Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prosto z mostu i już

Układ z teściową co wy na to??

Polecane posty

Gość prosto z mostu i już

Hej! Mam zagwostkę:) Mianowcie mam faceta od lat 2,5 i chciałabym z nim zamieszkać już, w sensie zacząć układać razem życie itp. On ma 26 lat ja 25 i wydaje mi się że to dobry czas. Jest nam razem wspaniale, wszystko super gdyby nie jeden mały problemik; on nie chce się wyprowadzić od rodziców, bo mu tam wygodnie finansowo i gotować nie musi:) Wkurwia mnie to niemiłosiernie bo się pytam, kiedy będzie gotowy? I tak sobie wymyśliłam ha:) jakby go z tego domu wyciągnąć. Mam dobre relacje z jego rodzicami, oni sami nie raz wspominają o naszym ślubie, wnukach itp, generalnie widać, że by chcieli abyśmy się ustatkowali i poczęli wnuka:D Nooo i tak sobie obmyśliłam, że może pewnego dnia pogadam sobie z jego mamą tak w tajemnicy, że ja bym już chciała z nim zamieszkać i może jakiś bobas czy coś, bo lata lecą itp, i pożalę się trochę, że on to nie chce się wyprowadzić bo mu tu za dobrze, że wygodnie, że pod nos ma podane i płacić nie musi... itd. :) I może ona wtedy sama go tak jakby z domu wyprosi, bądź będzie surowsza, każe mu płacić jakieś rachunki coś w tym stylu, żeby już mu tak wygodnie nie było! Wiem,że jej przeszkadzato, bo nie raz się skarżyła, że on ma za dobrze z nimi, że nic nie musi robić stary chłop:D Tylko chyba babeczka nie ma tyle woli co by zmienić ten stan rzeczy:/ Co wy na to??? Trochę pogmatwałam? Czy lepiej odpuścić, jak myślicie ma to sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
Aaaa no i pytanie główne; jak zacząć taką rozmowę? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
na takie komenty zwracać uwagi nie będę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne to trochę że z teściową
chcesz życie sobie układać a nie z nim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malena222
To ja serdecznie współczuję, że musisz kombinować, żeby twój facet zechciała układać sobie z tobą życie. Przykro mi to mówić, ale twój facet nie dojrzał i być może nigdy nie dojrzeje do poważnego związku. Jeśli pojawi się dziecko, to też sama będziesz musiała się wszystkim zająć, na niego nie masz co liczyć. Jaki jest sens w takim związku? Facet powinien być dojrzały, chcieć założyć rodzinę, zaopiekować się tobą i ewentualnym dzieckiem, a on? Woli u rodziców, bo ma uprane i obiedek podany?! :D normalnie trudno uwierzyć, że jakaś babka chce się związać z kimś takim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
Oj nie chce z nią sobie układać przecież, tylko z nim:) Po prostu ja już bym chciała sobie zacząć układać to życie, kocham go, on mnie też, i nie chcę go zostawiać bo "on nie dorósł". Zastanawiam się czy on nie potrzebuje takiego kopa właśnie z innej strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Maleną. Nic cię z tym facetem autorko dobrego nie czeka. Jeśli zamieszkacie ze sobą, to przejmiesz obowiązki jego matki. Będziesz kucharką i sprzątaczką :O On nic nie potrafi zrobić sam i co jest najgorsze, bo nauczyć by się mógł, on nie ma ambicji :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
Aaaaaaa wiedziałam że usłyszę coś takiego;) Tylko sęk w tym, że on nie jest takim typowym nierobem, leniem, itd. To jest bardzo pracowity chłopak, porządny, sprząta, dba o mnie i w ogóle. Mówi mi, że ze mną chce spędzić przyszłość, itd. Po prostu cały problem polega na tym, że jemu się wydaje, że jest jeszcze młody i ma czas na takie decyzje. A ja jestem zdania innego. Ot i cały problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
I jeeeszcze jedno; nie byłabym wcale kucharką i sprzątaczką. Generalnie pod tym względem jest troszkę sprawdzony; jego rodzice wyjeżdżają co roku na całe lato i wtedy jestem u niego, i powiem wam szczerze, że on robi więcej ode mnie. No uwierzcie laski i nie krytykujcie od razu, nie szufladkujcie mnie. Ja nie jestem głupia i naiwna, to nie jest mój pierwszy związek, nie byłabym z kimś, za kogo wszystko muszę robić i jest mi taka osoba balastem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
Pani Kitsune "On nic nie potrafi zrobić sam i co jest najgorsze, bo nauczyć by się mógł, on nie ma ambicji " Twoje słowa świadczą, że włączasz stereotypowe myślenie właśnie. Kurczę, to że jest mu wygodnie bo nie musi płacić rachunków to jedno. Ale on potrafi sam zrobić bardzo dużo, jest zdolnym facetem, złota rączka, lubi pracować, w domu też wszystko zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jan sam
DO AUTORKI: Po prostu cały problem polega na tym, że jemu się wydaje, że jest jeszcze młody i ma czas na takie decyzje. A ja jestem zdania innego. Ot i cały problem.------------SKORO TO CALY PROBLEM TO POWIEDZ MU TO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
Mówiłam. Niestety bez skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikku
Kurde: rozmowa z przyszłą (?) teściową o tym, żeby syna wypychać z domu za pomocą nieistniejącego wnuka :O Moja też gadała o wnukach, a jak przyszło co do czego, to... szkoda nawet wspominać, jaka była reakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem skoro Ty chcesz czegoś zupełnie innego niż on powinnaś znaleźć innego faceta, a nie próbować naginać kogoś do Twoich marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
Aniołku to nie są marzenia, to zwyczajne życie. Wiem , że on kiedyś będzie gotowy, ale kiedy? Ja wcale nie chcę jeszcze dziecka, chcę z nim zamieszkać i już;) Nie wiem ile bym musiała czekać; rok, dwa , trzy... aż będę stara:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////
Z jednej strony moge rozumiec Twoja chec do zakladania rodziny, mieszkania razem, ale nie wiem czy takie krecenie jest dobre. zajezdza mi strasznie takim kobiecym kombinowaniem jak usidlic faceta i to jeszcze chcesz to robic za jego plecami, wciagac jego matke. Moze sie udac i kiedys bedziecie sie razem z tego smiac a z drugiej strony facet moze sie wsciec. Lepiej z nim pogadaj i wytlumacz co i jak, niech on tez ma jakis wplyw na podjecie decyzji o zamieszkaniu razem. A tak w ogole to jak z finansami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////
A poza tym dziewczyno Ty masz dopiero 25 lat, przed Toba jeszcze dluga droga do bycia stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
No wiem wiem, że trochę to pokręcone co napisałam, dlatego pytam czy ma to sens czy lepiej odpuścić.. Wiem 25 lat to niedużo, ale za dużo moim zdaniem na takie spotykanie się jak w liceum:/ Finansowo ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
I rozmawiałam już z nim o tym, ale on ciągle swoje, że za wynajem trzeba płacić itp. Mam mu wiercić dziurę w brzuchu ciągle czy jak? nie chcę być taka nachalna. No bo jaki jest inny sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem lepiej odpuścić. Albo sama wynajmij mieszkanie, jeśli jest taka możliwość, może wtedy zechce sie wprowadzić jak zobaczy że moze być fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////
Moze i troche za duzo. Ale to chyba jest tak, ze obie strony musza dorosnac. Czasem trzeba sie dostosowac do tej drugiej osoby. I jak wiesz ze to ten to pogadajcie razem, ustalcie jakis plan i sie go trzymajcie Bo jag go teraz pokretnie zmusisz do zamieszkania razem to pozniej moze byc tak, ze w kazdej klotni bedziesz slyszec ze Ty chcialas razem zamieszkac, ze jemu bylo dobrze u mamy i takie tam. Najlepiej pogadaj z nim na spokoje np jak on widzi wasz zwiazek za 2 lata. Ale takie sprawy zalatwia sie we dwoje a nie z tesciowa, no chyba ze facet totalny pantoflarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
/////// - dzięki za te słowa:) Też tak myślałam że to głupi pomysł, generalnie jestem przeciwniczką takiego kombinowania, ale jakoś mi to do głowy przyszło i postanowiłam spytać co o tym myślą inni. Lepiej, żeby mi nie wypominał racja:) Jest mi po prostu trochę ciężko z tym, bo rozmowa z nim na te tematy to jak stąpanie po lodzie:/ Już nawet ostatnio stwierdziłam, że nie będę go wiecznie prosić, tylko sama mam wplanie coś wynająć za ok.2 mies. (na razie mieszkam też z rodzicami) i zobaczymy.. Jest jeszcze coś hehe, trochę głupio o tym mówić, ale chodzi o seks:) On bardzo lubi seks, ja też, ale za bardzo nie mamy gdzie.. Jedynie jak rodziców nie ma w domu. Jemu to nie przeszkadza jak są, ale mi bardzo, i powiedziałam że nie będziemy tego robić, jak oni są za ścianą. Ja potrafię wytrzymać, z nim gorzej bo ciągle marudzi:) Tłumaczyłam mu, że dorośli ludzie uprawiają seks w swoim domu jak są sami i nie ma problemu. A on stwierdził że miejsce to nie problem. Ale dla mnie to problem i też nie wiem jak go roziwązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
Powinnam dalej twardo odmawiać jak rodzice są w domu? Intuicja mi podpowiada, że tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
O jaaa, ale to głupio zabrzmiało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////
Jesli do tej pory odmawialas to sie tego trzymaj. Bo to faktycznie jest kwestia tego jak Ty sie czujesz z faktem ze tesciowie sa za sciana, tylko nie uzywaj tego jako argumentu do wspolnego zamieszkania. a w ogole wiesz o co mu chodzi z tym ze za wynajem trzeba placic? Zle zarabia, odklada, czy moze woli wydac pieniadze na nowa wersje gry czy cos w tym stylu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
To też będę się tego trzymać. On pracuje, zarabia średnio, dla jednych mało, dla innych dużo. Ale ma całą kasę dla siebie, bo nie musi robić żadnych opłat, poza telefonem i paliwem do auta. Więc życie mu lekkim płynie i ciężko mu z tego zrezygnować. Ale nie jest żadnym dusigroszem, na mnie nie żałuje pieniędzy, dużo mi kupuje, pomaga czasem, nie żal mu było w zeszłym roku, jak miałam kiepską syt. finansową, zapłacić za 2 miesiące mojej szkoły, a to było sporo. No ale póki całą kasę ma dla siebie, to jest dużo, w momencie gdyby musiał płacić za wynajem, opłaty, jedzenie to by znacznie uszczupliło pensję i tego mu szkoda. Na razie coś tam sobie odkłada, mówi że na nowe auto, a jakby wynajmował to by nie mógł:/ Ja z kolei już mam dosyć mieszkania z rodzicami i chcę wynająć, ale samej całe mieszkanie to za drogo, więc musiałabym wziąć współlokatorkę, a wiadomo, że wolę ze swoim chłopakiem niż z kimś obcym. Ja już kiedyś wynajmowałam, i wiem że wcale nie jest tak tragicznie. Czasem się trafi jakaś okazja cenowa, bo przeglądam ogłoszenia, nie musimy mieszkać w centrum gdzie jest najdrożej, bo oboje mamy samochody. Nie mamy też ciśnienia na wyprowadzkę, więc moglibyśmy sobie poczekać na taką okazję właśnie. Ech:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /////////
Ciezko cokolwiek doradzic ale po tym jak i co napisalas to odpusc sobie na razie. Jesli faktycznie bardzi Ci ciazy mieszkanie z rodzicami i cie stac to sie wyprowadz ale jemu odposc. Raczej pogadajcie i ustalcie jakis plan odnosnie przyszlos\ci. To normalne ze wolalabys mieszkac z nim ale on najwidoczniej inaczej podchodzi do sprawy i pewno ma jakis plan sama mowisz ze odklada. Nie wiem nie lubie doradzac. Ale proponuje w tym momencie wziac na wstrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem chłopak ma
rację, po co się wyprowadzać i płacić komuś za wynajem, skoro za te pieniądze można jeszcze korzystać z życia, żyć normalnie i nie martwić się o to, czy starczy do pierwszego, bo pannie zachciało się razem mieszkać. Pisałaś, że miałaś kiepską sytuację finansową - jaką on ma pewność, że nie będzie musiał w pewnym momencie ciebie utrzymywać? Czasy są coraz cięższe, życie coraz droższe. Płacisz za szkołe - czyli jest to pewnie uczelnia prywatna - tym bardziej ciężko będzie ci znaleźć pracę w zawodzie. Dom, wspólne mieszkanie to nie zabawa. Jak zwolnią go z pracy, coś wam nie wyjdzie to co, powrót do rodziców? I nie rozumiem dlaczego wspólne zamieszkanie nazywa się "układaniem życia" - na twoim miejscu najpierw rozpoczęłabym od finansowej stabilizacji, ukończenia szkoły i znalezienia takiej pracy, gdzie odkładanie na nowy samochód/dziecko/wakacje nie będzie problemem 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×