąż też zupełnie oszalał, jakby nie pamiętał, ile się na poczatku meczylismy z alergią, a teraz kiedy juz miał ładną bużkę, wszystko wraca!!!!

Powiedz konsekwentnie-bez urazy ale mały ma swój rytm dnia,jedzenia i uszanuj to,nie wpychaj w niego bo ma alergię i źle się to kończy a jak nie słauchają to zabierz małego i wyjdź z takiej imprezy. Musisz postawić twardo na swoim.