Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość A poplotę sobie o miłości

Najpiękniejsza miłość, to miłość młodzieńcza. :)

Polecane posty

Gość A poplotę sobie o miłości

Z perspektywy czasu wysnuwam takie wnioski. Jest świeża, intensywna, nie ma w niej miejsca na kalkulację zysków i strat- po prostu kocha się za młodu do szaleństwa, dla samego faktu kochania. Z czasem nabieramy coraz więcej doświadczenia, nie chcemy "się przejechać", życie nam szlifuje ten nieokiełznany żywioł w sercu. Niby oszlifowany kamień, to kamień szlachetniejszy, dojrzalszy. Prawda to jest, podważać jej nie śmiem. Ale piękno prawdziwe widać dopiero wtedy, jak go nic w ryzach nie trzyma. Najszczęśliwsze lata w naszym życiu, to zawsze lata młodzieńcze, kiedy jeszcze pewnych spraw nie rozumiemy, bo nie mamy tego doświadczenia na karku, które by nam pozwalało na racjonalizm. Kierujemy się emocjami, wszystko jest takie naturalne i szczere. Potem o taką prawdziwość i spontaniczność trudno, człowiek za dużo przeżył, żeby był w stanie na nią sobie pozwolić. Trochę też się boimy, bo przecież już wiemy jak to boli, kiedy Ty jeden się zaangażujesz, serce podasz bliźniemu na dłoni, a tu się okaże, że on wcale do Ciebie nie śle uśmiechu, a się jedynie rechota wstrętnie i przebiegle. Jak to się mówi, już nic wtedy nie wygląda tak samo, świat się zmienia bezpowrotnie. I w Nas wtedy ta niewinność zanika, ewoluujemy pod naciskiem cierpienia. Szkoda, że taka beztroska trwać wiecznie nie może. Tak mi się dziś smutno zrobiło, bo wraz z upływem czasu świat staje się coraz bardziej bezbarwny. To trochę co prawda brzmi zbyt patetycznie, a to przecież proza życia każdego człowieka. W każdym bądź razie tęskno mi do tego etapu mojego życia i szczerze piszę- dokładnie tak jak w duszy mi to się kołacze. Bez racjonalizacji i bez sakralizowania popędliwej młodości, która często rozmysłu żadnego w sobie nie ma. Pragnę cofnąć czas- mimo wszystko. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, mylisz pojęcia. Miłość jest DOJRZAŁA i STABILNA. To, o czym piszesz, to zakochanie. A zakochanie ZAWSZE jest młodzieńcze, niezależnie od wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudinima
pamieta sie zawsze pierwsza miłosc i ostatnią :) pierwsza bo - nieskarzoa, swierza, spontaniczna, wesoła :) ostatnia bo - DOJRZAŁA i STABILNA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszę Cię, błagam
nie pisz już więcej nigdy. Studiuj na jakimś kierunku ścisłym. życie nam szlifuje ten nieokiełznany żywioł w sercu - o Matko, co za grafomania, przebiłaś Mniszek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A poplotę sobie o miłości
Jestem stara grafomanka, trudno. :D Tak napisałam, jak się teraz czuję. Smutno mi, bo wszystko jest takie zorganizowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pamieta sie zawsze pierwsza miłosc i ostatnią" Zacytuję: "i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą" Zatem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudinima
""i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą"" no własnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna z sucha glowa
Co za nonsens. Z perspektywy oceniam moja mlodziencza milosc jaka: durna, naiwna, niedojrzala i inne podobne epietety. Za zadne skarby nie chcialabym cofnac czasu. I zaznaczam, ze milosc "dojrzala" nie oznacza: nudna, uporzadkowana, zorganizowana i malo spontaniczna. Wrecz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena..............
Aja uwazam ze to prawda. Pierwsza miłosc jest najpiekniejsza, ale zadna nie trwa "wiecznie". Bo zawsze- nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha ii ach
chyba najgłupsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dssfdggfh
masz racje, ja tak kogos kochalam, zostawil mnie... tearz ja z kolei mam chlopaka dla ktorego jestem 1 i on mnie kocha ale ja go nie zostawie i nie zranie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonima
raczej doswiadczen i tego jak ta "PIERWSZA MIŁOŚĆ" wygladała i jak sie skonczyła i wogole... ja osobiscie (oceniam przez pryzmat własnych doświadczen) uwazam ze pierwsza szczenieca, mlodziencza miłosc jest cudowna :

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dssfdggfh
cudowna ale skonczyla sie traumatycznie dla mnie, 2 lata depresji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×