Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wierzba_placzacaa

Nie tak mialo wygladac moje malzenstwo:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

Polecane posty

Gość wierzba_placzacaa

Nie wiem, czy ja po prostu jestem glupia i naiwna, ze wierzylam w te wszystkie bzdury, w ta malzenska sielanke, romantyczne spacery itp. A moze bylam za mloda wychodzac za maz i wszystko wydawalo mi sie takie piekne. Jestem kilka lat po slubie i oto jak wyglada moje zycie:mamy ok 26 lat, nie mamy wlasnego mieszkania, wynajmujemy, oboje skonczylismy studia, ale w kraju mimo tego, ze mielismy prace nie zarabialismy zbyt duzo. Wyjechalismy za granice i tu dopiero nastapil 'rozkwit' milosci i szczescia. Pracujemy po 12h dziennie w fabryce, kregi mi uciskaja na nerw i nie mam czucia w palcu, nosze ciezkie skrzynie, mam tylko 30 min przerwy na te 12 h, praca stojaca, pracujemy w tej samej fabryce, spotykamy sie spracowani na przerwach, brudni i spoceni, po powrocie do domu, mamy kilka godzin, zeby zrobic jedzenie na nastepny dzien i na nauke jezyka, ktory przychodzi mi ciezko, bardzo ciezko, ucze sie caly czas, ale potrafie tylko czytac i pisac, a nie rozumiec ze sluchu. Nie mamy perspektyw na lepsza prace, na lepsze zycie, nie mowie juz nawet o dzieciach, nie chce wydawac na swiat kogos takiego, jak ja, skazywac go na takie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
ale przeciez tu nie chodzi o malzenstwo tylko o sytuacje zyciowa. co tu malzenstwo jest winne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janeczka r.
współczuję, ile zamierzacie tam jeszcze być? pewnie zbieracie na własne mieszkanie, tak? na dłuższą metę tak się nie da, co za marne życie, nie wiem ale tu w polsce wśród moich znajomych nikt nie narzeka, żyje się nam całkiem dobrze, może w dużych miastach polski nie jest tak źle, nie dałabym rady długo pracować fizycznie w fabryce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perlista noc....
Jak ja ciebie rozumiem... U mnie jest fakt troszeczkę inaczej. Mieszkamy w pl u mojego męża. Ja jestem na stażu bo nic mi się nie udało znaleźć innego, a maż pracuje w sklepie z częściami do aut. Mamy w dodatku wziety kredyt bo robilismy sobie górę. Miesięcznie na życie nam zostaje ok 1000 zł. Z tego paliwo, prąd gaz woda... No jednym słowem porażka. Nie wiem co będzie jak mi się staż skończy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kreseczka 5
trzeba było wybrać bardziej zaradnego mężczyznę i samej coś osiągnąć a nie narzekasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężkie życie. oboje musicie dźwigać ciężar życia, bo oboje zdecydowaliście o wyjeździe. Po drugie, czy w Polsce też dźwigałaś skrznie i pracowałaś po 12 godzin? Czy rzeczywiście zarabiasz teraz dużo lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kreseczka 5 Ty oczywiście jesteś zajebista, masz męża zarabiającego ponad 6000 PLN miesięcznie, a ty robisz karierę ekonomisty w tym kraju i co dwa dni udzielasz wywiadów eksperckich a to w tv, a to w radio, a to w gazecie... przemądrzałe gówno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierzba_placzacaa
U nas nie jest to sytuacja przejsciowa niestety. Wyjechalismy na stale, zostawilismy nawet nie najgorsza posade w budzetówce, nie chcielismy tam tkwic przez cale zycie, chcielismy lepszego zycia, a jak jest to teraz widzimy, skonczylam studia, a czuje frustracje, kiedy jakis obcokrajowiec po podstawowce gwizdze na mnie zebym poszla wyniesc smieci pozamiatala fabryke,czy przyniesc jakies kartony ciezkie mimo tego, ze to facet! a to wszystko przy moim mezu, jest to takie upokarzajace, wiem, ze zadna praca nie hanbi, ale osoby w moim wieku juz zyja normalnie, maja czas w ciagu dnia na zakupy, a ja nawet nie mam stalej pracy, bo teraz pracuje przez agencje pracy i pracuje 6 dni w tyg po 12 ha, teraz akurat jestem chora z tego wszystkiego, spie po 4 godz, nie jem bo nie zawsze mam czas w 15 minut na przerwie isc do toalety, a potem przygotowac, podgrzac i zjesc cieply posilek. Ale nikogo nie obchodza osoby, ktore nie maja kontraktu, moga pracowac i 24 na dobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skonczylam studia, a czuje frustracje, kiedy jakis obcokrajowiec po podstawowce gwizdze na mnie zebym poszla wyniesc smieci PYTAM w Polsce byś tak sobie pozwoliła? Robiłabyś to u nas? Dlaczego dumę Polaka wykształconego chowamy zaraz za przejściem granicznym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierzba_placzacaa
wiejskie a miejskie odpowiem na Twoje pytanie. W PL mielismy oboje prace umyslowa, zarabialismy razem ok. 3000 ale nie placilismy za mieszkanie. Praca byla lekka i przyjemna, mielismy szacunek innych ludzi, ale malo zarabialismy. Teraz czuje sie strasznie sfrustrowana, kiedy kazdy mysli, ze jestem jakas gowniara po szkole podstawowej, ktora przyjechala zarobic na kosmetyki i laptopa, albo z patologicznej rodziny, gdzie nie ma co do garnka wlozyc i mam wszystkim dziekowac ze mam w ogole prace. W tej firmie zle traktuje sie ludzi z polski, nawet dzien dobry nam nie odpowiadaja, tylko sie odwracaja plecami.Robia tak glownie emigranci z innych krajow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca zagielas mnie
Popieram wiejskie a miejskie! A ile zarabiasz tam? Faktycznie proporcjonalnie duzo do pracy po 12h 6 dni w tyg. i jeszcze bez przerwy? Faktycznie na tyle duzo zeby przecierpiec i kupic mieszkanie za niedlugo? Bo jezeli nie to zrezygnujcie z tego bo to nie zycie! Po co marnowac mlodosc? Nie wroci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli teraz zostaje wam dużo więcej na utrzymanie niż w PL? Nie sprawdziłaś i nie policzyłaś przed wyjazdem, czy to fraktycznie się opłąca? Wykształcone polskie pokolenie z brakiem umiejętności przewidywania. Skoro tak ci źle to wracaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dehr4tb43th3bt53t3
GŁUPI TEMAT!! myslalam że bedzie że mąż cie nie szanuje, olewa itp. a tu prosze problemem jest praca i kasa nie mieszaj małżeństwa do tego głupia marudna baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca zagielas mnie
Kurcze a my tez z mezem tak myslimy o wyjezdzie za granice bardziej dla przygody, zeby pomieszkac w innym kraju. Myslelismy o Anglii, ale jak czytam takie wypowoedzi to chyba mi sie odniechciewa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierzba_placzacaa
czasem sama siebie obwiniam, ze moglam sie lepiej nauczyc jezyka w pl, wtedy moze mialabym chociaz nadzieje na lepsza prace, probowalabym , a tak wiem, ze jestem bez szans. Ucze sie w domu sama, mam zeszyty, ogladam tv z napisami, mimo, ze przychodze z pracy tak zmeczona, ze padam na twarz, siegam zawsze po zeszyt, ogladam film, zatrzymuje, zapisuje slowka, wyrazenia, zdania, ale nic, jak grochem o sciane. Nadal nie rozumiem czasem najprostrzych polecen w firmie, wiec moze sama sobie zasluzylam na takie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janowajanowaaaa
kochanie czasami trzeba ciezko pracowac na cos ja mieszkam w uk i z moim pracowalismy w poundlandzie on ukladal ja na kasie czasami on na kasie stawalismy naprzeciwko siebie zmeczeni bo tez trzeba bylo stac po kilka czasami kilkanascie godzin i ani buzi ani porozmawiac nic!!! czasami trzeba na cos zapracowac mi tez jest ciezko bo np obecnie niepraCCUJE BO SIE ZWONILAM TYLKO MOJ, MIESZKAMY Z JEGO rodzicami wynajmujemy pokoj ale jestesmy szczesliwi bo do czegos dazymy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaki język? wystarczyło PRZEMYŚLEĆ decyzję przed wyjazdem, wziąć wszystkie za i przeciw, wytężyć umysł i zastanowić się co mogę osiągnąć, jakim kosztem, a co stracić. Papier z uczelni widzę nie jest nic warty w twoim przypadku. Bo wykształcenie wyższe to dodatkowo umiejętność korzystania z umysłu. Mnie to zastanawia, w Polsce PAN/PANI palety nie pociągnie w markecie bo jest wykształcony!!!! WYKSZTAŁCONY!!! Nie pomyśli, nie zastanowi się i nie oceni realnie konsekwencji sojej decyzji, za granicą zamienia się w fizola (tam nikogo nie obchodzi jakie masz wykształcenie) i potem płacze, że życie jest ciężkie. A jakie miało być? Skoro jedziesz z zerową znajomością języka, to co, DYREKTOREM chcesz być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca zagielas mnie
Janowajanowaaa- jak to? Wynajmujecie pokoj OD RODZICOW??? Kaza wam placic za pokoj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca zagielas mnie
Wiejskie a miejskie madrze gada :classic_cool: a zdradzisz autorko ile tam zarabiasz w przeliczeniu na polskie? Jestem ciekawa czu duzo wiecej niz u nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakupywsupermarkecie
Hej Dlugo tam pracujesz? Jakie studia skonczylas ?(jak zaocznie psychologie, administracje etc to w ogole opuscmy temat studiow ukonczonych). Jaki cudem uchowalas sie na uczelni bez jez. angielskiego? Wiekszosc osob zaczyna od prac podstawowych, przy odrobinie determinacji mozna zmieniac je na coraz lepsze. Sama mialam 7 prac dopoki nie trafilam do takiej, w ktorej jestem szczesliwa. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierzba_placzacaa
nie z zerowa znajomoscia jezyka, bo rok przed wyjazdem wbrew temu, co napisalas uzylam swojego umyslu i zaczelam sie uczyc jezyka, ale co z tego jak to tylko teoria. W praktyce ludzie mowia bardzo szybko, niewyraznie, trudno wylapac czasem jedno slowo, jeszcze jak mam napisane, to przetlumacze sobie kazde zdanie, ale jak ktos mi powie tak szybko to nie rozumiem, ale czy to znaczy, ze ja-wazaca 47kg mam przywozic spasionemu obcokrajowcowi bysiorowi, ktory wazy ok 100kg, katony 500 kg paleciakiem, zeby sie biedaczek nie przemeczal??? ROzumiem, ze jestem glupia i pusta, bo nie potrafie sie nauczyc jezyka, ale czy mam az taka wysoka cene za to placic? Przeplacac to zdrowiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksemzetka
Twoja sytuacja powinna być przestrogą dla wszystkich młodych wiecznych optymistów. Niestety jest sporo takich naiwnych osób jak Ty, którym się wydaje, że "wszystko jakoś się ułoży" a mieszkanie za granicą to istny raj. Podobną sytuację miał mój brat i jego żona jak wyjechali wiele lat temu do Ameryki- ale nie było chyba aż tak tragicznie, poza tym powoli wszystko się u nich zaczęło polepszać. Dobrze przynajmniej, że nie myslisz póki co o dziecku, bo pewnie wiele kobiet w Twojej sytuacji mimo wszystko chciałoby zajść w ciążę. U Ciebie jednak przemawia zdrowy rozsądek. Małżeństwo nie ma wiele do tego, ale jednak ma- pewnie jako młodzi ludzie zechcieliście się zabawić w dom, bez przygotowania i myślenia jak to zbudujecie. Cóż można tu radzić, chyba najlepiej wrócić do kraju i poszukać normalniejszej pracy- wbrew pozorom to chyba nie takie ciężkie, bo ja nie znam nikogo w moim otoczeniu kto by tak harował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deefty
W budżtetówce zawsze jest i będzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro się tam tak męczysz czemu nie wrócicie będziecie może biedniej żyć ale godniej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca zagielas mnie
Iksemzetka dobrze gada. Wie co mowi. Widzac ze wie. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rok przed wyjazdem wbrew temu, co napisalas uzylam swojego umyslu i zaczelam sie uczyc jezyka, ale co z tego jak to tylko teoria. To faktycznie tylko teoria, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie wybiera się do pracy za granicę ze słownictwem na poziomie: mam na imię Ania, urodziłam się w Polsce, mieszkam w Londynie na ulicy..., ile to kosztuje, chciałam zarezerwować nocleg w hotelu ze śniadaniem... to jest poziom na wycieczkę krajoznawczą. do pracy trzeba umieć się POROZUMIEWAĆ i KOMUNIKOWAĆ. To faktycznie angielski jest? "ale czy mam az taka wysoka cene za to placic? Przeplacac to zdrowiem?" trzeba to było przemyśleć. To właśnie to analityczne myślenie, którym został obdarzony człowiek (w odróznieniu od psa). Analizuje, przemyśla, wyciąga wnioski i potrafi sobie wyobrazić konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety bez znajomości języka lepszej pracy nie znajdziesz, i zawsze będziesz popychadłem , wiec albo sie męcz dalej albo wracaj do kraju , tu można żyć skromniej ale z godnością, bo jak czytam to sama robisz sobie tą krzywdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×