jak wykręcić się od najmu mieszkania ?

witam. mam problem związany z wynajem mieszkania. Otóż ood września wynajmuję mieszkanie w centrum miasta x. za bardzo korzystną cenę. jest ono usytouwane blisko mojej uczelni. co z tego, kiedy moi współlokatorzy ( dwie dziewczyny plus chłopak jednej z nich) są nie do zniesienia. zwłaszcza dziewczyna z którą mieszkam w pokoju jest tak prymitywną ..naturalistką, że często nie wiem, gdzie oczy podziać. jestem na bardzo praco i czaso-chłonnym kierunku a mieszkanie z nimi po prostu nie stwarza mi warunków do nauki. mój pokój-który dzielę z tą dziewczyną-przechodzi w kuchnię, także odrobiny prywatności nie uświadczysz. reszta współlokatorów słucha metalu-którego nie cierpię -(oczywiście na cały power głosników) i imprezuje kilka razy w tygodniu(oczywiście w kuchni). i teraz najważniejsze: podpisywaliśmy umowę bezterminową. niezależnie od ilości osób w mieszkaniu właścicielka pobiera 1600zł(w tym zawarte opłaty bez prądu). MA KTOŚ POMYSŁ JAK SIĘ Z TEGO WYKRĘCIĆ? i to w tempie ekspresowym..

poszukaj innego pokoju, złóż wypowiedzenie i się wyprowadź

no właśnie problem tkwi w tym że reszta zostaje z moją 'cześcią' -400 zł do zapłacenia. umowa jest na 4 osoby.

aa a pomocy. !

Albo prymitywnie olejesz beznadziejne towarzystwo - mówiąc im bez ogródek dlaczego. Albo poszukasz "zastępstwa" na Twoje miejsce. Dając np ogłoszenie na uczelni, na jakimś portalu

Olej kretynów, znajdź coś i się wyprowadź. Przecież tam nie ma warunków do czegokolwiek, a do nauki zwłaszcza. Oni sobie szybko kogoś innego znajdą.

Jeśli bezterminowa to okres wypowiedzenia wynosi 1 m-c, chyba że umowa stanowi inaczej. To jest opcja gdybyś chciała to załatwić w 100% legalnie i dać wypowiedzenie - wtedy baba spisze z nimi nową umowę i już bez ciebie.