Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość novinka11

Jak radzicie sobie z przyjaznia waszego faceta z jego EKS?

Polecane posty

Gość novinka11

Mam na mysli przyjazn, a nie kontakty od czasu do czasu. Przyjazn po dlugim, pelnym milosci zwiazku, ktory po rozstaniu przerodzil sie w przyjazn. Czyli sa sobie tak samo bliscy jak byli wtedy, kiedy byli para z ta roznica ze nie sypiaja ze soba. Przyznam, ze nie czuje sie dobrze z ta sytuacja, dlatego pytam osoby, ktore byly lub sa w podobnej sytuacji, jak sobie z tym radza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siemiankowa
to nie dla mnie , nie jestem az tak tolerancyjna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma czegos takiego jak przyjazn eks-kochankow - to jest tylko zastoj, chwilowy nierzadko, i inna faza zwiazku krotko mowiac jesli sie przyjzania - to sie nie rostali - co najwyzej seks z kims innym uprawiaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość novinka11
mam podobne zdanie. Niby nic takiego sie nie dzieje, jestesmy ze soba szczesliwi, ale ja zdaje sobie sprawe z tego, ze on wciaz zywi na tyle cieple uczucia do niej, ze potrzebuje jej obecnosci. Niedobrze mi z tym. Oni sie rozstali i zadne z nich nie mialo nikogo innego, ale pozostali przyjaciolmi. Nie probowali tez wracac do siebie. Po jakims czasie, ona znalazla sobie faceta, ale nadal sie przyjaznili. Ja mam na mysli taka relacje, w ktorej oni sie odwiedzaja, nocuja u siebie (nie w jednym lozku), sa sobie bliscy. No i nagle pojawiam sie ja....Nie wiem jak zareagowac, bo on zawsze moze powiedziec ze to tylko przyjaciolka. Nic sie miedzy nimi po rozstaniu nie wydarzylo, a moglo. Jednak trudno mi byc z mezczyzna, dla korego inna kobieta, byla, byla kochanka tak wiele znaczy.....Wiem, ze to nie jest normalne. miedzy nimi jest wiez, ktorej nie zaakceptowalby zaden partner, a jednak trudno znalezc argumenty przeciw, skoro byli singlami i pozostali w przyjazni. Jedynym argumentem jest moje niezadowolenie. Wiec pytam, czy to wystarczy? Staram sie byc taktowna i mam swiadomosc tego, ze jesli zrobie awanture to niczego to nie zmieni w ich relacji. Ale jak z tym zyc?......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ci juz napisalam co sadze - uwazam ze miedzy nimi nadal jest milosc i sie nie rostali "Ja mam na mysli taka relacje, w ktorej oni sie odwiedzaja, nocuja u siebie (nie w jednym lozku), sa sobie bliscy. No i nagle pojawiam sie ja...." on kocha/dba o nia bardziej niz o ciebie - do niej zywi silniejsze uczucia - takie jest moje zdanie, zakochany mezczyzna nie ma potrzeby nocowania u eks/kolezanki czy sasiadki - on noce CHCE spedzac w ramionach tej jedeynej, ale zakochany mezczyzna zrobi tez wile - chocby mial spac na wycieraczce w roli wartownika ukochanej kobiety - as easy as it is "Nie wiem jak zareagowac, bo on zawsze moze powiedziec ze to tylko przyjaciolka. Nic sie miedzy nimi po rozstaniu nie wydarzylo, a moglo" nie sprowadzajmy wszytskiego do pary ruchow frykcyjnych, ok? potzereba kontaktu z druga osoba i jej bliskosci - to dla ciebie "nic"?? "Jednak trudno mi byc z mezczyzna, dla korego inna kobieta, byla, byla kochanka tak wiele znaczy....." to jest trudny zwiazek jak z kazdym facetem ktory jest zajety - bo emocjonalnie on jest.. "Wiem, ze to nie jest normalne. miedzy nimi jest wiez, ktorej nie zaakceptowalby zaden partner, a jednak trudno znalezc argumenty przeciw, skoro byli singlami i pozostali w przyjazni" bo wiekszosc ludzi mysli trzezwo - i jak widza ze milosc nie ostygla to sie nie pchaja bo wiedza ze naraza siebie tylko n acierpienie "Jedynym argumentem jest moje niezadowolenie. Wiec pytam, czy to wystarczy?" zapamietaj dla kogos komu na tobie zalezy twoje zadowolenie to najwazniejsza rzecz pod lsonncem ! "Staram sie byc taktowna i mam swiadomosc tego, ze jesli zrobie awanture to niczego to nie zmieni w ich relacji. Ale jak z tym zyc?......" postawic ulitamatum - zobaczysz jego reakcje (nie chodzi tu o ograniczanie wolnosci) - zakochany w tobie mezczyzna , przeprosi ze nieswiadomie cie zranil - a zakochany w niej bedzie bronil tametej relacji do upartego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość novinka11
ROR, nie napisales niczego, z czego sama nie zdawalabym sobie sprawy. Musze jednak sprostowac jedno. To sypianie u siebie mialo miejsce zanim my zostalismy para. To jest o tyle trudne, ze nasze zycie jest normalne, dobrze nam ze soba, wiem,ze on mnie kocha. Jestesmy tez doroslymi osobami, oboje po 30 r.z. Trudne, dlatego, ze on z jednej strony jest cudowny dla mnie, a jednoczesnie, jest ona, i ja mysle ze on ja ciagle kocha... Nijak nie odbija sie to na jego stosunku wobec mnie, jest cudowny, no ale jest ona. Moze powinnam zamiast tego, zapytac, czy mezczyzna potrafi kochac 2 kobiety (z ktorych zadna nie jest jego matka :) ).........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bum cyc,bum cyk cyc z kucykiem
z toba jest i z nia tez jest,dziwny facet..po co mu az 2 ?Jak ty go zostawisz,czy postawisz ultimatum'ja czy ona,to wroci do niej,proste....czyli ja kocha,z ta roznica,ze nie sypia,bo nie musi lub nie ma potrzeby-sypia z toba przeciez...wiec gdyby cie bardzo kochal i chcial byc tylko z toba,to po co mu ta wiez ciagle z ex? z litosci,bo wie,ze ty tez go kochasz?z faktu,ze jestes ,a z nia to nigdy nie wiadomo,wiec ciebie zawsze i na wszelki wypadek warto miec?a moze gosc probuje tak nakrecic pozytywnie relacje z nia,zeby bylo im tak ,jak dawniej? Oj,on cie chyba az tak nie kocha jak myslisz novinka11...pomysl...nie mozna kochac 2 osob jednoczesnie...a jesli tak to nazwac to jedna mniej a druga bardziej,ty jestes ta ,ktora kocha mniej...bo przeciez gdyby byl az tak dobry i cudowny dla ciebie,jak piszesz,to by cie nie ranil...a on rani,bo wie,ze ty musisz miec cos przeciwko jego przyjazni z tamta...milosc polega na wylacznosci kochania i bycia z kims...jemu tez nie podobaloby sie ,gdybys ty miala ciagly kontakt z ex,a zaloze sie ,ze gdybys postawila mu ultimatum-JA CZY ONA,to wybierze JĄ... mOZE SPROBUJ ,ZOBACZYSZ,CO ON ZROBI,JA OBSTAWIAM,ZE ON NA TO CZEKA MNIEJ CZY BARDZIEJ ,KIEDY TY STRACISZ CIERPLIWOSC I POSTAWISZ MU TAKIE ULTIMATUM... i GLOWE SOBIE DAM UCIAC,ZE WYBIERZE JĄ,,,NIE MA CZEGOS TAKIEGO W UDANYM,SZCZESLIWYM ZWIAZKU JAK PRZYJAZN Z EX,JESLI NIE JEST TO BYLA MATKA/OJCIEC WSPOLNYCH DZIECI..WTEDY BYLOBY TO NAWET WSKAZANE DLA DOBRA DZIECI PO ROZEJSCIU SIE LUDZI.. NIE ZYCZE CI ZLE,ALE WIDZE TO W CZARNYCH BARWACH,FACET CHYBA SOBIE TROCHE POGRYWA Z TOBA I TWOIM KOSZTEM,WYKORZYSTUJAC FAKT,ZE GO KOCHASZ ,A MILOSC CI WSZYSTKO WYBACZY,JAK W TEJ PIOSENCE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabka żabka
NO TO masz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gusiec
normalne to nie jest... skoro to taki bliski emocjonalnie zwiazek tzn ze musza razem spedzac tez czas, zeby go podtrzymac i ten ogien uczuc=emocji... jesli tak to energia waszego zwiazku powaznie cierpi.... on nie daje z siebie wszystkiego tobie... ciekawe co sie stanie, jesli dopadnie was kryzys.... czy odejdzie do niej? ja nie chcialabym sie do tego stopnia dzielic kims... zwiazek to w pewnym sensie wylacznosc... oraz oczywiscie kwestia tego jakie zasady ustalamy i czy pasuja one kazdej stronie... jesli tylko jednej, to uznalabym twoje niezadowolenie jako mocny argument za tym, aby zaczac rozwazac zasadnosc takiego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×