Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .....2888

Jestem chyba prawdziwa zolza :/

Polecane posty

Gość .....2888

Moj facet zachorowal. Od 2 dni lezy w lozku z wysoka temperatura, a ja nawet sie do niego nie odezwalam. Zyjemy w zwiazku na odleglosc i nie mamy mozliwosci widziec sie zbyt czesto. To on o takiej sytuacji zadecydowal, nie patrzac na moje zdanie (jestem calkowita przeciwnicza takich zwiazkow). Przez to ja go tratowalam bardzo oschle, jestem zlosliwa itd. Napisal mi smsy ze bardzo sie rozchorowal, a ja nawet nie wsparlam go slowem. Dlaczego? Bo mnie tez nikt nie wspiera. Zostawil mnie w wynajetym mieszkaniu sama. Z mojej marnej pensji musze sama wszystko utrzymac, sama sie o wszystko troszczyc, do tego zajmowac sie dzieckiem. Teraz on jest pewnie obrazony, ze ja w ogole nie zainteresowalam sie jego zdrowiem. Jednak ja nie czuje takiej potrzeby. Siedzi sobie u mamy, niczym sie nie przejmuje. Tak to ja tez moglabym chorowac. Chociaz zastanawiam sie czy czasem nie przesadzam, czy moze napisac mu jakiegos smsa. Tylko sama nie wiem co moglabym napisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Bardzo dobrze zrobiłas. Jeśli on nie daje Ci wsparcia niech odczuje na swojej skórze jak to jest. Jeśli serce nie podpowiada Ci aby mu współczuć nie rób nic na siłę. A dziecko to jest wspólne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....2888
Nie, dziecko jest moje, ale to tutaj nie ma znaczenia. Wlasnie, nie mam potrzeby okazywania mu wsparcia. Wiem, ze mi to wypomni, a wtedy znowu dojdzie do klotni ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
Olej go. Cikawe, czy on by sie tak Tobą troskliwie zajął? Ma mamę przy sobie-nie zginie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Niech Twoje milczenie da mu coś do myślenia. Ja bym na Twoim miejscu po kilku dniach wysłała sms-a z krótkim pytaniem " czy już wyzdrowiałeś?" i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....2888
Od paru dni olewam go, a od 2 w ogole nic nie pisze do niego. Szczerze, to mam go gdzies. Zawsze mu mowilam ze nie potrzebny mi facet gdzies tam w polsce, tylko przy mnie. Dla mnie to zaden zwiazek, wiec nie mam potrzeby interesowac sie tym co i jak u niego. Tak, za pare dni zapytam czy juz wyzdrowial. Planowal w ogole przyjazd do mnie, ale pewnie nie przyjedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem, rozumiem
Autorko doskonale wiem co czujesz... mam taką samą sytuację, tkwię w związku na odległość, mój facet wyprowadził się ode mnie z dnia na dzień rzucając pracę i wrócił do rodziców... kocham go i jestem z nim, też byłam oschła i tłumaczyłam dlaczego. Teraz uczy się odpowiedzialności,mnie to kosztuje ale uzyskuje jego wsparcie. Potrafi mnie zaskoczyć pozytywnie. Jeślu mu naprawdę zależy a Ty będziesz cierpliwa dla niego to może się udać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem, rozumiem
Dużo mnie to kosztuje. - tak miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raaaaaaaaaaaany
to ty potrzebujesz faceta po to, by miał się kto tobą opiekować czy może dla miłości? sorry, wiem, że samotne matki to szukają mężczyzn w bardziej praktycznych aspektach, a miłość uważają za przebrzmiały slogan :O ale takie przedmiotowe podejście to chyba nie rokuje dobrze na przyszłość związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....2888
Wiedzialam ze jak dodam cos o dziecku to zaczna sie typowe tutaj teksty. Nie, nie jestem zdesperowana. Z nim jestem juz 4 lata. I wcale nie mam zamiaru sie go trzymac na sile. Jak widac to on mnie trzyma sie na sile. Nie ma zwiazku na odleglosc, dla mnie to co najwyzej znajomosci, bo nie ma jak okazywac uczuc, wspierac sie i pomagac wzajemnie. Jak mozna budowac zwiazek nie bedac fizycznie razem? Bez sensu. wiem, rozumiem ----> ale dlaczego mam byc cierpliwa? czy nie wystarczajaco juz jestem? przeciez caly czas on ustalal reguly, nie patrzac na moje zdanie. I ja mam byc cierpliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnomiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
rany, wy sie wogole kochacie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przelot_em
Uważam, że postępujesz mądrze i rozsądnie. Nie przejmuj się opiniami, że kierujesz się praktycznymi aspektami związku. Te osławione "motylki" trwają krótko i trzeba żyć rzeczywistością a nie złudzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....2888
Zwiazek na odleglosc jest przejsciowy. Za rok mamy razem zamieszkac u niego, ale do tego czasu mial zostac u mnie. Nie zostal, wrocil do siebie, bo tak chcial. On uwaza ze mnie kocha, ja co do uczuc mam watpliwosci. Wspomnialam ze mial przyjechac. Powod byl taki, ze mam urodziny. Napisal jednak dzisiaj smsa, ze ma zapalenie pluc. Wiec zrozumiale ze nie przyjedzie. Kiedys tez mocno sie rozchorowalam, ale bylam sama. I to z dzieckiem. Jednak ja nie moge miec tak dobrze jak on. Nie musi zajmowac sie domem, chodzic do pracy, robic zakupow, sprzatac, prac, gotowac, zajac sie dzieckiem, uczyc sie z nim. Tak to tez chcialabym chorowac. Nie odezwalam sie w dalszym ciagu do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....2888
Widzicie. Nie odzywalam sie. I on tez przestal w koncu pisac te swoje smski o swoim zdrowiu. Az taki chory byc nie moze, by nic nie napisac, bo wiem ze odbiera poczte (mamy dostep do swoich kont). Widocznie moje milczenie cos dalo. I po co sie wysilac? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×