Wierzycie w to, że każdy może być szczęśliwy?

Że do każdego kiedyś uśmiechnie się los? Czy może niektorzy przeżyją swoje życie nijak, ich rzeczywistość zawsze bedzie żałosna, pusta?

każdy moz ebyć szczęsliwy to nei los am się do ciebei uśmeichac ale ty maszsie uśmeichac do życia :)

malinowamandarynka*** jest juz pijana i szczesliwa

picie szczęścia nei daje :) szczęście to podejście dożycia, optymizm, wiara :)

szczesliwy zwykla loteria , boe nie zawsze jedna rzecz kazdego moze uszczliwic

kto uzaleznia szczęscie od reczy nei bediz eszczęśliwy szczęście to stan ducha :) spokój ducha

o optymistka sie znalazla czyli twierdszi ze ludzie bezdomni sa szczesliwy ?

Wiem że życie jest piękne itd itp... Ale nieszczęśliwa miłość potrafi zabrać człowiekowi całą wiarę w to że jeszcze kiedyś bedzie szczęśliwy

oni są bezdomni ze swojego neiszczęścia, nie na odwrót

kazdy ma złe momenty, to naturalne, nie pozwól by one zdominowały cię i twe żucie, przjdź przez to i usmeichaj sie od dnia nastepnego :)

warunkiem że zacznie ze sobą walczyć aby to szczęscie uzyskać. Ale pomijamy całkowicie pechowcow w rodzaju śmiertelenie chorych co umrą koło 20.

Jest sporo spraw które mi się w życiu nie układają, ale wiem też że są ludzie których los nie oszczędza: są chorzy nieuleczalnie, żyją w skrajnej biedzie itp. I czemu tak jest? Czemu życie jest takie dziwne.

nie każdy może być szczęśliwy taka prawda, ludzie spełnieni i szczęśliwi to mały odsetek. ja osobiście nie jestem, trochę szczęścia czerpie z pracy i z kontaktu z tamtymi ludźmi i z pojedyńczych udanych chwil. a tak poza tym to krótkie chwile szczęścia daje mi alkohol i muzyka.

ogólnie rzecz biorąc to moje życie w większośći składa się z samotnośći, smutku oraz upokorzeń i krótkich chwil szczęścia.

Co po moim optymizmie jeśli umiera najbliższa mi osoba?

syfokratesie, mam tak samo

eniejako1 może to i egoistyczne, ale dobrze wiedzieć, że nie jest się odstamotnionym

Każdy jest kowalem swego losu.

myślę, że wiele osób jest w takim stanie , ale mało kto sie do tego przyznaje. a jak już to na forach, przy obcych ludziach.

zapraszam na inny topick, gdzie pod innym nickiem opisałem część tego problemu http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4991289&start=0

Otóż nie zgodzę się do końca z tym że każdy jest kowalem swojego losu. Owszem niby tak, ale należy pamiętać, że kiedyś, w dzieciństwie, byliśmy "wykuwani", różne czynniki na nas oddziaływały - chociażby rodzice którzy nas wychowywali, i to ma ogromny wpływ na to jacy jesteśmy w dorosłym życiu. W dorosłym życiu stwierdzenie że każdy jest kowalem swojego losu jest prawdziwe, ale ciągnie się za nami przeszłość - mamy jakiś tam charakter/osobowość, które to się ukształtowały w przeszłości. Stąd jedni użalają się nad swoim losem jak to jest im źle, a inni prą do przodu i łatwo im mówić "każdy jest kowalem swojego losu". Stąd wynika że nie każdy może być szczęśliwy. Bo jedni sobie szczęście potrafią wywalczyć, inni tylko potrafią o nim marzyć nie potrafiąc nic zrobić, a jeszcze inni choćby nie wiadomo jak się starali to ich działania będą nieudolne.