Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fergi

Po dwóch miesiacach małżeństwa

Polecane posty

Gość Fergi

Cześć dziewczyny mam do was pytanie. jestem po dwóch miesiącach małżeństwa i co się zmieniło. Nie możemy się razem dogadać co chwile są jakieś zgrzyty między nami a bo to źle a bo tamto, już mam tego serdecznie dość.Nie wiem ale uważa mnie chyba za idiotkę. Przychodzi z pracy to psuje cała atmosferę w domu. mieszkamy razem z jego rodzicami i nie chce żeby myśleli ze jestem jakaś zołza dlatego że się ciągle kłócimy, ale nie pozwolę sobie na złe traktowanie. wydaje mi się ze jestem za dobra dla niego przychodzi z pracy ma pod pysk podstawiony ciepluteńki obiad, zje i już mu coś nie pasuje. Obecnie jestem na bezrobociu z powodu redukcji etatów i myślałam ze będę miała jakieś wsparcie w nim bo nawet sam mówił jeszcze z początku nie martw się damy sobie rady, a teraz słyszę ze siedzę tylko w domu i nic nie robię, tylko nie widzi ze ma posprzątane, wyprasowane, ugotowane itd., już mnie to dobija bo ja mu nadskakuje żeby się nie kłócić ale on zawsze sobie znajdzie powód do kłótni.A jeśli chodzi o kochanie to jest bardzo rzadko raz może dwa w miesiącu, jak ma dobry humor, ja wtedy z tego wszystkiego nie czerpie żadnej przyjemności bo jakoś tak dziwnie kochać się a zaraz się pokłócić. Wczoraj na przykład już do tego doszło w kłótni że powiedziałam że jeśli będzie mnie dalej tak traktował jak śmiecia że nie będzie szanował mojego zdania i mnie to się spakuje i wyjdę, to mi odpowiedział że pomoże mi się spakować.Nie powinien tak mi powiedzieć. Wydaje mi się ze to będzie toksyczne małżeństwo i albo kogoś nerwowo wykończy albo skończy się na rozwodzie po roku czasu.Powiedzcie czy jestem głupia ze z nim jestem???!!!!!. Wiem że będą różne opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fergi
Tak dopiero po ślubie zamieszkaliśmy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bankierkaaa
najwiekszy blad jaki mozna popelnic wg mnie - zamieszkac razem dopiero po slubie i to jeszcze z tesciami :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to się musicie dotrzeć
ja mieszkałam 2 lata przed ślubem 0 kilka razy pakowałam walizki bo myślałam "to juz koniec nie wytrzymam z tym człowiekiem" - ale wytrzymałam i w tym roku mam 10 rocznicę ślubu..... cóż nam było łatwiej bo nic nas nie wiązało, więc mniejsze obciążenie psychiczne przy docieraniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wobec tego nie podejmuj pochopnych decyzji, przechodzicie prawdopodobnie docieranie się, zazwyczaj tak jest i częst trwa dłużej niż 2 miesiące, ja z mężem po zamieszkaniu razem docieraliśmy się uwaga 2 lata! To był cyrk :) Trzymaj się, nie nadskakuj za bardzo, żeby nie przestał cię szanować ale też nie bądź zimną pipą, której nic nie wzrusza, żeby czuł w tobie oparcie. Ja czasami jak coś jest nie tak między mną a mężem to zwalczam to tak, że centralnie powiem do niego, na spokojnie "Kochanie, porozmawiam z tobą jak ochłoniesz, nie będę w ten sposób z tobą rozmawiać, należy mi się szacunek". Wiem, że wydaje się to oklepane, jakieś psychologiczne gówno (sorry za wyrażenie) ale to działa! Ja nie zareagowałabym na jakieś chamskie odzywki potem, dosłownie jakby gadał do ściany i dopiero jakby odezwał się "ludzkim głosem" to wtedy bym z nim pogadała. U mnie działa, chociaż was nie znam. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gapa%%%
postaraj się znależć pracę, nikt Ci wtedy nie wypomni, że jesteś leniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsdsddddfdf
przed slubem tylko szmaty mieszkają, kogos mozna bardzo dobrze poznac NIE mieszkając z nim... wczesniej byl taki ale ty pewnie z desperacji za niego wyszlas no to masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszellin
i wszystko jasne, dziękujemy :classic_cool: 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fergi
Dziękuje, wiem że to jest największy błąd mieszkać z teściami ale nie mamy możliwości kupić sobie mieszkanie bo to trochę kosztuje. Będę zaciskać zęby i może jakoś dam rady. Wiem że teraz się docieramy ale dlaczego widzę ze tylko ja się staram a on jest przemądrzałym facetem co wydaje mu się ze wszystko możne. On jest syneczkiem mamusi, wyciamciany a ja z kolei wychowana twarda ręką. Jego mama mi zawsze mówi biedny ten (imię....), on ma ciężko w życiu, nikt nie patrzy na mnie że mi może też ciężko w nowej rodzinie !!!!!!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to się musicie dotrzeć
jak można poznać kogoś jak się zachowuje zmęczony ciągła obecnością 2 osoby, jak się nie mieszka razem - wywróżyć? Inaczej jest jak widzisz 1x na wypadzie weekendowym skarpety zmięte koło łóżka a inaczej jak widzisz codziennie przez 3 miesiące i codziennie zwracasz mu uwagę i dalej jest to samo, frustracja narasta i gniew, aż nie możesz patrzeć na tą druga osobę.... albo się skutecznie sytuację rozładuje, albo jest lipa i wielka miłość szlag trafia najczęściej przez takie pierdoły jak jest po ślubie to koszta sprawy rozwodowej dochodzą.... ale co kto lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krok za krokiem
ile macie lat? mi sie wydaje,ze go jakos draznisz,ze on wie,ze juz jest pozamiatane Ze jest skazany na ciebie dzien po dniu Przychodzi z pracy a ty zawsze jestes,on sie dusi i najzwyczajniej ma cie dosyc Wymysla glupty ze by sie wyzyc i ci dopiec Zrozumial swoj blad,ale troche za pozno...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fergi
Ja ma 25 lat a on ma 27. Może i faktycznie dla nie to błąd. już sama nie wiem co o tym myśleć czy drażni go moje zachowanie czy to ze jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krok za krokiem
pogadaj z nim na spokojnie,moze cos z siebie wydusi Moze moja opinia jest mylna(oby) Moze to tez stres w pracy-czesto jest tak ze jak w pracy ktos sie na nim wyzywa to on pozniej musi wyzyc sie na kims innym...Moze malzenstwo go przerazam,meczy Myslicie o dziecku? I pomysl koniecznie o jakiejkolwiek pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fergi
Na razie o dziecku nie ma mowy ja nie czuje jeszcze takiej potrzeby i on tez mówi ze jeszcze nie czas. Zobaczymy co to będzie dalej :):) DZIĘKUJE BARDZO ZA DOBRE FAJNE RADY !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leati36
Ludzie zamieszkajcie osobno I dwie pensje,chocby male To podstawy normalnego startu i wzajemnego szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mloda zono, wspolne mieszkanie to zupelnie co innego niz zwiazek bez dzielenia 24 godz czterech scian. Popieram wyzsze wypowiedzi...wspolne zamieszkanie dla niektorych par , malzenstw nie jest az takie bezproblemowe i potrzeba wlasnie dotarcia sie. Mysle ze wazne jest byscie z soba rozmawiali by rozwiazywac na bierzaco trudne sytuacje. My jestesmy 4 miesiace po slubie ale my mieszkamy z soba 3.5 roku i nie mielismy wiekszych problemow z dotarciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×