mysle, zeby wrocic do bylego... z litosci

ciezko mi to wszysko opisac, ale czuje sie zagubiona. zerwalam z nim 2 tyg temu po kilku latach zwiazku. wypalilo sie z mojej strony. on pisal, przepraszal za to, czego nie zrobil. napisal mi dlugi list, przyniosl bukiet kwiatow, przeszukal cale osiedle zeby mnie znalezc... plakal, prosil... a mi serce peka. jest dobrym czlowiekiem, nigdy mnie skrzywdzil umyslnie. nie wiem co zrobic... on mnie tak bardzo kocha, zabilby sie dla mnie, skoczylby w ogien... co byscie zrobili w mojej sytuacji ? tak bardzo mi go szkoda :(

No, mi też go szkoda.

No ja na miejscu tego byłego to bym cie teraz olała. Bo jak ty szmacisz kogoś to jest miło co ale jak by ciebie ktoś to już boli??