Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maroo

Jak powiedzieć dzecku ,że jest adoptowane.

Polecane posty

Gość maroo

Witam,ostatnio zainteresował mnie ten demotywatory : http://demotywatory.pl/1589717 a właściwie komentarze pod nim.Dlatego chcę wiedzieć dlaczego można się smucić/byś złym ,że jest się adoptowanym ? Proszę o jakieś konkretne argumenty , a jeżeli ( bo nie ma ) takich argumentów nie ma to dlaczego ludzie 'smucą się/są źli' że są adoptowani? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maroo
Niemożliwe pisać żebym miał coś obalać ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego są źli
bo czują się okłamani - jeśli w odpowiednim momencie i w odpowiedni sposób nie dowiedzieli się tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiuulek
najlepiej jak będzie się naburmuszać i stroić fochy. Wtedy powiesz "nic dziwnego, że Cię matka oddała. Poznała się na Tobie od razu. A ja głupia wzięłam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego są źli
- tato, czy ja byłem adoptowany? - byłeś, synku, ale szybko cię oddali... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego dziecko czuje sie źle kiedy dowie sie ,ze jest adoptowane ? to zależy w jaki sposób sie dowie . Jeśli " adoptowany " stanie sie synonimem - chciany , wytęskoniony ,o czekiwany , kochany to dziecko szczególnie mlodsze nigdy nie pomyśli o sobie ,ze jest gorsze bo wychowują je rodzice adopcyjni a nie biologiczni . Jeśli natomiast o adpocji dowiaduje sie nastoletnia panna z burzą hormonow , dowiaduje sie nagle - to czemu tu sie dziwić ,ze czuje się źle ,rozczarowana a nawet podwójnie oklamana ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maroo
'bo czują się okłamani - jeśli w odpowiednim momencie i w odpowiedni sposób nie dowiedzieli się tego.' -dlaczego ? czy związki genetyczne tak wiele znaczą,jeżeli taj -rozwiń to. do basiulka nawet nie pisze,nie ma po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej od razu
Kiedy tylko zaczynasz z dzieckiem rozmawiac na temat skąd się wzięło. Po co robić z tego tajemnicę, skoro to nie jest zbrodnia ani krzywda dla dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maroo
'bo czują się okłamani - jeśli w odpowiednim momencie i w odpowiedni sposób nie dowiedzieli się tego.' -dlaczego ? czy związki genetyczne tak wiele znaczą,jeżeli taj -rozwiń to. do basiulka nawet nie pisze,nie ma po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikejaa
jak dla mnie, to akurat basiulek miała fajny pomysł. Od razu przez szok by fochy przeszły. 2 w 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maroo
Wiem ,że pomysł dobry ale przeczytaj moje pytanie w temacie o tym rozmawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikejaa
a, rozumiem. Smutno może być dlatego, że prawdopodobnie prawdziwi rodzice to kurrwa i złodziej. A to jest smutne mieć takie geny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chodzi moim zdaniem tylko o zwiążki genetyczne ale przede wszystkim uczuciowe . Dziecko dowiadzujac siez,e jest adoptowane zaczyna zadawać pytanie - dlaczego mama mnie nie chciała ? dlaczego nie chciała mnie zatrzymać ? Nie wdaje sie w ocenę realnych problemów, które być mozę towarzyszyły matce , rodzicom i późniejszej decyzji oddaniu dziecka do adopcji ,ale zaczyna doszukiwać sie winy w sobie . Ponadto , nie ma co sie oszukiwać - każdy , każdy woli rozwijać sie ,zyć ze swoimi rodzicami , ze swoim rodzeństwem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo czują się okłamani
każde dziecko zada w końcu pytanie "skąd się wziąłem". A nawet jak nie zada - wytłumaczyć - że dzieci biorą się w taki i taki sposób, ale czasami jest inaczej, że jest też inny sposób, aby mieć swoje wyśnione, wymarzone, wytęsknione, ukochane dziecko. Tak, aby to dziecko czuło, że rodzie czekali tylko i wyłącznie na nie, chcieli tylko i wyłącznie je. I tak nastolatek w okresie buntu - wypomni rodzicom to, że jest adoptowany, ale minie. A dlaczego poczuje się okłamany, gdy bedzie inaczej? No bo będzie czuło się jak odmieniec, jak podrzutek, jak ktoś, kogo nie chciano - a ktoś go z łaski przygarnął. Bo najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa, a ukrywanie czegoś - to kłamstwo. A w tym wypadku - prawda wcale nie jest najgorsza, ale może być w zły sposób przekazana (przez kolegów, wścibską sąsiadkę itp.) Pisze w skrócie - myślę, że zrozumiesz, o co chodzi. Oczywiście, jeśli dowie się o tym w wieku mocno dorosłym - to inaczej odbierze - patrząc z perspektywy lat i życia z przybranymi rodzicami - niż dziecko czy nastolatek. Oczywiście zakładam, że w danej rodzinie wszystko było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maroo
Więc pisz dlaczego to smutne mieć takie geny.Odpowiem teraz na to co napiszesz : po rodzicach dziedziczysz tylko wygląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikejaa
chyba cie pojeebało dziecko z tym stwierdzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli jednak dziecko od małego , od momentu adopcji jest utwierdzane w tym ,ze adopcja dziecka jest najpiękniejszą , najwartościowszą rzeczą w życiu rodziców adopcyjnych , jesli diecko jest utwierdzane w pozytywnym wydźwięku tego zjawiska - z pewnościa jest mu lżej , a moze nawet uważa to za normalną kolej rzeczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maroo
"A dlaczego poczuje się okłamany, gdy bedzie inaczej? No bo będzie czuło się jak odmieniec, jak podrzutek, jak ktoś, kogo nie chciano - a ktoś go z łaski przygarnął. Bo najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa, a ukrywanie czegoś - to kłamstwo. A w tym wypadku - prawda wcale nie jest najgorsza, ale może być w zły sposób przekazana (przez kolegów, wścibską sąsiadkę itp.)" może się tak CZUĆ a to jak to jest zgodne z faktami/prawdą to już inna bajka.Dobra pora na rzeczowy argument: Jeżeli ja byłbym adoptowany i dowiedział się tak p. teraz ( mam 16 lat) to byłbym baaardzo szczęśliwy.Kochająca matka,dobra,poza tym trafiła mi się taka ,że wychowuje nie swoje dziecko i kocha je.Czy często trafiają się tacy rodzice? Obalcie to Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo czują się okłamani
Nie ma co obalać - raczej pozazdrościć dojrzałości i udanych rodziców :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maroo
Dziękuję,nie ma nic lepszego niż dowiedzieć się to ,że poglądy są właściwe i nie do obalenia .Teraz będę dobrze spał Pozdriawiam i dobranoc ( może jutro coś napiszę )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo czują się okłamani
To miłe wiedzieć, że ktoś z mojego powodu będzie dobrze spał. ;-) A jeszcze do tematu - sam wiesz - ile ludzi - tyle sytuacji. A to, co napisała na początku basiuulek - to często prawda. Są rodzice, którzy i tak potrafią załatwiać sprawy. Dobranoc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli ja byłbym adoptowany i dowiedział się tak p. teraz ( mam 16 lat) to byłbym baaardzo szczęśliwy.Kochająca matka,dobra,poza tym trafiła mi się taka ,że wychowuje nie swoje dziecko i kocha je.Czy często trafiają się tacy rodzice? jeśli byłbyś adoptowany z pewnościa myślałbyś i czuł inaczej niz teraz . Tak ja syty nie zrozumie czym jest głód tak dziecko z roziny biologicznej nie mozę " czuć " jak dizecko adoptowane .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maroo
Widzę ,że znasz mnie lepiej ode mnie samego.Można wiedzieć skąd? Chyba ,że jest to TYLKO twoje indywidualne zdanie które nie ma pokrycia z faktami ? Przyznaj się teraz chyba ,iż wymyślisz coś lepszego Pozdrawima

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozważasz sytuacje - " co by było gdyby " i naiwnie zakładsz ,ze wszystko byloby ok . Może zamiast teroretyzować porozmawiasz z kims kto byl albo jest w takiej sytuacji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maroo
Ty zacząłeś/zaczęłaś temat,ja napisałem dlaczego mi to nie odpowiada.Skończymy jeden temat a potem zacznijmy drugi.Chyba ,że się poddajesz i chcesz zacząć nowy wątek to ok Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co ci nie odpowiada ?:) zadałeś pytanie , że nie po twojej myśli padła odpowiedź - to twój problem . Mówisz ,że byłbyś cały szczęśliwy gdybyś się dowiedizał ,ze jesteś adoptowny - na jakiej podstawie tak sądzisz ? bo tak ci sie wydaje ? Porozmawiaj z komś adoptowanym , z kimś kogo wychowują i kochaja nie jego biologiczni rodzice a póżniej wróć i przekaż swoje przemyślenia . I nie mam 16 lat , żeby wdawać siew rywalizację o nic .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy czlowiek predzej czy
pózniej inetersuje sie swoimi korzeniami. Nie bez powodu takim powodzeniem ciesza sie portale genealogicne . Kazdy chce wiedziec, do kogo jest podbny, po kim moze miec zdolnosci ( ale bo liczyc, ze sie rozwina),jakie choroby maoga mu bardziej zagrazac. jak wygladaja dziadkowie, czy ma rodzenswto. Wiezi rodzinne to bardzo wazna sprawa i nie ja to wyymysliłam, Niektore dzici śa bardzo fizycznie i psychcznie podobne do swoich rodziców i dziadkow Trudno n miec poza soba tylko pustkę. Poza tym trauma, ze rodzeni rodzice cie nie chcieli. I pytania- dlaczego? zwlaszca ,ze teraz nie ma sierot np wojennych - wiec co - patologia? i po niej geny? Trudno zyc,ze ma sie takie nieszczególne. Oczywiscie,ze radosc, ze sie trafiło na dobrych i sie ich kocha - ale to juz nieco temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy czlowiek predzej czy
czasemi rodzice mowia adoptowanemy - ja nie urodzilam, ale cie wybrłam - a prawda jest taka,ze dzieci do adopcji sie nie wybiera, tylko"bierze, jak leci". Przyszla matka nic nie czula do dziecka p r z e d adopcją - moze litosc, a moze - naczesciej - chciała zaspokoic swoje instynkty macierzańskie. A ze kocha - przeciez uznala za swoje, pod kazdym wzgledem, wiec to nie tak, ze kocha c u d z e dziecko, to nie jest jakies szczególne bohaterstwo. Moze niemilo to brzmi, nie chce nikogo urazić, ale taka jest obiektywna prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo wiedzą, że ktoś ich nie chciał, ktoś ich porzucił wdzięczność za miłość rodziców adoptujących swoją drogą a poczucie, że jakiś inny, biologiczny rodzic nas nie chciał - to zupełnie dwie różne sprawy nie sposób nie zastanawiać się dlaczego zostało się oddanym.. a to powoduje smutek, żal i niepewność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście , uczucia takiego dizecka są bardzo ambiwalentne i jako takie jak najbardizej zasadne . I wobec rodziców biologicznych i adopcyjnych . Ale pewne pytania padaja zawsze i zawsze są związane ze smutkiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×