czy to prawda ze na milosc nigdy nie jest za pozno..?

jestem od jakiegos czasu z facetem po przejsciach..jeny mam taki metlik w glowie i sercu..kocham go chyba ale on sie przed tym broni..ja zreszta tez..ciagle sie doszukuje jakis wad niedociagniec..mimo ze jest nam b dobrze ze soba..ja mam 36 on 40, ja po rozwodzie jedno dziecko, on nigdy nie byl zonaty ale ma dwoje dzieci z roznymi kobietami..jest cudowny ale skrzywdzony ma pretensje do siebie i swiata..

jak z postepowac? jak tego nie zepsuc..?

"on nigdy nie byl zonaty ale ma dwoje dzieci z roznymi kobietami" Ale go skrzywdziły!!!!!!!!!!!!!!!

nigdy nie jest za pozno, ale im pozniej kalkuluje sie bardziej 'na chlodno'. czlowiek ma wieksze doswiadczenie zyciowe, juz sam sobie jakos zycie ulozyl, przezwyczail sie do tego, ale warto walczyc o wlasne szczescie. a to, ze sprawdzasz czy to jest faktycznie ten facet to jest zupelnie normalne - w kazdym wieku

''n nigdy nie byl zonaty ale ma dwoje dzieci z roznymi kobietami.'' z toba bedzie mial trzecie

tak to prawda on mi ciagle powtarza, ze jest nam ze soba dobrze a reszta musi byc przemyslana bo juz nas nie stac na porazki..a dziecko moze miec ze mna trzecie ale po slubie bo bez nie jest w moim stylu...