Czy wy też takie bogate imprezy organizujecie?

Mam znajomą, bardzo fajna dziewczyna ale ma pierdolca na punkcie imprez, wszystko musi być idealnie! Jak nas z mężem zapraszają(ona z mężem) na obiad to przynajmniej z tygodniowym wyprzedzeniem, wszystko jest ślicznie przygotowane i tak dalej. Teraz idziemy do nich na imprezę w sobotę z okazji Halloween i też od tygodnia dziewczyna wariuje, jeździ po jakieś dekoracje, od dzisiaj już zaczyna gotowanie. Trzeba przyznać, że zawsze te imprezy i spotkania są bardzo fajne, wszystko jest idealnie przygotowane, wygląda jakby to przygotowywał zespół profesjonalistów a nie ona jedna. Jednak zaczyna mi być po prostu głupio, bo ja nigdy tak dopracowanej imprezy nie robię, tak jak zresztą większość naszych znajomych i po pierwsze zaczynam sobie myśleć, co ona sobie myśli na ten temat, że na pewno jestem gorszą gospodynią. Choć nigdy nikomu nie dała odczuć, że jej przyjęcia są najlepsze. A poza tym zastanawiam się skąd oni biorą na to kasę i chęci, ja nawet jakby mi się chciało to nie mam za co. I teraz zaczyna mnie to zżerać, bo przecież wypadało by się odwdzięczyć zaproszeniem a ja wiem, że nigdy jej w wyprawianiu przyjęć nie dorównam.

watpie zeby miala zal - po prostu lubi takei rzeczy. nie masz sie czym przejmowac i rob wszytsko jak dotad no ja tez lubie miec wszytsko zrobione dobrze, przed impreza wszytsko dokladnie posprzatana, jedzenie zrobione, dekoracje itp. dla mnei nie ma roznicy pomiedzy imprezami u nas i u kogos - ale maz mowi, ze u nas zawsze jest wiecej dan do wyboru, wiecej atrakcji itp, ze nie musze sie tak starac i marnowac czasu na przygotowania, a ja to po prostu lubie

co parę miesięcy robię z facetem imprezy, na których zapraszamy 6-8 osób i tak samo wszystko dopracowuję na perfekt. Od szklanek, serwetek, finezyjnych a raczej fikuśnych nakryć, przez świece i inne dekoracje na stole, po dobre jedzenie - przystawki, dania główne, sałatki, przekąski. Dla mnie to przyjemność, lubię gościć moich przyjaciół po królewsku. I wszyscy uwielbiają do nas wracać, zawsze mówią, że u nas jest najlepsze jedzenie i atmosfera. Co w tym złego? Nie musisz mieć kompleksów, naprawdę cała otoczka nie jest najważniejsza, ważni są przyjaciele i atmosfera biesiadowania :)

To zależy co masz na myśli że na bogato :) Czasem robię jakiś porządny obiad i zapraszamy gości, albo kolację itd też jest wtedy ładnie nakryty stół, z przybraniem odpowiednim do okazji np na święta. A imprezy większe niż na 10 dorosłych osób urządzamy w restauracji.

No na bogato, bo te imprezy wymagają dużo czasu przygotowania a poza tym też kasy, jestem pewna, że teraz na tą imprezę koleżanka wydaje ponad 1000 zł(impreza na 13 osób). Kurdę to jeszcze bardziej mi głupio, jak mówicie, że wy też tak robicie, może rzeczywiście jestem złą gospodynią.

Mam tak samo jak Twoja koleżanka! :) Mój mąż też zawsze mówi, że po co aż tak się staram, ale dla mnie to po prostu ogromna przyjemność.

1000zł?? :D No bez przesady, ma pozłacane sztućce? :D

Nie popadnij tylko w kompleksy :D co prawda urządzam czasem wypasoione imprezy, ale najczęściej zapraszamy znajomych tylko na kawę, ciasto piwo, jakaś sałatka i przekąski :)

No mówię wam! Zamówiła jakieś babeczki(ok. 10 zł za sztukę), jakieś inne słodycze, do tego prawie 10 przekąsek, ciepłe danie, dekoracje. Przedwczoraj byłam z nią na zakupach, to wydała na "imprezowe rzeczy" prawie 200 zł! A nie kupiła praktycznie nic. Nie znam dokładniej kwoty, ale z tego co opowiadała to można wysnuć mniej więcej ile to będzie kosztować.

Ale to że ktoś wyda nie wiadomo ile kasy na przyjęcie nie oznacza że będzie ono lepsze niż inne podobne za rozsądną kwotę :) Poza tym nie powinno być wiadomo ile kosztowały babeczki i inne duperele :p Nie wyobrażam sobie stawiać czegoś na stole i mówić że proszę sie częstować, pyszne babeczki, 10 zeta od sztuki :p

Nie, ona tego nigdy nie mówi, ale właśnie jak byłam z nią na tych zakupach to przy okazji kupowała te rzeczy i płaciła zaliczkę za te babeczki to się dowiedziałam. Widziałam, że nie chciała przy mnie o tym rozmawiać ale sklepikarz był jakiś nierozgarnięty i się kilka razy dopytywał i było słychać. Problem w tym, że u nich pieniądze idą w parze z dobrą organizacją.

Eee, to cienki bolek z niej jak zamawia jakieś babeczki, tak to każdy potrafi :P

No tak babeczki zamawia ale ponad pięć innych deserów i prawie 10 przekąsek robią sami z mężem. Ech, czemu ja tak nie potrafię i nie mam takich pieniędzy...

No właśnie :) powinna sama zrobić :) dla mnie to wstyd podawać gotowe potrawy na własnym przyjęciu, albo ciasto z cukierni :p

ja wszytko robie sama (poza paluyszkami itp) - nie wydalabym tysiaca na impreze, no chyba, ze to by byla baaardzo duza impreza

Widzisz, bo cały pic polega na tym żeby zrobić taką imprezę, na którą wszyscy będą chcieli wrócić, przy okazji której się nie spłuczesz, ale też taką, którą przygotujesz od stóp do głów sama :) Nie wiem czemu masz problem, jesteś najnormalniejszą gospodynią na świecie i niepotrzebnie masz kompleksy :) Stać ją - robi za 1000, mnie stać na taką za 200 i też jest świetnie :)

Moja przyjaciolka takie robi, ale ona uwielbia gotowac i robic dekoracje, to jej pasja :) No i jest raczej zamozna. Ja nie mam tyle czasu co ona i za gotowaniem nie przepadam, ale w sumie gdybym byla mniej zajeta... ;-)

ja uwielbiam robić imprezy ale skupiam się bardziej na jedzeniu i zawsze podaję kilka pysznych dań, jakiś fajny deser uwielbiam gotować ale żeby wydawać na dekoracje? jeszcze mnie nie pogięło :D wolałabym już kupić jakieś dobre wino za te pieniądze jedyna "dekoracja" u mnie to ładne serwetki i świecie na stole no ale jak Twoja znajoma lubi - to co w tym złego? fajnie, że jest dokładna i staranna

jak wbijam na kwadrat to mam pol litra a jak u mnie balanga to tylko jedzenie bo alkohol to goscie przynoszą

No niby fajnie, bo wszyscy mamy się okazje dobrze pobawić, zjeść coś dobrego i tak dalej. Jednak ja czuje się przez to gorszą gospodynią trochę, zawsze jak jest temat imprezy jakiejś to najpierw wszyscy mówią, żeby u niej była, ona się przeważnie zgadza, nikt nigdy mnie nie wybierze co znaczy po prostu, że u mnie jest gorzej. Czuję, że jakoś u mnie te przyjęcia są biedniejsze.

e tam, myślę, że robisz problem z niczego na drugi raz zaproponuj imprezę u Was zrób pyszne jedzenie - kilka potraw i też będzie fajnie a zbędne dekoracje -a właściwie ich brak nikomu napewno nie będzie przeszkadzać :)