Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzalolek88

30 tydzień ciąży, kto dołączy??

Polecane posty

Hej dziewczyny. Ja wylądowałam w szpitalu po poniedziałkowej wizycie. Z szyjką krucho i rozwarcie się zaczeło robić. Więc na razie 2 dzień faszerują mnie kroplówkami z fenoterolem . Dostajemy zastrzyki na przyśpieszenie rozwoju płucek. No i leżenie. Na pewno 2 tyg a potem zobaczymy. Gdyby sie nie pogorszyło to może wyjdziemy a jak w drugą stronę to zostaniemy do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to nie dobrze:( z doświadczenia wiem że pobyt w szpitalu wyjątkowo źle działa na emocjonalną stronę oczekiwania. mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i szybko cie wypuszczą do domku. teraz najważniejsze żebyś się nie denerwowała. hormony stresowe wpływają na zwężenie światła naczyń w łożysku, więc im bardziej będziesz sobie powtarzać że będzie dobrze i szybko wyjdziesz tym lepiej - dosłownie. trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Betinka1 Tak zastanawiałam się dlaczego nigdzie Cie tu nie widac...teraz już wiem.. Jak sie czujesz? Czujecie?Jestes już w domu czy będziesz zmuszona doleżec w szpitalu? Ja tez mam króciutką szyjke, lekkie rozwarcie ale jestem jeszcze w domu. Za tydzien lekarz ma zdecydowac czy polozyc mnie w szpitalu ponieważ łożysko zaczeło wapnieć. Poki co "dopieszczam" wyprawkę i przygotowuję sie psychicznie na zmiany. Ściskam Cie bardzo serdecznie i 3mam kciuki za Ciebie i Twoje maleństwo. Jak również za wszystkie przyszle mamusie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dobrze, że odgrzebałam temat i Cie znalazłam :) Szukalam na styczniówkach a tam Cie nie zastałam. Jesteś już w domu? Jak sie czujesz? Czujecie?:) Też myslałam, że jestem w późniejszym tygodniu ciaży a jednak ostatnio na wizycie mój gin stwierdził, ze nawet nie skonczyłam 35 tc. Obecnie - wg jego obliczeń jestem w 35 tc i 5dniu. W najbliższą srode mam wizytę i dowiem się czy bede zmuszona doleżec w szpitalu do "rozwiązania" ponieważ łożysko ma zwapnienia i rozwarcie tez juz sie pojawiło. Jakoś nie mogę tej torby spakować. Wciąż nie wiem czy trafie do szpitala "tylko na chwilkę" czy też muszę mieć też rzeczy przygotowane w razie porodu. Postanowiłam się tym nie stresować. Dla maluszka mam już wszystko przygotowane tzn. ubranko na wyjscie czeka na dnie szuflady.. Ja mam już poprasowane koszule, biustonosze do karmienia kupione i te inne pierdoły również. Wszystko jednak jeszcze w torbie nie leży bo nie chcę by przesiąklo "zapachem torby" :) Poki co mam tylko spakowaną kosmetyczke - bo znając zycie o tym zapomnę a to dla mnie jako kobitki jest ważne. :) Termin porodu mam na 15.01.2012r. Ale co ma byc to niech będzie. :) Czekam na odzew z Twojej strony! Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to kurcze okazuje się że jesteśmy na tym samym etapie ciąży. Ja do końca już zostaje w szpitalu. A koniec może nastąpić tak na prawdę w każdej chwili. Po ostatnim badaniu okazało się że rozwarcie jest już na ok6cm :-( jak dotrzymam to w przyszłym tyg odstawiamy leki i czekamy na poród. Masakra jakaś jak mi to powiedział. Ja oczywiście panika i tak dalej. Ale lekarz mnie uspokaja.dostaliśmy 2tyg temu sterydy na rozwój płucek. Mała waży 2,5kg. Niby mi mówił że jak będzie wszystko inne ok to oni uznają dzieciaczki z taką wagą za donoszone. Staram się nie martwić żeby dodatkowo się nie stresowac ale wiesz jak to jest. Byle do wtorku to wtedy zacznie się 37tc. Zresztą tak na prawdę to cieszę się z każdego dnia dłużej. A co będzie to zobaczymy. Mamelka trzymaj się i odzywaj co tam słychać. Na styczniówkach czasami coś napiszę ale czytam co tam dziewczyny porabiają także jakby co to Cię tam znajdę. Ten topik dodałam sobie do ulubionych i nie muszę za każdym razem szukać. A.coś mi się wydaje że we dwie tu zostałyśmy :-) No i święta niestety czekają mnie w szpitalu:-(. Ale to do przeżycia, byleby z małą było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betinka1 Jak sie czujecie! 6cm to juz dosc powaznie brzmi!:) Mimo,ze wiadomo- lepiej i latwiej jest czekac do rozwiazania w domu to jednak bezpiecznej przy takimstanie rzeczy lezec w szpitalu. Musze czesciej zagladac na ten topik. Tak samo zauwazylam,ze z tego topiku zostalysmy tylko my dwie. Czasem zagladam na styczniowki ale tam juz sa tak fajnie zgrane dziewczyny,ze glupio im przerywac :) 3mam kciuki bys dotrwala do tego 37 t.c. A zazwyczaj tak bywa,ze jak czlowiek sie nastawia na szybsze rozpakowanie to i przenosic mozna. :) Ja mialam w nocy wrazenie,ze zaczynam rodzic. Obudzil mnie mocny skurcz, ktory powtorzyl sie jeszcze z 2 razy i...wszystko minelo. W dodatku dopadla mnie jakas dziwna biegunka,ze bylam juz swiecie przekonana,ze moj organizm przygotowuje sie do porodu. Tylko,ze teraz wszystko wrocilo do normy. Maly rusza sie jak zwykle. Ciekawe czy dotrwam chociaz do wizyty u swojego gina,ktora mam w srode. Sciskam Cie bardzo serdecznie i 3mam kciuki by wszystko poszlo szybko i gladko :) ale przede wszystkim w swoim czasie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betinka1 Jak sie czujecie! 6cm to juz dosc powaznie brzmi!:) Mimo,ze wiadomo- lepiej i latwiej jest czekac do rozwiazania w domu to jednak bezpiecznej przy takimstanie rzeczy lezec w szpitalu. Musze czesciej zagladac na ten topik. Tak samo zauwazylam,ze z tego topiku zostalysmy tylko my dwie. Czasem zagladam na styczniowki ale tam juz sa tak fajnie zgrane dziewczyny,ze glupio im przerywac :) 3mam kciuki bys dotrwala do tego 37 t.c. A zazwyczaj tak bywa,ze jak czlowiek sie nastawia na szybsze rozpakowanie to i przenosic mozna. :) Ja mialam w nocy wrazenie,ze zaczynam rodzic. Obudzil mnie mocny skurcz, ktory powtorzyl sie jeszcze z 2 razy i...wszystko minelo. W dodatku dopadla mnie jakas dziwna biegunka,ze bylam juz swiecie przekonana,ze moj organizm przygotowuje sie do porodu. Tylko,ze teraz wszystko wrocilo do normy. Maly rusza sie jak zwykle. Ciekawe czy dotrwam chociaz do wizyty u swojego gina,ktora mam w srode. Sciskam Cie bardzo serdecznie i 3mam kciuki by wszystko poszlo szybko i gladko :) ale przede wszystkim w swoim czasie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już pogodziłam się z tym szpitalem. Wolę tutaj niż denerwować się w domu. Jak to lekarz powiedział że przy takim rozwarciu to kilka porządnych skurczy i mogę nie zdążyć dojechać do szpitala. A to rozwarcie zrobiło mi się zupełnie bezboleśnie i nawet nie miałam o tym pojęcia. Jak 28list pojechałam na wizytę to było już 2palce czylo 4cm. I tak po 2tyg w szpitalu jeszcze się powiększyło. No nic jutro kończy się 36tc to zobaczymy co lekarze zdecydują. Jeszcze mogą czekać do czwartku bo wg wyliczeń jednego z nich dopiero wtedy zaczne 37. Wiadomo najlepiej byłoby miec skończony 37 ale tego to już pewnie z takim rozwarciem nie doczekam. Co ma być to będzie w sumie jak sobie przypomnę tą moją ciążę od początku to dziękować Bogu że wytrzymałam do tego momentu. Zresztą u Ciebie pewnie podobnie bo też lekko nie miałaś. Na styczniówkach wcześniej jakoś bardziej się udzielałam ale odkąd trafiłam do szpitala to nie chcę zamęczać dziewczyn swoimi obawami. No tam też 3 dziewczyny już urodziły przez cc przed terminami. Niektóre już w domu także mam nadzieję że takie dzieciaczki po 36tc to już sobie poradzą i już tak spokojniej myślę o tym moim porodzie. A Ty może takie przepowiadające skurczyki dostałaś. No całe szczęście ustały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście pisz co u Ciebie, bo tak zaglądam tutaj i kiedyś to już byłam świecie przekonana że urodziłaś,bo cisza taka była.wykalkulowałam ze jesteś 2 tyg przede mną i myślę eee pewnie już po. A tu się okazało że tylko 2dni różnicy mamy. Ale tak to właśnie liczą. Mojemu gin przy ostatnim badaniu w szpitalu kazaam policzyc to wyszo mu tak jak mnie a jakiś inny uparł się i przeciągnął mi ciążę o parę dni :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Betinka1 :) A jak z przygotowaniami w domu? Mąz zajął sie wszystkim? Przyznam szczerze, ze dopiero niedawno udało mi sie skompletowac najpotrzebniejsze rzeczy dla synka..no i dla mnie. 2 torby (jeszcze nie spakowane) czekają w pogotowiu. Nie chcę ich pakowac..bo nie czuje sie jeszcze gotowa - a czy kiedys bede?:) Jak radzisz sobie z dietą? Lezysz w specjalnym szpitalu? Tak coś czuję, ze urodzisz niebawem. Pewnie jestes juz gotowa psychicznie..zreszta masz juz 1 dziecko i wiesz czego sie spodziewac. Ja wciaz czuje sie zielona.. Dzis pobolewa mnie brzuch. Mał czasem kopnie, powierci sie wiec nie sieję paniki. Mam nadzieje, ze dotrwam do srody (wtedy wizyta u swojego gina) bo normalnie jutro i pojutrze bede sama do wieczora.. Przypomniałam sobie Twoje wpisy o planowaniu Wigilii. Może zdążysz przezyc ją w domu ale juz z nowym bobaskiem. Chociaz tak naprawde zycze Ci bys donosiła do tego 37tc. Mam pytanie - przy 6cm rozwarciu nie masz jeszcze regularnych skurczy? A pęcherz plodowy dalej cały? Wszystko wskazuje, ze urodzisz szybko i bezbolesnie :) I tego Ci zycze! 3mam kciuki za Was!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci że o świętach w ogóle nie myśle,bo pewnie będę w szpitalu. Mąż powoli robi pranie ciuszków ale i tak nie będzie to wszystko tak przygotowane jak powinno. No ale trudno. Jakoś damy radę się do końca zorganizować jak wrócę. Skurcze jakieś maleńkie na ktg wychodzą ale nieregularne i ledwo wyczuwalne no i w ogóle póki co nie bolesne. Na razie leki pewnie jeszcze powstrzymują. Właśnie jeżeli chodzi o pęcherz płodowy to tak sobie dumam że przy takim rozwarciu jak pęknie to się zacznie i nie ma odwrotu. Leżę w normalnym szpitalu bo tak naprawdę to sama dieta którą stosuję jest wystarczająca i cukry ok. Podskoczyły mi trochę przy sterydach na płucka ale to podobno normalne. Dzisiaj tylko sobie pofolgowałam i po 1godz od śniadania miałam 160a po dwóch już 98. Powiem Ci że kiedyś zjadłam kawał szarlotki i cukier był 112. Ale jeszcze muszę z ginem pogadać o tej cukrzycy. Jak to będzie wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Betinka1 I jak tam? Może już "rozpakowana"? Ja nie potrafię znaleśc sobie miejsca..wstalam bardzo wcześnie bo spac też nie mogę. Dzis mam wizyte u swojego gina i on ma zadecydować czy szpital czy jeszcze nie.. stresuje mnie to. Miłego dnia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze razem :-) mój gin też ma mnie dzisiaj zbadać bo akurat ma dyżur w szpitalu. Zobaczymy co wymyśli. Daj znać jak u Ciebie po wizycie. Szkoda by było tak na same święta do szpitala no ale jak będzie konieczne no to cóż, najważniejsze te maluszki. Lepiej przeżywać każde kolejne święta ze zdrowym dzieckiem niż potem sobie pluć w brodę. Ja to bym nawet wolała żeby mnie zostawił bo jakbym tak miała w domu urodzić to masakra. A w tamtym tyg. tutaj przywieźli kobitkę która nie zdążyła i dziecko w domu się urodziło. Dziękuje za takie atrakcje. Czekam na dobre wieści:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze razem :-) mój gin też ma mnie dzisiaj zbadać bo akurat ma dyżur w szpitalu. Zobaczymy co wymyśli. Daj znać jak u Ciebie po wizycie. Szkoda by było tak na same święta do szpitala no ale jak będzie konieczne no to cóż, najważniejsze te maluszki. Lepiej przeżywać każde kolejne święta ze zdrowym dzieckiem niż potem sobie pluć w brodę. Ja to bym nawet wolała żeby mnie zostawił bo jakbym tak miała w domu urodzić to masakra. A w tamtym tyg. tutaj przywieźli kobitkę która nie zdążyła i dziecko w domu się urodziło. Dziękuje za takie atrakcje. Czekam na dobre wieści:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamelka co z Tobą. Daj znać. Ja zostaje na święta. Jutro odstawiają leki i czekamy na rozwój wydarzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Betinka1 wczoraj pozno wrocilam z badan. Z malym wszystko ok tylko to cholerne lozysko..Dzis mam sie stawic w szpitalu. Moj gin ma mi porobic badania,ktore moga zakonczyc sie porodem. Jakies testy z oksytocyna bo lozysko juz jest stare. Wczoraj w ogole trafilam do lekarza wczesniej bo od rana plamilam. Okazalo sie,ze to z szyjki, ktora jeest juz praaktycznie zgladzona i rozwarcie mam na 1 palec. Po badaniu zaczelam mocno krwawic w domu. Ale juz mi przeszlo..choc zobacze co bedzie gdy wstane z lozka. Mlody ladnie kopal..narazie skurczy brak. Jednak lekarz nie daje mi szans na donoszenie ciazy do stycznia. Kto wie- moze urodzimy w 1 terminie?:) Jak sie czujesz? Bo ja popuchlam ostatnio i musialam nawet sciagnac obraczke. pozdrowienia! Daj znac co u Was!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Betinka1 wczoraj pozno wrocilam z badan. Z malym wszystko ok tylko to cholerne lozysko..Dzis mam sie stawic w szpitalu. Moj gin ma mi porobic badania,ktore moga zakonczyc sie porodem. Jakies testy z oksytocyna bo lozysko juz jest stare. Wczoraj w ogole trafilam do lekarza wczesniej bo od rana plamilam. Okazalo sie,ze to z szyjki, ktora jeest juz praaktycznie zgladzona i rozwarcie mam na 1 palec. Po badaniu zaczelam mocno krwawic w domu. Ale juz mi przeszlo..choc zobacze co bedzie gdy wstane z lozka. Mlody ladnie kopal..narazie skurczy brak. Jednak lekarz nie daje mi szans na donoszenie ciazy do stycznia. Kto wie- moze urodzimy w 1 terminie?:) Jak sie czujesz? Bo ja popuchlam ostatnio i musialam nawet sciagnac obraczke. pozdrowienia! Daj znac co u Was!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to się dzieciaczki nam pchają na świat. Byleby zdrowe były. Ale już w 9 miesiąc wkroczyłyśmy to powinno być ok. No u mnie po badaniu niby nic się nie zmieniło, nadal 6, ale lekarz też mówi ze z takim rozwarciem to strach tak długo chodzić. Także u mnie pewnie też jak jutro po odstawieniu leków samo się nie rozkręci to po świętach oksytocyna. Trzymam kciuki żeby wszystko było u Was ok. Jak będziesz miała możliwość to napisz co i jak po tym teście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betinka1 Powoli zbieram się do szpitala..przeglądam jeszcze torby czy wszystko jest. Nie wiem jak z siecia wifi w szpitalu. Tak wiec albo bede pisać na bieżąco albo dopiero jak dorwe neta w domku. :) Ja jestem dobrej mysli - bedzie dobrze bo musi. :) 6 cm to sporo..dobrze, że jestes pod stałą kontrolą lekarzy. I pomysleć, ze my babki jesteśmy w stanie przyjąć pobyt w szpitalu tak po męsku "na klatę". Gdyby mój maż miał przed sobą wizję szpitala i jednej wielkiej niewiadomej to chyba by się zajeczał na śmierc!:) Kto zajmuje się Twoją córcią?Domyślam się, ze mąż. Tylko czy daje sobie sam radę? Bo Ty bidulku leżysz w szpitalu już dlugi czas.. Pozdrawiam serdecznie! I 3mam za Was kciuki!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie mój mąż sam mówi że nie dałby rady tyle leżeć. No a my cóż słaba płeć a musi dać radę. Tak trzymać ,musi być dobrze. Córą tak jak mówisz opkuje się mąż. Daje radę. Organizuje jej różne atrakcje żeby nie czuła tych wszystkkch zmian a to basen,kino... Też trzymam kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Betinka1 Ja dalej w szpitalu. To juz prawie 2 tygodnie. Spedzilam w nim Swieta; Sylwestra. Co jakis czas mam badane przeplywy,ktore sa "na granicy" i w przyszlym tygodniu prawdopodobnie zaloza mi balonik, podadza oksytoccyne i jazda :) W sumie to jestem juz zmeczona szpitalem i tym czekaniem. A co u Was? Jeszcze razem czy jestes juz rozpakowana?:) Standardowo 3mam kciuki za Was. Daj znac co i jak..o ile mozesz.. Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej my już w domu. Osobno:-) dzisiaj wróciliśmy. Jutro napiszę Ci wszystko co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To czekam na wiesci!:) Grudzien czy juz styczen? Ale fajnie, ale sie ciesze!:) GRATULACJE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To czekam na wiesci!:) Grudzien czy juz styczen? Ale fajnie, ale sie ciesze!:) GRATULACJE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. No więc to było tak ... :-) Już pod koniec grudnia miałam wychodzić do domu,ale pogadałam z moim gin który zreszta jest ordyn. i doszliśmy do wniosku ze jeszcze poczekamy do 1go a ew.potem do domu i czekać. Skurcze na ktg pisały się lichutkie i już byłam jedną nogą w domu. Wieczorem 1go jak sobie leżałam na łóżku poczułam jakieś dziwne bulgotanie(tak to nazwę) jak wstałam to okazało się ze to wody. I tak po 2 godz 20 min. O 22.20 1ego stycznia urodziłam Emilcię(nastąpiła zmiana imienia:-) ) poród szybciutko, ledwo mąż zdążył dojechać :-). Teraz się przyzwyczajamy do nowych warunków. Zaczynają się schody z piersiami przy karmieniu, ale myślę że się wszystko unormuje. Teraz 3mam kciuki za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. No więc to było tak ... :-) Już pod koniec grudnia miałam wychodzić do domu,ale pogadałam z moim gin który zreszta jest ordyn. i doszliśmy do wniosku ze jeszcze poczekamy do 1go a ew.potem do domu i czekać. Skurcze na ktg pisały się lichutkie i już byłam jedną nogą w domu. Wieczorem 1go jak sobie leżałam na łóżku poczułam jakieś dziwne bulgotanie(tak to nazwę) jak wstałam to okazało się ze to wody. I tak po 2 godz 20 min. O 22.20 1ego stycznia urodziłam Emilcię(nastąpiła zmiana imienia:-) ) poród szybciutko, ledwo mąż zdążył dojechać :-). Teraz się przyzwyczajamy do nowych warunków. Zaczynają się schody z piersiami przy karmieniu, ale myślę że się wszystko unormuje. Teraz 3mam kciuki za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to wszystko poszlo szybko i gladko :) Corcia nie ma roku w plecy bo to juz styczen. Tylko pozazdroscic! Ja troszke sie stresuje bo balonik i oksytocyna to nie taki naturalny porod do konca. Chyba wolalabym by mnie porod zaskoczyl przynajmniej nie mialabym czasu na stresy. Ty to mialas nosa z tym zostaniem w szpitalu. Tu gdzie jestem wiele ciezarowek wypisywalo sie na wlasne zadanie wiec tylko pogratulowac samozaparcia :) No nic, ciesze sie razem z Toba i 3mam kciuki bys nie miala problemow z karmieniem. Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to wszystko poszlo szybko i gladko :) Corcia nie ma roku w plecy bo to juz styczen. Tylko pozazdroscic! Ja troszke sie stresuje bo balonik i oksytocyna to nie taki naturalny porod do konca. Chyba wolalabym by mnie porod zaskoczyl przynajmniej nie mialabym czasu na stresy. Ty to mialas nosa z tym zostaniem w szpitalu. Tu gdzie jestem wiele ciezarowek wypisywalo sie na wlasne zadanie wiec tylko pogratulowac samozaparcia :) No nic, ciesze sie razem z Toba i 3mam kciuki bys nie miala problemow z karmieniem. Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja tak całkiem naturalnego też nie miałam. Podali mi oxy. Ale może dzięki temu tak szybko poszło. Zresztą na pewno dzięki temu ,no i rozwarcie swoje zrobiło. Z tym wyjściem to rzeczywiście miałam nosa. A były momenty właśnie w sylwestra czy Nowy Rok że dzwoniłam do męża prawie rycząc czy dobrze zrobiłam bo mogła bym być w domku z rodzinką. Teraz już nie mam wątpliwości bo gdybym wyszła to pewnie poród by był w samochodzie albo w domu :-). Ktg pewnie też Ci robią. Widać jakieś skurczyki czy cisza zupełna :-) A jak tam z cukrzycą w szpitalu monitorują Ci ją jakoś, bo u mnie olali sprawę zupełnie, sama się kontrolowałam. Pisałaś kiedyś że mieli robić tą próbę oxy, i co nie ruszyło czy zrezygnowali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! My dalej czekamy. Nie pomagaja spacerki z mezem po korytarzach szpitala. Moja "cukrzyce ciazowa" zupelnie zignorowali. Staram sie sama przestrzegac jej zasad. Najgorzej jest wieczorem poniewaz ostatni posilek jest podawany miedzy 16 a 17 ale liczylam sie z tym,ze tak bedzie. Co do proby z oksytocyna. Mialam skurcze tzn oksytocyna zadzialala ale gdy lekarz sprawdzil,ze wszystko jest ok tzn maluszkowi nie spada tetno to mi ja odlaczyl. I dobrze. Mamy juz styczen wiec synek nie bedzie mial roku w plecy. A Ty jak sobie radzisz? Opadly juz pierwsze emocje? Tak bardzo Ci zazdroszcze..chcialabym byc juz po. Troszke zaczynam sie stresowac bo to moj 1wszy porod. Oby maluszek dal rade bo ja to sobie poradze..przynajmniej tak mi sie wydaje. Sciskam Was goraco! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×