posądzenie o kradzież

Mam bardzo powazny problem.Od miesiaca pracuje w pewnej firmie(na czarno).Dzisiaj mialam wplacic okresloną gotowke do banku.Po powrocie do domu zadzwonil szef i powiedzial ze dal mi wiecej a ja wpłacilam mniej.Wiem ze to tylko pretekst bo chce mnie zwolnic i zatrudnic kolejna naiwna dziewczynę.Nie wiem co robic.Jutro zapewne ide ostatni raz do pracy i bedzie mi wmawiac ze dal mi tyle a ja wplacilam tyle...Co byscie zrobili na moim miejscu? zanim zaczelam tam prace wiedzialam ze przewineło sie tam wiele kobiet ale nie zdawalam sobie z tego sprawy i jak wiadomo chcialam zarobic

trzeba było zaczekac z tą wpłatą-po jego telefonie zgarnęła bys kase i mógł by cie cmoknąc w pupcię:)

pokwitowanie z banku zanioslam do zakladu i poszlam do domu (to bylo przed koncem pracy) a po powrocie do domu telefon:(

niech szef zawiadomi policje, albo wyplaci kase za Twoja prace lacznie z ostatnia dniowka gdy pracowalas. A potem podziekuj mi za wspolprace.

*mu Pieniedzy na wplate nie daje sie na gebe. Skoro dal, to sam ma widac cos do ukrycia

postaw sie twardo, niech Ci udowodni, pokaze paragon, dobod wyplaty, ile gotowki dostalas. Jak nie umie tego udowodnic, to Ty go nastrasz, inspekcja pracy, VAT, i bog wie czym... I uciekaj stamtad...

gdybym byla facetem racja!

poszłabym do inspekcji pracy :P

on policji nie zawiadomi, bo sam ma za uszami

postrasz