Gość asystenciak Napisano Październik 13, 2011 moze ten temat powinien byc zalozony na innym forum, ale tu pewnie wiecej osob rzuci na niego okiem. prosze o wsparcie i opinie szczegolnie dziewczyny, ktore pracuja jako asystentki prezesa. niedawno wbilam sie na ciepla posadke w ww. charakterze. chodzilo mi glownie o kase, bo bylam splukana. pracuje w jednostce oswiatowej, sama nie tak dawno skonczylam studia (moja poprzedniczka byla w wieku emerytalnym). na poczatku bylam zadowolona, ale zauwazylam, ze studenci zaczeli sie ze mna spoufalac (niektorzy faceci zaczeli mowic mi na ty), albo mnie olewac (zadnego dzien dobry, do widzenia, wielkie paniska!), albo obrabiac dupe (niektore dziewczyny). generalnie czuje, ze w ogole mnie nie szanuja, traktuja jak polmozga, ewentualnie maskotke, co to zrobi kawke, xero papierow, poparaduje na obcasikach i tyle. rzygac mi sie chce od tego, bo nie maja pojecia o moim wyksztalceniu i dotychczasowej karierze, a zachwouja sie tak, jakbym im mogla co najwyzej buty czyscic. staram sie byc mila i usmiechnieta, ale jestem coraz bardziej wqrwiona i nie wiem jak dlugo wytrzymam. czy ktos ma podobny problem? czy ten zawod rzeczywiscie ma przypieta taka latke? moze chodzi o to, ze baby w dziekanacie sa zwykle stare, a ja jestem mloda? nie wiem... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach