to chyba coraz bliżej końca

ciągle się kłócimy z mężem ,on uważa ,że już go nie kocham ja go bardzo mocno kocham ,ale mu tego nie mówię ,b zawsze jak mu okazuje uczucia to potem sie nie stara o mnie.Wczoraj znowu się pokłóciliśmy ,on oczywiście na zgodę chciał sexu ale ja nie mogłam ,nie wiem czemu ale straciłam do tego człowieka zaufanie -nie wierz już w jego słowo kocham...tyle razy powiedział mi przykrych rzeczy,ja mu też w odwecie..że nie wiem już co z nami będzie.Niby na codzień się dogadujemy ,ale zawsze o coś sprzeczamy...Dzisiaj zapomniał do pracy komórkę ,myślałam że wróci po nią ,ale on chyba tak bardzo nie może na mnie patrzeć ,że po nią nie przyjechał...jest mi smutno ,nie wiem już co robić.Nie chcę żyć z nim pod jednym dachem i zachowywać ,że nic się nie stało..:(czy ktoś mnie zrozumie?:(

nikt mi nic nie poradzi?:(

dodam że mamy dziecko i od tak rozstać się nie możemy

doradzę ci, czytaj uważnie: "na co dzień" pisze się oddzielnie!

Ja Ci doradzę. Rzadko kiedy po kilku latach w związkach jest jeszcze to samo uczucie co na początku. Musicie się nauczyć żyć razem ale też oddzielnie, czyli mieć własne pasje, znajomych. Po drugie musicie ze sobą porozmawiać i przedstawić czego kto oczekuje w tym związku: np on seksu i obiadków, ty - pomocy w obowiązkach domowych - zmywanie, prasowanie, sprzątanie i kasy. W ten sposób podzielicie obowiązki i będzie mniej powodów do kłótni. Jeśli wszystko będzie działało to w następnym kroku szukajcie rzeczy, które mogą was łączyć - wspólne spędzanie czasu, planowanie itd.

Ja mam ten sam problem!!! :( ten sam.. i jestem z nim chyba tylko ze względu na dziecko..

Dziewczyny czytam Was i powiem ze tez to przechodzilam. Mialam mysli o tym zeby sie rozstac bo co to za zycie takie jalowe.. ale, po dlugich dlugich przemysleniach i szukaniu rozwiazania doszlam do wniosku ze tak nie mozna sie poddawac, ze owszem emocje ktore towarzysza nam na poczatku zwiazku mijaja ale tylko dlatego zeby zrobic miejsce innym, takim jak przyjazn lojalnosc przywiazanie itd trzeba poprostu chciec