mowa o samobojstwie a fakt

mam juz dosc sluchani i czytania tego ze jak ktos mowi o samobojstwie to sie nie zabije. co za bzdura. jedna z wiekszych. juz dwoje z ludzi ktorych znalam tak postapilo. kurwa mac, na nic zdala sie moja pomoc jak inni szydzili haslami : pierdolisz tak tylko, hahah bedzie dobrze stara (stary) . to nie byli moi przyjaciele. po prostu znalam tych ludzi. ale ich nie ma...

taki stereotyp i niestety, to walka z wiatrakami. każde takie "wyznania" trzeba brac na poważnie

czytałem jakiś artykuł o tym - 90% samobójców wcześniej mówiło o samobójstwie

czasem po prostu nie da się pomóc...czasem za mało jest sił..a ktoś kto chce umrzeć..nie pisze o tym wprost-po prostu to robi.

ludzie mówią o samobójstwie bo są zdesperowani, to ich ostatnia nadzieja na to że ktoś im może jakoś pomóc, a właśnie tak się nie dzieje - wręcz przeciwnie - dla internetowych troli to kolejna okazja żeby komuś dokopać

nieprawda ze nie pisza wprost, nieprawda, ze nie mowia. Pisalo i mowili. gloscno i wyraznie. wprost. nawet o rodzaju smierci jaki wybrali.

ktoś kogo znałam zrobił to.nic na to wcześniej nie wskazywało.a teraz go nie ma...

niektorzy mowia, a niektorzy nie...

No fakt, to zawsze śliska sprawa. Często nawet osoby z bliskiego otoczenia samobójcy nie znają go na tyle, żeby móc powiedzieć, czy mówi poważnie, czy po prostu chce zwrócić na siebie uwagę.

ja nie znalam ich niestety na tyle dobrze zeby znac ich psychike ale bralam to na powaznie. jak sie okazalo-slusznie ...

jakim trzeba być gimgównem żeby wyskakiwać z tekstem że samobójcy nie mówią o samobójstwie :o

niestety :(