Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Natalia2000000

Sposób na teściową.

Polecane posty

Gość Natalia2000000

Witam Was wszystkich. Przejdę może od razu do sedna sprawy. Od 11 lat- od ślubu, mieszkam ze swoimi teściami. To mała miejscowość, wszyscy się znają. Od początku wyczuwałam, że teściowa za mną nie przepada a le ze względu na męża starałam się zawsze być miła i uprzejma w stosunku do teściów zarówno w rozmowie z nimi, jak i o nich. Niestety oni tym samym się nie odwzajemniali. Po jedenastu latach w tejże miejscowości jestem znana z plotek dzięki mojej teściowej. Kiedyś mówiono, że nie zajmuję się dziećmi, domem i zdradzam męża. A teraz jeszcze teściowa opowiada wszystkim, że zapisali nam dom i cały dobytek a my jesteśmy chamscy, nieuprzejmi i w ogóle ich nie szanujemy. Chodzi po koleżankach i płacze tam na mnie i moje dzieci i swego syna a mojego męża. Tym czasem on ciężko pracuje, ja zajmuję się domem, zawsze mam czysto, dzieci są dopilnowane, i co najważniejsze dogadujemy się z mężem świetnie. Starszy syn chodzi na koła sportowe i przyrodnicze, ma średnią 4,8 w piątej klasie , młodszy ma trzy latka ale też widać po nim że z nim pracuję. Przerabiamy razem książki dla maluchów, ćwiczymy pamięć i bawimy się świetnie. Jedyne co chciała bym zmienić, to zrobić remont domu, bo mieszkamy dość biednie. ale puki ja nie wrócę do pracy, nie ma na to szans, bo mąż nie wiele zarabia. Tym czasem ona chodzi i mówi że chętnie by mi z dziećmi została a le ja jestem za leniwa na pracę.Ale to ona od ciąży regularnie mi powtarzała ,że z dzieckiem mi siedzieć nie będzie i nawet do swojego lekarza na wizytę jadę z maluchem, albo przywożę swoją mamę, która mieszka dość daleko od nas i zostaje mi z dzieckiem. Nie wiem jak walczyć z tymi plotkami, psychicznie sobie nie radzę. Wszyscy na ulicy patrzą na mnie z pogardą, niektórzy zwracają mi uwagę jaka to niewdzięczna jestem...to jest na prawdę trudna sytuacja. Wyprowadzić nie mamy się dokąd i za co. Wszelkie rozmowy z teściową przynoszą jedynie dodatkowe szkody, żadnych pozytywnych zmian. Doradźcie mi proszę, jak sobie z tym radzić? Boję się, że to co o nas mówią, będzie miało zbyt duży wpływ na to jak będą traktowane nasze dzieci przez rówieśników. I o to najbardziej się martwię. Bądź co bądź większość dzieci patrzy na rówieśników przez prymat tego jak o nich wypowiadają się ich rodzice. Taka jest prawda. A moje dzieci zasługują na dobre traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko co za wredna baba. Mowiz, ze nie da rady sie przeprowadzic, ale ja Ci to serdecznie radze....podobna sytuacje ma siostra mojej mamy i doszlo do tego, ze tesciowa ja sprowokowala tak, ze ona podniosla na nia reke a ta ja podala na policje i miala nawet sprawy w sadzie...moze powiesz, ze to u was niemozliwe, ale wierz mi, ze z czasem moga naprawde nerwy puscic.....kazda rodzina powinna mieszkac sama, ciasne ale wlasne, pogadaj z mezem, moze uda wam sie jakies male mieszkanko? Naprawde byloby lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro mieszkacie w małej
miejscowości to Ty idź do pracy i zatrudnij opiekunkę, jakąś emerytkę czy też matkę z dzieckiem. Pół wypłaty pewnie pójdzie na opiekunkę ale z reguły wiem, że nawet 600zl za opiekę płacą (też mieszkam w małej miejscowości i u nas tyle dostają opiekunki a zawsze ktoś się znajdzie, kto będzie chciał sobie dorobić), teściowej będzie wstyd że ona w domu siedzi i jakaś obca kobieta przychodzi opiekować się dzieckiem a Ty będziesz miała pracę i spokój z nią. Zawsze chociaż kilkaset złotych do domu przyniesiesz. Swoją drogą dlaczego nie dałaś 3 latka do przedszkola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia2000000
No cóż,długo nie robił z tym nic. Teraz sam jest zły, ponieważ od jakiegoś czasu plotki dotyczą jego samego również. Radzi my,by się nie przejmować. Próbował rozmawiać ale skończyło się to płaczem teściowej i jeszcze większą obrazą rodziny. Bo zapomniałam wspomnieć, że rodzina też się do nas nie odzywa. Pojedyncze osoby czasem się odezwą i tyle.Kiepsko to wygląda. Ja mogła bym się wyprowadzić, choćby dziś, ale sama nie dam sobie rady, tym bardziej że nie pracuję. A on,nie che się wyprowadzać. Wiem, że mało zarabia, że było by nam bardzo ciężko finansowo, ale psychicznie chyba lepiej. Tym czasem mąż ma żal do swoich rodziców, bo mówili że dołożą wszelkich starań by nam się razem dobrze żyło.Ten dom obiecali mu już przed naszym ślubem a jego siostrze mieli zbudować dom w mieście. I tak zrobili.. Niestety Ona tam kompletnie nic nie robi, nie dba o to co ma, razem z mężem piją i włóczą się po knajpach. Dzieci nie mają, wciąż robią imprezy, a do rodziców przyjeżdżają po kasę i płaczą jak im ciężko, chociaż obydwoje pracują.My mamy dwoje dzieci i szanujemy siebie na wzajem i to co mamy.a jesteśmy gorsi. W zeszłym roku mąż za darmo wykończył im łazienkę.dojeżdżał na własny koszt i dzięki temu nasze dzieci na święta nie miały prezentów, tylko drobne paczki ze słodyczami. I nikt mu za to nie podziękował. W zamian wszyscy mówią o tym jaką jego siostra ma piękną łazienkę, że zrobili, że dbają a my nie mamy, bo nie było za co jej zrobi.Innymi słowy doprowadzamy dom do ruiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia2000000
Zapisałam synka, ale brakło miejsc.Jest 18 na liście oczekujących a na samym początku są jeszcze czterolatki. Tak, myślałam o wynajęciu opiekunki. Złożyłam nawet podania o pracę w kilku sklepach- tylko tam mam doświadczenie w pracy. Napisałam ogłoszenie odnośnie opiekunki, ale do nas nikt nie chce przyjść.Dwie panie chciały zająć się maluchem u siebie w domu. Jadąc do pracy musiała bym budzić malucha już o 4,30-5 rano. Nie wiem, może w końcu tak zrobię...bo ile można...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaoke-oke-oke
Plotki bolą, owszem, ale najlepszy sposób to na nie uwagi nie zwracać. Nie tłumaczyć się ludziom, a juz pod żadnym pozorem nie mówić nic złego na teściową, co najwyżej : mamy inne poglądy na pewne sprawy. Rób swoje, noś głowę wysoko i tyle. Miałam dość podobną sytuację - parę miesięcy plot i oskarżeń, a potem, powoli, bardzo powoli, ale prawda zczęła wychodzić na jaw. I ludzie znowu się do mnie usmiechają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem w ogóle nie walczyć :) Jesteś szczęśliwa z mężem, wszystko jest w porządku to po co coś robić? Powiedz teściowej, że wiesz co ona o was opowiada i że nic sobie z tego nie robicie bo to kłamstwa :) a znajomym jeśli ktoś mówi że ona o was...mów że wiesz o tym i że teściowej sie najwyraźniej nudzi, szuka towarzystwa do rozmowy i zmyśla żeby mieć temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia2000000
Jest zapisany darowizną. W zamian za emeryturę KRUS, teściowie prowadzili gospodarstwo. Oczywiście zgodnie z umową notarialną, my jeszcze przez rok tez musimy je prowadzić- łącznie 5 lat. Ja najchętniej bym im to wszystko zostawiła i odeszła. Bo to nie jest warte mojego zdrowia i zdrowia moich dzieci. Najbardziej cierpi starszy syn,bo widzi co się dzieje. Kiedyś na jednej imprezie rodzinnej, teściowa zaczęła plotkować na mnie i na moją mamę. Powiedziałam jej potem przy mężu i przy teściu ( żeby nie skłamała znowu co mówiłam), że nie życzę sobie takich plotek,że nie wymagam aby kochała i wielbiła mnie czy moją mamę, ale są chwile,kiedy po prostu spotykamy się razem i powinna to uszanować. Potem zawołała mojego starszego syna na herbatę i godzinę mu płakała, jaka to ja niemiła dla niej była m i że tak samo wrednej synowej mi życzy. I tak jest zawsze! Zawsze znajdzie kogoś komu nakłamie i napłacze. A ja nie kompletnie nic z tym zrobić.Plotki doszły już nawet do mojej rodzinnej miejscowości. Ja nie wiem jak z tym walczyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia2000000
Aniołku, karaoke..... Macie rację.I zawsze starałam się tak do tego podchodzić...ale już brak mi sił.To już trwa 11 lat i naprawdę nie jest lepiej tylko gorzej :(. I zaczynam się zastanawiać,czy to rzeczywiście jest sposób na moją teściową....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to 2 wyjścia: 1. Sprzedać dom za rok (darowiznę można sprzedać) 2. Odciąć się zupełnie od teściowej, nie chodzić na żadne rodzinne uroczystości, święta itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia2000000
Domu nie sprzedamy ,bo teściowie mają zapisaną służebność.Z resztą budowali ten dom,więc nie wyobrażam sobie ich go pozbawić. Z resztą, myśleliśmy nawet swego czasu o kredycie hipotecznym, na remont ale okazuje się, że bank ze względu na tą służebność kredytu na nie udzieli pod zastaw domu. Ze względu na to, że taki dom jest trudno sprzedać i traci na wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Służebność czyli że oni mogą tam mieszkać do śmierci? Czyli w tym domu mieszkają też Twoi teściowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia2000000
Dokładnie tak! My zajmujemy piętro, oni parter.Teoretycznie mają tylko 2 pomieszczenia , ale zajmują połowę domu. Dom ma jakieś 140m2. Mamy osobne kuchnie, ale wspólne wejście, korytarz, łazienkę. Widzimy się regularnie w ciągu dnia. A ściany są tak cienkie, że nom stop słyszę ich narzekanie. I to nie jest jakiś super dom.Jest zagrzybiony, my nie mamy podłóg, tylko wylewki. Nic nie mogliśmy wcześniej robić, bo przed zapisaniem domu teściowa nie pozwoliła na nic.Nawet wierzby ozdobnej nie mogliśmy na trawniku wsadzić. a potem cóż,że zapis był.Mąż miał wypadek, nie pracował.Ja po porodzie leżałam długo, znowu nie pracował. Potem był wypadek synka i pieniądze poszły na leczenie. A teraz ja nie pracuję i tak stoimy w miejscu. Niby u siebie a jednak nie. moja mam nam nie pomoże,bo ma 600zł renty. Jego rodzice nie myślą nam pomagać...Jestem tym wszystkim wykończona psychicznie. Kiedyś, gdy w grę wchodziło tylko jej plotkowanie, jakoś sobie radziłam.Teraz w grę wchodzą też kłopoty finansowe i czuję jak się zmieniam,zamykam w sobie i mam dość. Tym bardziej, że też nie jest nam miło mieszkać w takim domu i chcieli byśmy to zmienić.Ale nie mamy jak.A oni po prostu maja nas gdzieś. I o to chodzi właśnie,że taki majątek wielki dostaliśmy a nie szanujemy ich wcale...I jak tu żyć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia2000000
O tym nie myśleliśmy...Może i to jest wyjście...tylko nie wiem, czy mąż się zgodzi... Może, jak sytuacja by mu bardziej dokuczała...To wówczas wziął by po uwagę taką ewentualność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genowefaa
Musicie mieć osobne wejścia do domu. Koniecznie. Oddzielcie ogródek dla siebie. A w kwestii zachowania wobec teściowej - jak jeszcze raz wykręci taki numer typu wypłakiwanie się przed Twoim synem to idź i stanowczym tonem zakomunikuj jej, ze takich zachowań sobie nie życzysz. Musisz wiedzieć, czego chcesz. Musisz być tego pewna - wtedy Twoje zdecydowanie na nią podziała. Nie wdawaj się w dyskusje, bo one do niczego nie doprowdazą, tylko komunikuj jej: tego i tego sobie nie życzę. I kropka. Inaczej się chyba nie da. Grzecznie, ale stanowczo. Z zachowania to Twoja teściowa przypomina mi moją własną matkę - niereformowalna toksyczna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pieniądze z wynajmu choć w części pokryłyby czynsz za nowe mieszkanie, mały miałby większe szanse dostać się do przedszkola w innym mieście, a Ty mogłabyś iść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia2000000
Niestety, jej się nie zmieni. To w ogóle dziwni ludzie.Mają dorosłe dzieci a chcieliby nimi do śmierci dyrygować. My mamy swoje plany, sami myślimy, decydujemy.i to chyba jest podstawą tej niezgody.Córka do nich przyjeżdża regularnie. popłacze, ponarzeka,zapyta o zdanie a potem robi to co jej mówią. Od jakiegoś czasu starają się o adopcję,bo stwierdzili że nie ma komu domu zostawić. Gdy zapytali się mojej teściowej co ona na to, była zła.i powiedziała im, że zgodzi się, żeby oni wzięli dziecko po warunkiem że dziewczynkę.Chłopca nie.A oni poszli na spotkanie i powiedzieli, że chcą dziewczynką, bo mama tak sobie życzy !! Obłęd! Ale dzięki temu są dobrymi potomkami a my jesteśmy złem wcielonym. Do tej pory tak było, że jasno, krótko i kulturalnie komunikowałam swoje niezadowolenie.niestety, wiele spraw przemilczałam zupełnie, myśląc, że nie warto się odzywać,bo sprawa sama ucichnie.I to chyba był błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia2000000
LittleMe, dobrze myślisz :). muszę porozmawiać o tym z mężem...Chociaż spróbuję :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulec81
Mam podobna sytuacje,tylko ze moj maz nie da sobie w kasze dmuchac i juz dawno zrobil z nimi porzadek,chociaz tesciowa tez notorycznie obrabia mi dupe,opinie mam juz zjechana u polowy rodziny,ale mam to gdzies,jak chcesz pogadac podaj swoj numer gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agulec81
Mam podobna sytuacje,tylko ze moj maz nie da sobie w kasze dmuchac i juz dawno zrobil z nimi porzadek,chociaz tesciowa tez notorycznie obrabia mi dupe,opinie mam juz zjechana u polowy rodziny,ale mam to gdzies,jak chcesz pogadac podaj swoj numer gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia2000000
37518063

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×