Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wściekła na ten swiat...

Ukradziony ciuszek w przedszkolu...doradźcie co powinnam robić ? Czy napisać ...

Polecane posty

Poczekaj parę dni może faktycznie przez pomyłkę ktoś zabrał ten bezrękawnik. Mialam taki przypadek z parasolami. Mój syn i chłopczyk obok mają takie same parasole. Rano dziecko odprowadzał mój mąż a odbierałam ja. Mój synek chwycił parasolkę i poszliśmy do domu. W jakiś dzień znajomy pyta czy nie zwineliśmy im parasolki. Zdziwiłam się , przekopałam mieszkanie i faktycznie były dwie parasolki a wcześniej nawet nie zauważyłam. Oczywiście oddaliśmy i pośmialiśmy się z tego . Jednak jak by był to ktoś obcy to uznał by mnie za złodziejkę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123 oNYX
Wątpię, czy bezrękawnik można pomyłkowo wziąć jako swój, że dwoje dzieci mogło mieć identyczne i ktoś przypadkowo zabrał. To znaczy, że matki nie wiedzą, w co rano dzieci ubierają i po południu jak je zabierają omyłkowo biorą czyjeś ubranie, bo przecież to ich, a że nie w ich szafce ... masakra. PArasol jestem w stanie zrozumieć - w sensie pomyłki, ale nie przypadku. Bezrękawnik - jawne złodziejstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze jak dzieci były na dworzu to sie pomyliły bezrękawniki ( tak było z tym moim beretem ) , ale z drugiej strony jakby to była pomyłka to gdzie jest ten drugi bezrękawnik ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matki wiedzą co dziecko ma w szafie ale ojciec może już niekoniecznie nie mówiąc już o babci czy dziadku.Różne osoby dziecko odprowadzają i odbierają. Dziecko poda ubranko i taki dziadek je ubiera i nie sądzę aby wiedział czy to rzecz jego wnuka czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no u nas była podobna
sytuacja, ze córka zgubiła szalik a potem zobaczyłam go na szyi innej dziewczynki, na szczęście był z kompletu i na dowód miałyśmy jeszcze czapkę i rękawiczki. A ta dziewczynka w zaparte ze to jej, kiedys podobna sytuacja z konikiem pony, młoda nie umiała go odnależć a po miesiącu przyniosła tamta znowu ze niby jej :/ ze sobie pożyczyła i zapomniała powiedzieć. Podejrzewam ze zainterweniowały panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123 Onyx
Tak, różni opiekunowie odbierają dzieci, ale chyba dziecko ma swoją szafkę, więc po kiego dziadek/babcia/ojciec czy ktoś inny niż matka sięga do szafki innego dziecka? No po co , pytam? Jak dla mnie nie ma wyjaśnienia na zaginięcie bezrękawnika jak tylko to, że to po prostu złodziejstwo. No pomyłka może się zdarzyć z rękawiczkami, no ew. szalik, ale nie z taką rzeczą jak bezrekawnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli nie ubranko nie było podpisane to masz już problem. i ja nie wyciągałabym pochopnych wniosków, że ktoś ukradł, przynajmniej jak ja rano odprowadzam Syna do zerówki to ubranka dzieci mają w swoich szafkach, ok 10 wychodzą na spacer, a po powrocie to już ubranka wędrują po szatni. Po tym jak zgineły nam notorycznie chustki pod szuję kupiłam imienniki, powszywałam i myślałam że będzie spokój, a ostantio odbieram Syna, szukamy bezrękawnika - no kamień w wode, nie ma, o tyle dobrze ze to było z 2 tygodnie temu to rano jeszcze zimno, a po południu juz ten bezrekawnik był zbędny, no ale mimo wszystko, qrde podpisany jak byk, wszyta dodatkowa "metka" biało-czarna z imieniem i nazwiskiem mojego dziecka, no trudno, idziemy na przedszkolny plac zabaw, siadam na ławce koło jakiejś babci, podbiega chłopczyk w identycznym bezrekawniku, no ale ze to było ubranko z pepco - ot wiele dzieci moze miec takie, mały dalej ze mu gorąco, babcia ze ma absolutnie nie ściągać, sytuacja z kilka razy sie powtarza, babcia wyciaga telefon, gada i gada i chłopczyk podbiega, ściąga bezrekawnik z moją metką! normalnie mnie z nerwów zatelepało! Stary babsztyl kazał się dzieciakowi gotować w bezrękawniku bo dobrze wiedziała ze to nie jego ubranie! a jak przeprosiłam i spytałam czy mogłabym zobaczyć to ubranko to Babcia się na mnie wydarła ze absolutnie nie, co za głupie pomysły, ze ona nie pozwala obcym dotykać ubań jej wnusia, takiego larma narobiła, ze podeszła do nas wychowawczyni mojego Synka ktora akurat wyszła z dziećmi do ogrodka, a ze ją wcześniej pytałam o ten nieszczęsny bezrekawnik to wiedziała co i jak, no to powiedziałam Pani że moja zguba się znalazła, że owy chłopiec właśnie ją ściągnął ale Pani ta nie chce mi tego ubrania nawet pokazać. Babcia nadal swoje że nikt obcy nie bedzie ubrań jej wnuczka dotykać więc w końcu Pani wychowawczyni stwierdziła że dobrze, zatem ona wzywa policję, ponieważ takich sytuacji nikt tu nie będzie tolerwoać, wkońcu babcia się poddała, pokazała nieszczęsny bezrękawnik, a to ze na nim są dane innego - mojego dziecka Pani tłumaczyła ze ona bez okularów nie widzi, i co za wogole za hamstwo aby wychowawczyni ją straszyła policją! normalnie cyrk na kołach! :P ale od tej pory zadne ubranko juz nam nie zgineło, owej Pani Babci juz nie widujemy w szatni :P ja tam do ubranek nie przywiązuję tak wagi, w poprzednim przedszkolu notorycznie gineły nam rękawiczki, ale tak na dzień czy dwa tzn. ja zwykle zostawiałam Synkowi 2 pary na zmiane, 1 zmnoczył na spacerze rannym to zebym mogła go odebrać w suchych, no i oczywiście zawsze te 2 suche ktoś sobie "pożyczał bez pytania" na 2 dzień rano oczywiście się cudownie znajdowały w naszej szafce.. szkoda że tych mokrych jakoś nik nigdy sobie nie pożyczył.. od tej pory chuste pod szuje i rękawiczki zapasowe noszę w torebce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisz kartke. Moze ktos jednak wzial przez pomylke. Jakis nierozgarniety ojciec czy babcia, ktora nie wiedziala jak dziecko bylo rano ubrane. Mnie sie zdazylo, ze sie zapodziala kurtka polarowa corki (podpisana). Po kilku tygodniach dostalam sms-a od znajomej matki chlopca z innej grupy, ze maly przyszedl w tej kurtce do domu, ojciec nie zauwazyl, ze to nie jego (bo niebieska), a potem wrzucil do prania i wisiala z 2 tyg. zapomniana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze przez pomylke a moze nie, ale napisanie kartki nie zaszkodzi. napisz normalnie ze zaginal bezrekawnik taki i taki i znalazce prosisz o zwrot. pomoze czy nie, przynajmniej wiesz ze sprobowalas. mam nadzieje ze bezrekawnik sie znajdzie i okaze sie to tylko zwykla pomylka. Wiosenna niezle to sobie ktos wymyslil z tymi pieniedzmi na dzien nauczyciela, az trudno uwierzyc w takie chamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła na ten swiat...
Hej dziewczyny, sytuacja ma się tak, że dyrektorka zaproponowała mi zwrot pieniędzy, mam sie zastanowić ile chcę idać odpowiedź. Głupio mi no ale na pieniądzach nie spimy i chyba wezmę te peniążki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtam tam tam
bierz kase!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła na ten swiat...
No i niestety jest mi głupio :( waham się czy nie odmówić. Nie wiem czy przedszkole jest od takich przypadków ubiezpieczone czy skąd te pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhgguju
a dlaczego masz odmówic?Dziewczyno skoro na kasie nie spisz to bierz nie czaj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła na ten swiat...
No i wzięłam ;) połowę ceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani Alicja
a mnie jak byłam mała pewna panna zwineła pachnące gumki z oczkami. bardzo charakterystyczne :P Za cjholerę się nie chciała przyznać tylko złapana na gorącym uczynku zaczęła wmawiac innym w klasie, że jak pożyczyłam od jej mamy galaretki to jestem złodziejka bo nie zapłaciłam Są ludzie i ludziska i nic sie z tym nie da zrobić :O Mozna tylko nauczyć sie rozpoznawać żmije :P i omijac je szerokim łukiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama zerówkowicza
Mojemu synowi ktoś ukradł buty w szkole. Ukradli 5 latkowi buty. Nówki. Dwa razy nałożone. Trapery Timberlanda. Rano zmienił buty na kapcie. A jak przyszedł po niego ojciec to butów w worku już nie było. Pusty worek wisiał. Obszukali z woźną wszystkie szatnie i zniknęły. Syn wracał do domu w kapciach. Minął już miesiąc buty się nie znalazły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani Alicja
Mama zerówkowicza kupisz synkowi nowe buciki a w intencji złodzieja to można się co najwyżej pomodlić. Może by sobie odmroził stopy gdyby tego nie zrobił? Nie wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama zerówkowicza
--->pani Alicjo Buty synowi kupiłam jeszcze tego samego dnia. Przecież musiał w czymś chodzić. I nowe kapcie musiałam mu kupić. :O A złodziej? Jakoś trudno wykrzesać mi z siebie zrozumienie dla człowieka, który okrada małe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani Alicja
A złodziej? Jakoś trudno wykrzesać mi z siebie zrozumienie dla człowieka, który okrada małe dziecko. Mnie też. Ale na tyle się znamy na ile nas sprawdzono.. Groziło ci np. kiedys odmrożenie nóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paaullilnka
My pisałyśmy kiedyś kartkę u siebie. Pisałyśmy prośbę do rodziców o sprawdzenie zawartości szafek, ponieważ ktoś OMYŁKOWO wziął ze sobą taką i siaką rzecz należącą do...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×