Okradziono mnie błągam o pomoc

takiej kasy nikt ci nie da za free. Skąd jestes? moze zarobisz uczciwie u mnie tak sobie mysle ze to prowo

vika.zdebel - nikt normalny nie radzi Ci się sprzedawać tylko wziąć się za siebie. Zostało Ci już polecone 2h dziennie roznoszenie ulotek i już masz parę groszy. Dla chcącego nic trudnego.

Tyle ludzi ma ciężką sytuację, dzieci nie ubrane, głodne. A jednak nie mają tyle tupetu, żeby rękę wyciągać. To jest zwykłe naciąganie i tyle. Tak to każdy by chciał. Na roku nie może załatwić? Stypendium, pomoc jednorazowa, jakiś kredyt studencki, na pęczki jest tego. Nawet do marketu na kasę w weekendy może iść jako studentka od ręki.

kitana nastepna żebraczka :o skad wy sie bierzecie?

nie rozumiem skąd u ludzi tyle jadu? wielu naprawdę ma ciężką sytuacje ludzie potrafią tylko dobić często jest tak że osoba pisze takie rzeczy i oczekuje wsparcia a tu obrzuca się ją błotem troche empatii

dziennie w dwóch uczelniach, poza tym miałam w tym okresie sporo znajomych z różnych wydziałów i stwierdzam, że iść do pracy na cały dzień jak najbardziej możesz. Po prostu nadrobisz potem (pożyczysz notatki, zaliczysz materiał na dyżurach), a do sesji będzie po długach i spokojnie sobie podejdziesz. Poza tym: każda uczelnia, która wymaga pracy z komputerem MUSI udostępnić Ci ów komputer (przeważnie w pracowni na uczelni). BTW - to też sposób na zaoszczędzenie na rachunku za prąd.

Jeśli nawet jest to prawda to i tak są ważniejsze priorytety jeśli chodzi o rozdawanie kasy. Naprawdę sądzicie, że ona nie ma rodziny która może pomóc ani znajomych ze studiów? Ja nie bardzo wierzę.

a mozesz mozesz isc do pracy zylka w dopie ci nie peknie

to nie caritas!!! idź do mopsu, napisz prosbę do uczelni o zapomogę z funduszu soclanego, cokolwiek kurwa ale nie lepeij żebrać na forum :o

ja sobie wypraszam... pokaż temat gdzie kiedykolwiek żebrałam to pogadamy.

ok ale napiszcie to jej spokojniej bez wyrzutów to że wy wiecie że jest taka mozliwość nie oznacza że ona wie bo gdyby mogła to by skorzystała

W ogóle nie podejmuje kwestii pracy. Nawet weekendowo. I to wcale nie musi być studentka. Równie dobrze studencik, który zbiera na jaranko lub lepszego laptopa. A jak ktoś ma tupet tego typu posty tworzyć to niech się liczy z ostrą analizą i krytyką. Ja mógłbym dać trochę, ale wolę znowu zrobić zakupy dla biednej rodziny i kupić buty na zimę dla ich dzieci. To są sprawy godne działania, a poza tym wiem, że ta pomoc trafia tam gdzie ma trafić.

Jak będziemy naiwni to takich próśb będą tysiące niebawem. I głównie od biednych, acz bardzo leniwych i cwanych studentów właśnie. Do roboty. Mnie nikt nic nie dał w życiu, a pewne studia nawet zaocznie robiłem prowadząc sklep w czasie, gdy inni chlali na dziennych.

a myslisz ze obcy ludzie kase Ci przesla, ale naiwniaczka z Ciebie. Jak nie chcesz brac od rodzicow, to poszukaj sponsora, a nie zebraj na kafeterii

a kto tu o sprzedawaniu mówi, seks to zdrowie, a najwięcej zdrowia masz w pozycji na jeźdźca ;]

Nawet maila nie dałaś. Po co zapalasz taki temat?

podaj nr konta przeleje ci 50zł tylko tyle moge

Gdybym miala tysiac na zbyciu, to na pewno nie trafilby on do laski, ktora wstydzi sie poprosic o pomoc rodzine, za to nie wstydzi sie zebrac o kase u obcych.