Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

magda_nr

Zostawił mnie po 5 latach

Polecane posty

Zostałam sama..po zwiazku ktory trwał 5,5 roku nic nie zostało... wspolne lata liceum, pojscie na studia, początki dorosłego zycia, wszystko razem..plany na przyszlosc, mieszkanie,slub,dzieci.. kiedys to wszystko nas dotyczylo..byl dla mnie jak przeznaczenie, zjawil sie i od razu czulam ze to jest to, wyciagnal mnie z psychicznej przepasci, nigdy nie bylam tak szczesliwa...i on tez wygladal na szczesliwego..wspieralismy sie, rozmawialismy czylo w nas tyle czulosci i bliskosci. Bylismy tak podobni, bawilo nas nasze towarzystwo, potrafilismy siedziec razem godzinami, nikt nie rozsmieszal mnie tak jak on. I nagle jakis rok temu zaczelo sie cos zmieniac... zniknely pocalunki, kocham na dobranoc, nagle pojawili sie koledzy na ktorych wczesniej mu nie zalezalo..wychodzil, mowil ze wroci o 1szej wracal o 6 rano upity mowiac ze nie napisal smsa bo nie mial zasiegu... zaczely sie awantury... i tak wszystko zaczelo sie zmieniac, juz nie zalezalo mu zeby ze mna gdzies wychodzi.. byli tylko koledzy a ja bylam do siedzenia w domu..powiedzial ze to lad ze od razu zamieszkalismy razem na studiach. Nagle okazalo sie ze sie chyba nie zdarzyl wyszumiec, ze czuje sie jak w wiezieniu bo nie moze robic co mu pasuje, bo sie klocimy o to, ja nie moglam mu ufac, on mial pretensje ze nie chce zeby wychodzil z nimi bo wiem ze znow nie wroci na czas a ja bede sie zastanawiac cala noc czy nic mu sie nie stalo. Mimo to chcielismy sie starac i walczyc, probowalismy jak moglismy..zaczal realizowac pasje, zawodowo rowniez, wspieralam go, pomagalam rozkrecic biznes , pol roku temu po raz pierwszy poklocilismy sie tak mocno, ze padlo slowo o rozstaniu..przerazilam sie chcialam walczyc dalej i wygladalo na to ze on tez... i nagle po pol roku poklocilismy sie znowu i powiedzial mi ze sie meczy, ze to chore tak sie klocic i ze on juz nie potrafi sie starac:( zostawil mnie...przekreslil wszystkie moje zyciowe plany, wszystko na czym mi zalezalo zostalo mi odebrane... powiedzial ze dojrzewalo to w nim od dawna i dlatego lepiej to znosi niz ja..ale stara sie mnie wspierac..chce zebysmy zachowali przyjazn, pociesza gdy placze..ale w ciagu tygodnia od rostania 3 razy juz wychodzil wieczorami, mam wrazenie ze swietnie sie bawi, ze z jednej strony mowi ile to dla niego znaczylo, a z drugiej moglby rownie dobrze wyjsc w miasto i od reki zaczac sie umawiac z innymi dziewczynami... nie radze sobie z tym... wydaje mi sie ze sie przejedzie..ze nie widzi, ze kumple robia i mowia jedno a potem grzecznie wracaja do swoich dziewczyn..ze zostanie sam... teraz bawia go imprezy, chlanie do 6 rano ( wmawial mi ze nie potrafie sie dobrze bawic - potrafie, ale on nigdzie nie chcial zebysmy chodzili razem- zawsze bylo ze jak dziewczyny ida to nie ma zabawy i zostawial mnie w domu ...) i jakies przyglupie laski ktore lubia chlac i bawic sie tak jak i oni, tylko ze nie widzi ze kumple odejda a on zostanie sam, oni wroca do dziewczyn a on zobaczy ze zabawa to nie wszystko... ze odrzucil jedyna osobe ktora chciala go wspierac i budowac przyszlosc i wszystko po to zeby jeszcze przez jakis czas bawic sie, nie musiec sie z nikim liczyc i nikomu nie tlumaczyc... moze powinnam sie od tego odciac, ale nie potrafie... on mnie juz nie kocha, powiedzial ze zostala przyjazn i przywiazanie...ale ja kocham go nadal... a on twierdzi ze nie wie co bedzie. Co zrobic zeby tak nie cierpiec?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdfdfghhj
znudzil sie toba i raczej juz nie wroci, szuka nowej piczki, tacy sa faceci w 90%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaannnnnnnnaaaaaaaaaaaaaaaa
miałam bardzo podobna sytuacje, zostawił mnie po 7 latach, najpierw dla kolegow, potem dla 19 letniej dziewczyny... która go tak oskubała że został bez grosza :) ... oczywiscie wysyla kwiaty, przeprasza, sledzi mnie, jest zazdrosny ja mam 27 lat jeszcze zycie sobie ułoże mnie nie rzuca sie na chwile \oczywiscie swoje przecierpialam setki wspomnien nienawisc w myslach i obrzydzenie - tyle czuje na mysl o nim naszczescie stare przyjaznie odbudowalam szybko Glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;pokoko
aaaannnnnaaa BRAWO!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×