CO MYSLICIE O MLODYCH OSOBACH SAMOTNIE MIESZKAJACYCH?

np taki czlowiek po studiach , pracujacy i np wynajmuje gdzies mieszkanie i widac ze jest sam. nie ma dziewczyny/chlopaka ani znajomych.. czy znacie takich ludzi w waszej okolicy? co o nich myslicie?

myślę, że jest strasznie glupi bo placi krocie za mieszkanie, ktore nigdy nie bedzie jego....

na szczescie maja internet wiec samotni nie sa.........

nic nie myślę, mam to w d...jak ktoś żyje i mieszka

bo ja mieszkam sama.. jestem dosyc niesmiala.. mam smutne przejscia zyciowe za sobą.. jestem nieufna i stracilam znajomych na ktorych bardzo sie zawiodlam. mieszkam od jakiegos czasu sama i mysle ze tak bedzie juz.. ale tak sie zastanawiam co inni mogą myslec o takiej jak ja.. przed chwila przeczytalam na innym topiku ze takie ososby moga byc postrzegane jako psychopaci, zagrozenie czy nawet terrorysci wiec sie przestraszylam i sie pytam. nie uwazam sie za psychopatke, nie chce nikomu krzywdy zrobic.. po prostu dopadla mnie jakas samotnosc i nie moge sie z niej wyplatac. do tego duzo pracuje zeby sie utrzymac wiec nie moge tez nikogo poznac ani nie mam czasu by utrzymac sensowny zwiazek.. a teraz boje sie zeby ludzie nie zaczeli traktowac mnie jak dziwaka i straszydło społeczne ktorego trzeba sie bac :(

ja pierd... nie wytrzymam, co za sierota z ciebie, ty naprawdę, myślisz, że ludzi obchodzi czy mieszkasz sama i czy jesteś psychopatką? ja nawet nie znam swoich sąsiadów, dla mnie mogą sypiać ze swoimi owczarkami, mam to w nosie

no a jednak.. nie chce zeby sasiedzi zaczeli knuć cos przeciwko mnie czy cos. bo wiadomo ze jak ktos sam mieszka to sie go nie zna a czego sie nie zna to sie wydaje dziwne i podejrzane i ahh.. nie wiem.. doła zalapalam od tego :(

jesteś chora, na głowę

dlaczego???

Weź się nie przejmuj, to tylko przejściowe. Napewno poznasz jeszcze nowych znajomych, znajdziesz sobie chłopaka, a ludźmi(sąsiadami) się nie przejmuj, bo ich to pewnie nie obchodzi, spróbuj się otworzyć, poznać ich.

jesteś egocentryczna i masz manię prześladowczą...wydaje Ci się że wszyscy tylko Cię obnserwują i analizują Twoje życie.... gdybym miała się zastanawiać co sąsiedzi o mnie myślą to chyba bym nabrała kompleksów... jestem 7 lat po ślubie, nie mam dzieci, zajmuję się domem i dokarmiam dzikie koty... gdyby sąsiedzi mieli mnie oceniać uznaliby mnie za dziwną.... ale ja nawet sie nad tym nie zastanawiam, dla mnei moje wybory są oczywiste, nie mam dzieci bo nie mam instynktu macierzyńskiego, nie pracuję bo mam dosyć kasy, a koty karmię bo zawsze lubiałam zwierzaki

Są single z wyboru lub rozsądku. Uważaj, żeby ktoś ciebie nie ocenił...

nic dziwnego ze jestes sama skoro takie durne mysli masz

Dziewczyno, a czy Ty myślisz, że ja się zastanawiam co sąsiedzi o mnie myślą? Nie! Mieszkam sama od 17 roku życia i mam w nosie co ktoś tam sobie roi na mój temat.

mam takiego sąsiada. jest na pewno pod 30stką, 20pare lat i mieszka sam w kawalerce. postrzegam go jako normalnego faceta. przez mysl nie przeszłoby mi, że to jakis psychopata czy cos w tym stylu, bez przesady. niech kazdy zyje swoim zyciem. nie przejmuj sie tym jak postrzegają Cie inni, tylko probuj zmienic cos w zyciu jesli sie z tym sama zle czujesz.

ja mieszkam sama... tak wyszlo tata zmarł mama wyjechała i zostalam sama czesto jest mi ciezko

na prawde myslisz ze mieszkajac w miescie w bloku, sasiadow obchodzi ze ktos mieszka sam ? nie wiem moze na wsi jest to jakies wydarzenie gdy ktos sie w prowadza, w malym miasteczku moze tez, ale z doswiadczenia wiem ze ludzie maja to gdzies.

Ja może i próbowałbym to zmienić, ale już nie wierzę w to, że są normalne i niezepsute materiały na żonę czy choćby nawet partnerkę. Nie mówiąc o matce dla moich dzieci. Jak widzę takie które 2-latkowi wlewają pepsi i wciskają chipsy to już wiem wszystko.

tylko ze wiecie ja mieszkam w malym miescie dosyc.. ale ok, na razie sasiedzi sie niby nie czepiaja ale jakos nie sa otwarci wobec mnie. nikt do mnie nie zagadał czy cos a do siebie wciaz sie odzywaja jak sie mijają na klatce. mi sie glupio odzywac pierwszej bo po pierwsze nie lubie sie narzucac po drugie jakos nie mam nawet ochoty zagadywac kogos kto przechodzi kolo mnie z miną jak powietrze.. tylko dzien dobry.. ale tak sie dzis zaczelam zastanawiac czy oni nie zagaduja do mnie bo moze sie brzydzą taką samotną dziewczyną.. ze to wstyd z wariatkami gadac czy cos.. manii przesladowczej nie mam. do tej pory nie myslalam o tym. tylko dzis tak mi przyszlo do glowy bo czytalam taki jeden topik i tam ktos cos w tym stylu napisal i teraz mam to w glowie .. :(

Wiesz, ja tez z obcymi gadać nie lubię. Pierwszy raz zaczęłam gadać z sąsiadką jak jej kot przyplątał się do mnie na balkon w zimie i go odniosłam do właścicieli. To było jakieś półtora roku po kupnie mieszkania. Wmówiłaś sobie jakąś bzdurę i teraz mania Ci się włączyła. Wyluzuj, zajmij się swoim życiem i tyle.

bo sama kiszę się z różnymi osobami, mam swój pokój wprawdzie, ale na wynajęcie samodzielnego mieszkanie to mnie przez wiele lat jeszcze nie będzie stać, o kupieniu nie wspominam. Kiedy słyszę, że młoda osoba mieszka sama, to myślę sobie, że jest zaradna, samodzielna i nieźle sobie radzi finansowo.

Po tym co piszesz i temacie twoich rozmyslen naprawde mozna wyczuc ze cos jest z tobą nie tak, z twoją psychiką

W małych miastach ludzie lubią plotkować bo nie mają nic innego do roboty. Jest możliwość, że jakaś stara kurwa psuje ci opinię i rozpowiedziała, że jesteś taka czy owaka albo, że widziała jak w nocy taki jeden murzyn od ciebie wychodził. Nic na to nie poradzisz. Głowa do góry i nie przejmuj się tym, co ludzie myślą. Ja też jestem sam i też mam relacje typu dzień dobry. A słysząc tych ludzi przez ściany wcale nie chcę innej.

no ja to nie pwoiem zebym sobie dobrze radzila finansowo. . haruje caly dzien zeby miec na oplaty i miec za co przezyc od pierwszego do pierwszego.. ciezko jest wlasnie samotnej osobie wynajmowac mieszkanie. na pewno nie mam z czego odkladac na czarna godzine wiec jakby przyszla jakaś choroba czy cos to leżę i kwiczę. ale trudno. akurat nie mam innego wyjscia. no to w sumie mnie pocieszylyscie. mam nadzieje ze moi sasiedzi tez nie maja mnie za psychopatki..

o samotnie miszkajacych mysle ze to normalne ,ale jesli taka osoba nie ma znajomych ani nikogo to jest juz dziwne

choc ja bym nie chciala mieszkac sama.. lubie pobyc sama np w pokoju i miec wlasny pokoj musze ,ale zawsze mieszkam z kims bo bym sie chyba zawyla sama. jak zostawalam na pare dni sama to bylo mi nieswojp

ewwwwka ja nie twierdze ze wszytsko jest ok. mam doła, jestem raczej zamknieta w sobie , czesto smutna itd. ale taki mam charakter. nie chce nikogo np zabic czy terroryzowac.. a ludzie wlasnie zaczynaja podejrzewac tak jak ty i potem jak sie wytlumaczyc i udowodnic ze nie jest sie słoniem..

''dupka jelenia myślę, że jest strasznie glupi bo placi krocie za mieszkanie, ktore nigdy nie bedzie jego....'' -brawo! wiec co lepiej mieszkac pod mostem??? kredytow nie rozdaja na prawo i lewo wiec w dzisiejszych czasach wynajem to jedyne rozwiazanie niestety

Dokładnie. Młoda osoba mieszkająca sama jest postrzegana jako niezależna i odpowiedzialna. Ludzie raczej zazdroszczą takiego komfortu niż czują się lepsi. Moja sąsiadka wyłudza kasę z opieki i pobiera alimenty na dzieci, choć żyje z mężem który spędza tam kilka dni i nocy w tygodniu. Zasiłki celowe, dodatki na dzieci, na wielodzietność, alimenciki, obiadki darmowe w szkole, dopłata do czynszu i do rachunków... podliczyłem to łącznie na jakieś 2500zł/mc. I co z taką zrobić?

samotnica, nie słuchaj głupot Ewwwki. Ja mam zupełnie inne zdanie o tobie. I w przeciwieństwie do niej dobrze rozumiem i ciebie i twoją sytuację. Nic ci nie jest poza tym, że tracisz grunt nie mając z kim pogadać codziennie.