Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaGGda327845888

Dieta. Proszę o pomoc!

Polecane posty

Gość MaGGda327845888

Cześć wszystkim! Mam taki "mały" problem. Otóż chciałabym schudnąć 10 kg. I nie śpieszę się aż tak bardzo, bo chciałabym chudnąć z głową. Żadne głodówki! Mam 169 cm wzrostu i 10 kg nadwagi :( Na śniadanie (około 8:00) jem płatki śniadaniowe Fitness z rodzynkami, suszonymi owocami i dodaję jakieś świeże owoce, jak truskawki lub maliny. Płatki te jem w malutkiej miseczce z jogurtem greckim. 3 godziny później jem jabłko. I kolejne trzy godziny później jem jakiś obiadek, nie obżeram się. I znów po trzech godzinach jakiś deserek (albo małą Jogobellę, albo małe Premium albo małą Activię- wszystko małe ;-) ) lub małą kromkę chleba razowego z pomidorem. Czy jem prawidłowo? Czy coś powinnam zmienić, lub dodać? No albo odjąć? Czy w ten sposób uda mi się schudnąć? Jeśli tak to w jakim czasie? I dodam, że tyle mi wystarcza- nie czuję ani głodu, ani zmęczenia. Nie mam też za bardzo czasu na jakieś ekstra gotowanie. PS. Piję dużo wody i herbaty Rooibos (czerwona) i codziennie ćwiczę w domu (brzuszki, przysiady, pompki itp.) i dużo chodzę (szybkie tempo po parku itp.) Z góry dziękuję i proszę o odpowiedzi! :) Btw. Szczęśliwego Halloween! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominika_d
Brzmi całkiem rozsądnie :) Jedyne, co mogłabym doradzić to zamienić płatki fitness na zdrowe musli albo na płatki owsiane (z rodzynkami, cynamonem)- i dodawać owoce tak samo jak do fitness dodajesz. No i zamiast jogurtu greckiego (sama go uwielbiam, ale to najkaloryczniejszy z jogurtów- jogurt naturalny bez cukru lub mleko). Polecam to jabłko na 2 śniadanie zamienić na coś bardziej obfitego- np. kanapkę z chudą wędliną z kurczaka z warzywami. Rano jesz owoce, potem znowu- mają mimo wszystko dużo cukrów- moim zdaniem lepiej je zamienić na to co napisałam wyżej lub na sałatkę np. z mozzarellą albo awokado, albo piersią z kurczaka, albo jajkiem na twardo albo tuńczykiem :) Obiad spoko- unikaj tylko smażonego i tłustych mięs. A kolacja w sumie ok, może być też np. jakaś sałatka albo serek wiejski wymieszany z pokrojonymi warzywami. Widzę, że chyba bardzo lubisz jeść słodkości, bo jeszcze słodkie posiłki aż 3 a tylko jeden nie-słodki. Ja bym tak nie dała rady, nie znoszę np. słodkich śniadań :) Ale rób tak, żebyś się dobrze czuła i niczego Ci nie brakowało- wtedy nie będziesz podjadać. Posiłki co 3h bez ŻADNYCH przekąsek między nimi, jedynie picie, a 10kg spadnie, jak nic. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaGGda327845888
do dominika_d Bardzo Ci dziękuję za porady! Właśnie o to mi chodziło. Myślałam, że to właśnie jogurt grecki jest najlepszy, ale jak widać myliłam się, więc od jutra mleko :) Dostosuję się do Twoich zaleceń. Powiem szczerze, że 10 kg nie przyszło nie wiadomo skąd. A to podczas filmu się chipsy jadło, albo batonika i są efekty :/ Więc stąd tyle pysznych, ale zdrowszych posiłków w mojej dietce. Ale to też może z przyzwyczajenia. Często jadłam jakieś jogurty owocowe, musli itp. I bardzo, bardzo, ale to bardzo dziękuję Ci za wsparcie ("10kg spadnie, jak nic. Powodzenia!). Na prawdę mi to dodało sił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brejv
Z tego co napisałaś nie jesz za dużo, na pewno dużo mniej niż ja a mam tyle samo wzrostu i waże 55 kg. Sądzę, że problemem mogą być tu produkty sztuczne. Koleżanka po wyżej ma rację że żadne tam płatki fitness. Nie polecam też słodkich jogurtów. Najlepiej wszystko zastąp czymś co jest od podstawy naturalne. W moim przypadku było tak, że owszem jak się zawzięłam do zrzuciałam zbędne kilo jednak tak na prawdę schudłam dopiero gdy zaczęłam jeść produkty które są łatwoprzyswajalne i przez swoją naturalność przechodziły lekko przez mój organizm. Jem np płatki naturalne firmy grantex, otręby pszenne, warzywa. Myślę że dużo też zależało od mojej świadomości kalorii. Kiedy zaczęłam sprawdzać ile co ma kalorii to złapałam się za głowę.. Nie zdawałam sobie sprawy, że mała rzecz zjedzona od tak bez przykładania odwagi może mieć więcej kalorii niż moje danie główne. Polecam Ci do tego stronę ileważy.pl. Polecam Ci sprawdzać sobie ile co ma kalorii przez jakiś czas a potem sama będziesz wiedziała z czego zrezygnować. Ja nie ćwiczyłam, gdyż bardzo tego nie lubie ale starałam sobie zaaranżować cały dzień intensywnie, dużo chodzić tak żeby zarazem nie myśleć o przekąszaniu a jednocześnie pospalać tu i ówdzie. Swoją drogą nie znam się na tym ale jeśli masz nadwagę do wyrabianie mięśni brzucha to chyba nienajlepszy pomysł jeśli chcesz wyglądać szczupło (mięśnie brucha wyrabiają się pod tkanką tłuszczową i chyba przez to zwiększają brzuch wizualnie. Może lepiej sobie poskakać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaGGda327845888
do: brejv Bardzo Ci dziękuję za rady. Stronka bardzo przydatna, mogę liczyć spokojnie kalorie ;) Rzeczywiście, lepiej zaprzestanę brzuszków :) Poskakałabym na skakance, ale sąsiedzi na dole by mnie zeżarli, a na dworze okropnie pada. Tutaj sobie "tańczę" (a raczej mną miota xD) czasami. Zamieniłam jogurt grecki na naturalny, płatki na muesli bez dodatków. Mam nadzieję, że taka dieta mi pomoże zrzucić w ciągu 3 miesięcy chodziaż ze 4 kg... Czy za wiele wymagam? Gratuluję Ci wagi (zazdroszczę) i pozdrawiam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaGGda327845888
Więc może na śniadanie kromka chleba razowego z pomidorem, albo chudą szynką, 3 godziny później jajko na twardo czy coś, obiad jak obiad (zupa czy coś) i na kolacje koktajl z owoców... ? Hm??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brejv
Nie wiem jak Ty ale ja lubię się najadać do syta. Twoje propozycje są takie trochę nie do najedzenia dla mnie i kojarzą mi się trochę ze Spartą ;) Nigdy nie przejmowałam się gdy jadłam dużo warzyw i jabłek czy innych pożytecznych owoców - w ogóle tego nie liczę a jestem ciągle najedzona :) Do tego po tysiąckroć polecam otręby (można znaleźć wiele przepisów z ich zastosowaniem). Jeśli tyle będziesz jadła to chyba troszkę za mało. Najpierw organizm może się zbuntować a Ty będziesz sfrustrowana i możesz przez to łatwo się poddać. Może na początek spróbuj 1500 kcal jeść i daruj sobie fastfoody i słodycze(ciasta, batoniki można zastąpić deserami owocowymi badz mlecznymi zrobionymi własnoręcznie). A koktajl z owoców brzmi pysznie.. Grunt to racjonalność. Nie zarzucaj poprzeczki zbyt wysoko bo to największy błąd, po którym ludzie szybko się zniechęcają.Psychika jest tutaj chyba najważniejsza. Myślę, że dobrze robisz że planujesz posiłki. Co trzy godziny coś treściwego. Każdy twój posiłek może mieć po prawie 400 kcal to na prawdę zadowalające, możesz jeść, nie być głodna sflustrowana a co najfajniejsze regularnie chudnąć. Z taką opcją ja ważę tyle co ważę i ludzie mi mówią żebym przytyła także myślę że Tobie też może to wystarczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brejv
O rany właśnie się zorientowałam, że 1500 to może być drastyczne. Myślę że na początek możesz jeść więcej, a potem to zmieniać w zależności od tego ile będziesz chciała dalej zrzucać. Oblicz sobie swoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne w kalkulatorze internetowym i tam Ci powinno wyskoczyć też ile powinnaś jeść żeby chudnąć 1kg na tydzień. Tymi danymi można pomanipulować i dobrze dostosować do siebie. Aczkolwiek dalej jestem za opcją zapychania brzucha zdrowymi i niskokalorycznymi warzywami, owocami, otrębami itp. Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaGGda327845888
ah, brejv, dziękuję Ci bardzo! No i właśnie o takie porady mi chodzi. Mój problem jest taki, że mi to co jem teraz całkowicie mi wystarcza. 1500kcal po prostu w siebie nie wcisnę, nie daję rady. Wiem, że to źle ale po prostu te 1000kcal, które teraz jem pasują mojemu organizmowi. Stwierdziłam, że lepiej sobie ułożyć dietę po swojemu, a nie męczyć się z jakimiś wymyślonymi. Np. w jakiejś diecie należy zjeść obiad z jakimiś składnikami z kosmosu wziętymi. A niestety jestem trochę zabiegana i zwyczajnie nie mam czasu się z tym bawić. Więc myślę, że spróbuję wytrzymać jakieś 3 miesiące na tym i zobaczymy efekty. Ale póki co dalej proszę o porady! brejv, proszę Cię, napisz czy się odchudzałaś? Jeśli tak to jak to wyglądało, jak się czułaś? PS. Taak, koktajl to pychota!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brejv
O rany jak Ci wystarcza to czapki z głów :) Jeszcze jakieś ja wiem hmmm półtora roku temu ważyłam z 74 kg... Zdarzyło się parę rzeczy przełomowych dla mnie no i się zaczęło na całego. Najpierw podchądząc standardowo jak wszyscy schudłam głodząc się (dobrze że było wtedy lato to tak tego mocno nie odczuwałam). Owszem na głodzeniu szybko mi spadło jakieś 8 kg. Ale to był jakiś dramat, ja też miałam dużo stresu i nigdy wcześniej ani pozniej już się to nie zdarzyło. Potem zauważyłam, że raz dwa waga mi podskakuje. Stwierdziłam, że nie ma mowy! Żadnych kanapeczek, batoników, naleśników, pierogów, zupek chińskich, chipsów, kotelcików i cholera wie czego jeszcze. Zaczęłam dużo czytać na temat diet i innych takich często bzdurach (ŻADNE WYMYŚLANE DIETY). Postanowiłam jeść dużo warzyw (wręcz się nimi poychać). Ważyłam 63 kg i czułam się najpiękniejsza na świecie - aż przesadnie, dużo też komplementów dostawałam i w ogóle już nie nasłuchiwałam jak ktoś mówi o grubości czy to aby nie o mnie. Duuża dawka pewności siebie. Zaczełam nosić spódniczki (może zbyt krótkie) i było fajnie ale oczywiście jako osoba nad ambitna chciałam więcej. No i przeszłam na liczenie kalorii. Oczywiście to również było mega drastyczne. 800 kcal i nic więcej! Kiepsko się czułam, ciągle wygłodniała.. Nawet gdzieś przeczytałam że jest taka choroba, że się ciągle liczy kalorie i rzeczywiście nie mogłam zjeść nawet 10 g szynki więcej bo to by było nie zgodne z zasadami :) To był chyba najgorszy okres. W wyniku tych wszystkich wariactw schudłam do 59 kg a waga stanęła na ponad pół roku. Stwierdziłam, że chciałabym zejść jeszcze bardziej żeby zobaczyć jak to jest być super szczupła, choć może to błąd.. Tak czy inaczej po poprzednich doświadczeniach, poznaniu swego organizmu od a do z przy różnych eksperymentach postawiłam na zdrowe produkty mające różne właściwości. O tym czytałam tez dużo.. (w ogóle jestem naukowcem więc wszystko zawsze czytam za dużo ;)) No i postanowiłam, że będę jadła to co lubie pod warunkiem że jest zdrowe i ogólnie będę miała wszystkie składniki odżywcze.. tutaj się na chwilę zatrzymam. Miałam tak że jak jadłam zbyt ujednolicone posiłki to nie dość że źle się czułam to występowały widoczne objawy np. krwawienie dziąseł czy coś.. także tu trzeba również uważać. W efekcie bardzo dobrze poznałam swój organizm. Z automatu czuje czego potrzebuje, jaki składników odżywczych. Jestem szczupła, choć pojawiają się głosy że chuda, za chuda co też nie jest miłe, no ale mam powodzenie i ludzie mnie lepiej traktują, są milsi, uprzejmiejsi, łatwiej mi wszystko załatwiać i gdzieś się przebić. Tak to już jest że jak człowiek dobrze wygląda, atrakcyjnie to z automatu ludzie myślą że jest dobry fajny itp. Najlepsze zostawiłam na koniec - Teraz kiedy ważę te 55 kg mam największe kompleksy w życiu. Ciągle patrzę na to jak wyglądam i doszukuje się wad. O ironio!!! Ale być może już taki mój charakter.. Niewątpliwie dla mnie najlepiej się czyłam kiedy miałam 63 kg i takie też dziewczyny z wyglądu oceniam najlepiej.. jednak jak widać łatwo się zakręcić jak już się w to wpadnie. Róznica kilogramów nie jest może duża ale wyglądowo zasadnicza. Jak coś to pytaj o co chcesz, akurat teraz mam za dużo wolnego czasu i dlatego tu wpadłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brejv
Napisz coś o sobie, ile masz lat, jak to z Twoim odchudzaniem jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaGGda327845888
Uła, to się działo u Ciebie. Ale na prawdę zazdroszczę wagi. Ale dużo przeszłaś żeby osiągnąć taki wynik. Ja się odchudzałam kilka razy, ale to taki młodzieńczy szał na anoreksję (głupia byłam).Ale zwykle byłam szczupła. I tak jak i u Ciebie, miałam dużo stresu i problemów i po prostu nie zwracałam uwagi na to co jem i tak się to skończyło. Bardzo chciałabym schudnąć do wakacji, jadę do znajomych i chciałabym jakoś wyglądać. I mam teraz dużo wątpliwości: czy jem za dużo czy za mało, czy zdrowo, czy owoce będą w porządku, czy obiadu mniej czy co... Bardzo się martwię, bo na prawdę chciałabym zrzucić w te 8 miesięcy te cholerne 10kg. Czytałam, że niektórym udało się schudnąć tyle w pół roku, ale pewnie na jakiś ostrych dietach, na które tak jak wspominałam, nie mam ani czasu ani ochoty. Ale teraz się zawzięłam. Jeszcze nigdy się tak nie czułam. Już 2 tydzień tak jem (i jakbym trochę schudła, ale to pewnie takie moje przewidzenia) i jeszcze mam siłę i nie mam zamiaru się poddać. Moje wcześniejsze szalone diety zwykle kończyły się po tygodniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaGGda327845888
Ah, lat mam prawie 21. Jak już wcześniej pisałam, kiedy miałam 14 lat zawzięcie chciałam być jak te lale z gazet i telewizji: chuda jak patyk. I tak próbowałam się odchudzać jakimiś okropnymi głodówkami itp. ale nic mi z tego nie wyszło (myślę, że na szczęście). Nigdy gruba nie byłam. A rok temu wyprowadziłam się, mam dużo problemów z rodziną, mało czasu, dużo stresu. I całkiem się załamałam. Jadłam lody, cukierki, ciastka na tony. Długo to trwało, miałam w pewnym sensie depresję. Przestałam chodzić na uczelnię, nie spotykałam się z przyjaciółmi i ogólnie nie wychodziłam z domu, chyba że do sklepu. Przestałam sprzątać, gotować normalne obiady, tylko żarłam chipsy i słodkości. Ale ostatnio trochę się poprawiło i dopiero otworzyłam oczy. Wzięłam się za siebie, sprawiłam sobie kota i patrząc w lustro zdecydowałam, że koniecznie muszę schudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brejv
No to jesteśmy w podobnym wieku. Widać że załamka obie nas zmotywowała do zmiany. Ja bardzo się zmieniłam po tym jak wydawało mi się że gorzej być nie może. Takie odbicie od dna daje niezłego kopa zresztą rodzina też.. tylko innego (wiem coś o tym) :) Kot - super sprawa, trzeba mieć powiernika ;) No nic pozostaje mi się pożegnać i życzyć powodzenia. Jak będziesz chciała to zmienisz to co chcesz. Wszystko jest możliwe na tyle na ile ty masz determinacji. Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaGGda327845888
Bardzo Ci dziękuję Ci za wsparcie :) Może na wakacje z dumą napiszę, że mi się udało :) Dzięki wielkie i pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawzięta23
brejv Dzięki bardzo za linka ilewazy.pl Rewelacja! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×