zdobycie i utrzymanie pracy

nie wiem czy tylko ja mam te odczucia, czy duzo z Was tak ma, ale dzisiaj zdobycie i utrzymanie pracy wymaga takiego wysilku, ze czasem zyc sie odechciewa. Najgorsze, ze zdarza sie stracic energie nawet na poszukiwanie nowej pracy w wyniku tego czego doswiadczy sie w pracy, ktora sie zdobylo z takim trudem. Zyc sie odechciewa. A szefowie czesto jezdza po czlowieku jak po lysej kobyle, bo wiedza, ze potrzebujesz pracowac.

zycze Wam powodzenia, bo ja jakos nie mam szczecia. Sytuacja mnie przerosla i boje sie, ze final bedzie taki, ze dopadnie mnie depresja

nie tylko ciebie depresja dopadnie mnie już dopadła

rozumiem cie...--a jakie sa szanse na poprawe.Sa jakies?

w teorii zawsze są jakieś szanse

ja tez juz powoli popadam w depresje z powodu braku pracy :( wszystko ze mna ok, normalnie wygladam, mam liceum, mature, 3 jezyki, 3 letnie doswiadczenie w pracy, kurs zawodowy 9mczny i chooj. nikt mnie nie chce :( bo mam dziecko :(

a ktp ci kazal dziecko robic??

w teorii ...ech...:/

ogłosiłem się n-ty raz na jednym z portali że szukam pracy i znów zero odzewu

a moze cos robisz nie tak? moze bardziej trzeba szukac?

stara oklepana spiewka : to ze mną jest coś nie tak :D skąd ja to znam widze że nawet drugi bezrobotny nie zrozumie bezrobotnego :-P

nie no..mam na mysli tylko to ze czlowiek nim znajdzie cos musi sie umeczyc jak bydlątko a potem i tak musi się umęczyć ;( w pracy

ja robię to co mogę by znaleźc prace szukam na necie , sam sie ogłaszam, chodze osobiscie po firmach , zarejestrowałem sie w UP i co ? i gówno

wysyłasz maile, faxy?

faksy ? :-O a po co .... e-maile wysyłam ..nawet do firm co sie nie ogłaszają żeby zwiększyc liczbe wysłanych aplikacji ... narazie czekam na wynik jednej rozmowy kwalifikacyjnej

wokolo mnie ludzie porobili kariery. Co prawda takich osob, o ktorych czytam w prasie, internecie, widuje w tv jest moze 5 moze 10, ale i tak .. ech:(

i boje sie, ze psychicznie nie dam rady. Pracemam, ale z takim mobbingiem i odpowiedzialnoscia, ze mnie przerasta

zwolnili mnie:(

Mam absolutnie poważne pytanie!!! Ile bylibyście gotowi zapłacić (choćby teoretycznie) za jedniodniowe szkolenie gdzie nauczylibyście się tak szukać pracę, żeby z gwarancją mieć ją w ciągu 1 do 5 dni roboczych i otrzymać najlepsze możliwe na tym stanowisku wynagrodzenie? Przy czym, ta metoda byłaby na tyle uniwersalna, że działałaby dla każdego stanowiska i w każdej branży i zagwarantowałaby znalezienie pracy w razie potrzeby nawet za kilka lat.

moze 100 zlotych bym dala, bo i tak nie sadze zeby to cos dalo