Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczesliwa900

Jak odbudowac ten zwiazek ? Pomocy !

Polecane posty

Gość nieszczesliwa900

witam, mam wielki problem, ludzie ktorzy spojrza na to "z boku" sa moja ostatnia nadzieja, bo juz naprawde przestalam wierzyc w cokolwiek:( oczywiscie sprawa dotyczy chlopaka.. upartego chlopaka, ktory wszystko robi dobrze nigdy sie nei myli, a wiec nie ma za co przepraszac. Nie pamietam kiedy ostatni raz mnie za cos przeprosil. JEstesmy ze soba ponad rok, od kilku miesiecy non stop panuje nerwowa atmosfera. Schemat taki sam: mala klotnia (czasem ja jestem winna czasem on), ciche dni a po tym ja musze sie odezwac pierwsza przeprosic (nawet jesli nie jestem winna) bo jemu honor na takie zachowanie nie pozwala,... Wychowal mnie sobie jak pieska, robie wszystko czego sobie zyczy, nie obrazam sie, mowie ze kocham, okazuje mu to na prawie kazdym kroku (zdarza mi sie na niego nakrzyczec, ale zawsze przeprosze) itp itd, chce byc z nim i on dobrze o tym wie bo zapewniam go o tym. U niego wyglada to zupelnie inaczej..robi klotnie z byle czego, wmawia mi ze wszystko to moja wina i ze ja wprowadzam zla atmosfere, tak ze czasem sie zastanawiam czy nie jestem najbardziej beznadziejna dziewczyna na swiecie:( kazda sytuacje mu tlumacze mowie co wg mnie zrobil zle, podaje konkretne argumenty i sytuacje, nic do niego nie dociera, powie mi tylko ze "nawet mi sie tego nie chce czytac" i tyle, ja sie produkuje chce zgody kompromisu chce zeby cos do niego dotarlo chociaz raz, a on nic :( marze o dniu kiedy stanie w moich drzwiach, olsni go jakos, powie ze przeprasza za wszystko, bo do tej pory nie przeprosil za nic :( nie spelnil zadnej obietnicy(nie wierze juz w zadne jego slowo), nie szanuje mnie, robi co chce, przyjezdza jak mu sie chce, jak mu sie nie chce to wymowki "wole posiedziec w domu " "mam mnostwo roboty" (a okazuje sie ze wstaje o 15 i siedzi caly dzien przed komputerem)... nie mam juz slow na to, nie spotykamy sie jakos bardzo czesto (przewaznie sobota niedziela w tygodniu moze raz przy zalatwianiu jakichs spraw na miescie itp) a on woli "posiedziec z rodzicami" mimo ze mieszka z nimi i spedza kazde popoludnie :( i juz nawet nie chodzi o to spotykanie sie, tylko o same gesty... kwiatka dostalam ostatnio pol roku temu na urodziny, kilka razy zartem mowilam ze moglby mi kupic jakiegos malego kwiatka, do tej pory sie nie doczekalam, nie ma u nas nic z "idealnego zwiazku ". nigdy mu nie powiedzialam ze jestem zmeczona (mimo ze bylam nie raz) - jak chcial to gotowalam dla niego to na co mial ochote, a on lezal sobie w lozku, martwilam sie i zalatwialam mu sprawy na studiach itp. on dla mnie czegos takiego nigdy nie zrobil, niby mowi ze mnie kocha i wierze mu w to gdy to mowi, ale w jego zachowaniu w ogole tego nie widze ;( mowilam mu o tym, ze chce sie raz poczuc jak najszczesliwsza osoba na swiecie itp, ze mnie kocha i zrobi dla mnie WSZYSTKO tak jak ja dla niego. nic nie robi, a ja nadal tego nie czuje tylko zamartwiam sie czy jest jeszcze sens tego zwiazku, zwiazku na jego zasadach :( pewnie pomyslicie ze glupia malolata kwiatka jej brakuje do szczescia, ale nie o to chodzi, chodzi o to zebym poczula ze jestem przez niego kochana i szanowana, a tego nie czuje:( nic do niego nie dociera, gdyby chociaz na moje argumenty odpowiedzial argumentami moze doszlibysmy do czegos.. ale on po prostu lekcewazy wszystko co mowie, obojetnie co bym powiedziala to on ma zawsze racje. wiele razy nawet na nogach do niego szlam 10 km noca (Wiem ze to zalosne) a on sie ze mnie smial tylko... a sam nawet nie odezwal sie jak zrobil cos zlego!! Napisalam to wszystko poniewaz prosze o rade.. nie mam sily juz zyc w takim "zwiazku", i nie mam sily zerwac:(mowilam mu kiedys ze to wszystko czego nie robi dla mnie to zrobi kiedys, ze wiem o tym - ale zrobi to dla kobiety ktora pokocha. bo jesli sie kogos kocha, to nie mozna traktowac tej osoby w taki sposob.. powtarzalam to kilka razy, nawet nie wiem co sadzi na ten temat... kilka razy prawie zerwalismy, mowilam mu ze jesli nie bedzie chcial ze mna rozmawiac powaznie (on nie lubi powaznych rozmow :)) to zerwe z nim. on nie chcial rozmawiac nadal, a ja nie dotrzymywalam slowa i bylam z nim , nawet jak sie nie odzywalam z dwa dni to on tym bardziej i to ja "przepraszalam" :( pewnie sytuacja wyglada beznadziejnie dla mnie.. ale chce walczyc o ten zwiazek, chce zeby cos do niego dotarlo, tylko nie wiem jakim sposobem ? wierze w to ze mnie kocha, tylko moze nie wie jak powinien wygladac zwiazek ? nie wiem sama, wszystko jest mozliwe... jesli ktoras z Was dotrwala do konca, to gratuluje ;) i prosze o jakas opinie jak to wyglada z perspektywy osoby ktora nas nie zna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkdododfidfwqq
Nie warto walczyc o cos co z gory jest spisane na straty. No chyba ze lubisz wyprowac sobie zyly. On ma gdzies to co do niego mowisz bo wie ze za chwile zaczniesz robic to co on chce. Zastanow sie czy chcesz rezygnowac z siebie dla jego przyjemnosci? Ciagle mu uslugiwac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również mam problem mam 21 lat moj chlopak 24 . Jestem w 6 miesiacu ciazy jestem na zwolnieniu lekarskim i mam wyplacane miesiecznie co miesiac 840 zl. On zaczął pracować dopiero miesiąc temu. Teraz jest coraz zimniej mam w domu piec i ja proszę go żeby narąbał drzewa to mowi ze go wykorzystje ze on pracuje i nie ma sily. Wczesniej mial problem alkoholowy ale jak na poczatku go poznawalam to wogole nie bylo po nim widac ze pije . Teraz jest po terapi i niby jest lepiej . Nie pije tak jak wczesniej. Często zaczyna awantury i nie przeprasza .Niewiem co robić czy on się jeszcze zmieni? Czy przestanie być leniem? Czy może go zostawić? Boję się ze gdy pojawi się dziecko jemu cięzko bedzie nawet napalic w piecu a rodze w lutym. Prosze o jakies porady. Z góry dziękuję. Marta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olej go i już!!!
kurde dziewczyno, ile Ty masz lat? po cholerę za takiego pajaca się bierzesz, on nie traktuje Cię poważnie jeżeli śmieje się z tego, że idziesz do Niego 10 km, nigdy nie przeprasza - Ty zawsze będziesz winna, po ślubie będzie jeszcze gorzej... Kurwa dziewczyny obudźcie się dookoła są wartościowi faceci, ale Wy nie zwracanie na nich uwagi, bo może nie są extra, są nieśmiali itd. Zadajecie się z idiotami i później w najlepszym przypadku piszecie jak koleżanka, a w gorszym kończy się to nieszczęśliwym małżeństwem, gdzie cierpią niewinne dzieci. Budzić się !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×