Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ta gorsza synowa...

Uprzedzona teściowa i kolejne święta...

Polecane posty

Gość Ta gorsza synowa...

Witam, jutro 1 listopada zaczynają się objazdy grobów bliskich itp. Jak to wygląda u Was? Też macie problemy z teściową? Moja teściowa ma 3 synów. Najmłodszy olał święta i pojechał z dziewczyną gdzieś tam. Drugi syn jedzie z żoną do teściów a mój mąż siedzi tutaj bo jest chory. Tak jak w każde święta tylko mój mąż jest zobowiązany do obwożenia matki i babci (mimo, że babcia ma syna, 4 wnuków i wnuczkę) po grobach zaczyna się to już miesiąc wcześniej. Teściowa rozumie wszystkie zobowiązania pozostałych synów (nawet gdy są najbardziej błahe), natomiast mąż ma obsługiwać swoją rodzinę, moją może olać ze mną włącznie. Ma pretensje, że mąż chce posiedzieć chory w domu, podczas gdy inni mogliby go wyręczyć. Bo on MUSI a inni mają życie, mąż nie ma życia bo mnie teściowa nie lubi (podejrzewam, że dlatego, że szlag ją trafia, że po 10 latach z mężem my dalej buziaczki i trzymanie za rączkę). Mam dość tekstów teściowej typu: "co Cię tutaj trzyma" (do męża gdy miał ofertę pracy w innym mieście), "masz być o 12tej" (przy okazji świąt, gdy stoję za mężem). Dodam, że mąż jest osobą rodzinną, a ponieważ teściowa nie odzywa się z teściem od nie wiem ilu chyba 20lat, mój mąż zastąpił jej teścia. Wg mnie to chore ale nie chcę wywierać jakiejś presji na męża (wiem, że on to widzi ale usprawiedliwia matkę mówiąc, że jej kościół na dekiel siadł, Rydzyk itp.) choć dziś np. powiedziałam, że absolutnie jeździł nie będzie swoim kosztem. Też macie takie problemy? Jak to rozwiązujecie? Bo ja mam szczerze dość ciągłych przytyków, złośliwości, wbijania szpil. PS. Nie chodzi mi o jakieś szczególne względy a jedynie o to, żeby traktowała mnie jak drugą synową i dziewczynę najmłodszego czyli z szacunkiem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodkawisnianatorcieurodzinowy
ja nie mam takich problemow a nie moze jego ojciec zawiesc tescowej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta gorsza synowa...
Nie, nie może. Oni się do siebie nie odzywają, ciężko im nawet poprosić się do telefonu:/ obcy ludzie mieszkający w jednym mieszkaniu po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stuknij sie....
A maz nie umie powiedziec mamusi "nie"? :O Skad wy te ciamajdy bierzecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta gorsza synowa...
No niestety łudziłam się, ale mąż wychodzi na to, że jest mamisynkiem albo ma jakieś chore poczucie obowiązku. Zaczynam coraz bardziej odczuwać to, że stosunek jego matki do mnie wynika z jego przyzwolenia. On usprawiedliwia ją, natomiast ja mam zrozumieć, że ona taka jest i się nie przejmować. Niestety nie ma na to szans ze względu na różnego rodzaju poniżenia jakich z jej strony doświadczam. Nie chcę żeby mąż darł się na nią, robił awantury itp. wystarczyłoby jakieś stanowcze: "o co Ci chodzi" albo "może trochę grzeczniej" (on udaje, że nie słyszy, tylko raz zareagował i wyszliśmy, ale potem miał poczucie winy jakieś). Na razie to zaczynają mi puszczać nerwy, zwłaszcza gdy teściowa coraz bardziej sobie pozwala (nie odpuszcza nawet gdy jestem w ciąży), ja awanturuję się o to (bo spokojnie już nie mogę). Obawiam się, że jak tak dalej pójdzie to nasze małżeństwo trafi szlag. Oczywiście przynajmniej jedna osoba byłaby z tego faktu zadowolona (mamunia męża).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko- powiem Ci tak. Znam to z autopsji doskonale co Ty wlasnie przezywasz. Zaluje bardzo ze nie bylam wystarczajaco stanowcza do mojej bylej juz tesciowej. Miedzy mna a ex- mezem dochodzilo do coraz wiekszych i czestszych klotni, a powinnam jasno powiedziec wlasnie JEJ co mysle o takich zachowaniach. Ja jednak bylam wychowana ze starszych sie szanje, ze to jednak jest jego matka i takie tam inne duperele. Na poczatku zalilam mu sie bo doskonale czulam ze jest nie tak jak byc powinno- wnki tez byly tymi gorszymi niz drugiego syna dzieci. On ja tlumaczyl ze ona taka jz jest, ze co on moze na to poradzic i t p. A potem bylo juz gorzej i gorzej bo to pizda byla a nie facet. Niestety mamusi nie chcial urazic a ja nie umialam powiedziec jasno i dosadnie "dosc takiego traktowania!!!" Po prawie 16 latach rozwiedlismy sie bo mij ex czul wieksze przywiazanie do stanu uczuc mamusi i tautsia niz do moich. I tez zawsze byl na zawolanie i nawet sam zglaszal gotowosc pomocy zawsze i wszedzie chociaz drugi syn mogl czasem cos zrobic a i byly tesc nie byl osoba zbyt stara na wszelkiego rodzaje prace domwe i pozadomowe. Radze Ci jasno i stanowczo powiedziec mezowi ze dluzej nie bedziesz pewnych rzeczy znosic i zeby pamietal ze twoje uczucia tez sa wazne. Moze sie okazac ze facet nie stanie na wysokosci zadania na poczatku, ale badz twarda bo inaczej to Wasze malzenstwo bedzie przezywac coraz gorsze chwile bo Ty bedziesz miec coraz wieksze pretensje do niego o to ze pozwala na takie zachowania swojej matki. A jej zacznij juz od dzis stawiac pewne warunki- Ty ja szanujesz i sama wymagaj tego samego. Jak sie obrazi to trudno. Jak bedziesz ciagle myslec zeby nie urazic jej wlasnym kosztem to wkrotce wejdzie Ci calkiem na glowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety dupa blada
musisz odlepić sie od mężusia ,grzecznie i delikatnie tak zeby on zrozumiał nietakty swojej mamusi ma jechać niech jedzie z mamusia ,a ty nie masz swoich? ma być o na 12 niech leci ty idz na 12,30 itd zacznij mieć swoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta gorsza synowa...
Notebook 69 dzięki za odpowiedź. Trochę mnie przestraszyłaś ale masz rację. Również zostałam wychowana w szacunku dla starszych i ogólnie moja mama wpoiła nam cały wachlarz dobrych manier, taktu itp. Te pojęcia mojej teściowej są obce, jest konpletnie bezrefleksyjna, takt i kultura nie funkcjonują w jej słowniku, nie ma pojęcia co to takiego. Oczywiście oprócz kwestii męża (nie wiem czy on w końcu zrozumie ale nie zanosi się na to), sama będę musiała zacisnąć zęby i zacząć postępować w myśl zasady "z chamem jak z chamem" czy coś takiego. No trudno. A muszę coś z tym zrobić przede wszystkim dlatego, że nie pozwolę na to aby moje dziecko widziało jak babcia traktuje matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ja miałam podobnie
ale nawet przed ślubem, bo mieszkałam u narzeczonego wtedy jeszcze. Nie oddzywałam sie bardzo długo. Do momentu przygotowań weselnych. Wtedy wybuchłam bo robiliśmy wszystko na własny koszt a teściowa chciała mieć ostatnie słowo w każdej jednej sprawie. Wywrzeszczałąm podczas przygotowań że albo zrobi z ty porządek albo żadnego ślubu nie będzie. Poskutkowało bo wkońcu i on nie wytrzymał i tak solidnie opiepszył mamusie. Po ślubie też nie za ciekawie się robiło. Aż wreszcie znowu nie wytrzymałam i podczas kłótni z mężem (akurat na podwórku) zaczęłam krzyczeć "kto cię k..... nastawia przeciwko mnie?!" no a że to wieś jest a mąż jest radnym to przecież wstyd nie :D . No i sama teściowa wybiegła i zaczęła łagodzić sytuację :D :D Od tego czasu jest święty spokój i trwa póki co 2 lata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota synowa zlota
Odwieczny problem w PL.Tesciowa kontra Synowa.Ja tez mam tesciowa i gdybym nie starala sie jej zrozumiec tak jak czesc niektorych kobiet tutaj a przede wszystkim autorka, sytuacja wygladalaby podobnie.Na poczatku mojego zwiazku z obecnym mezem denerwowalam sie kiedy tesciowa ingerowala w nasze zycie, jednak stwierdzilam, ze to nie ma sensu, przeciez go urodzila, wychowala, nie sypiala po nocach kiedy chorowal, martwila sie kiedy wchodzil w zycie szkolne, plakala kiedy popelnial pierwsze zyciowe bledy, zawsze byla dla niego matka, wiec dlaczego po slubie ma sie to zmienic??zona syna, czyli obca osoba dla tesciowej zabiera jej uchone dziecko, zawsze bedzie ze strony matki zazdrosc o dziecko i tak samo zazdrosc ze strony synowej o meza. Obecnie mamy dziecko, synka, jeszcze bardziej zaczynam rozumiec zachowania tesciowej.My z mezem przewaznie przytakujemy tesciowej a robimy swoje, szanuje ja bo jest matka mojego meza, to ona go wychowala na czlowieka ktorego ja pokochalam, to jej wklad, cierpliwosc i dobre wychowanie mojego meza, sprawily ze go pokochala.Gdyby kazda z nas potrafila zrozumiec matki naszych mezow nie bylo by walki "tesciowa kontra synowa" Ps. Moja tesciowa wypytuje nawet o obiady, co gotuje i czy mu smakuje. Mi to nie przeszkadza, gotowala przez wiele lat synowi i ma do tego prawo.Moze jestem bardzo tolerancyjna, a moze potrafie odwrocic sobie role, moj syn przeciez kiedys tez dorosnie i moje miejsce zajmie inna kobieta, jestem pewna ze bede weszyla, zeby sprawdzic czy mu z nia dobrze;):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miki miki mausss mausss
dlatego my mieszkamy 400km od naszych rodzin... żeby nikt nam się nie wtrącał, nie wykorzystywał itd oczywiście odwiedzamy rodziny i wtedy raczej nie ma spięć, bo są stęsknieni itd aczkolwiek moja teściowa np. ma pretensje o to, że nie kupiłam męzowi kalesonów, nie kupiłam mu bluzki, skarpet, że ma guzik nie przyszyty gdzieś tam itd stoimy obok z mężem a ona zwraca się do mnie na jego temat w 3 osobie, jakby go nie było - typu X (mój mąż) potrzebuje kupić nową koszulę, bo ta to już taka ... itd itp mnie to strasznie wkur... wiele razy mówiłam jej, że mam męża a nie dzieciaka, dlatego nie będę go ubierać, jak potrzebuje niech sam sobie kupuje, nie jestem jego nianią ale to nie pomaga mąż reaguje na to jej zachowanie, ale ona dalej swoje.. to już norma, że jak przyjedziemy to do mnie przy nim mówi co on to nie potrzebuje kupić ostatnio jak nas odwiedziła to przywiozła mu nowe skarpety - choćby nas stać nie było gadanie, że ma on 30 par skarpet - owszem, nie nowych, ale w dobrym stanie, zawsze czystych, wypranych - nie pomaga ona wie lepiej, że on potrzebuje nowe skarpety :/ wiem, niby szczegół ale wkurzający... albo do mnie, że on ma iść do dentysty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota synowa zlota
Chciala jeszcze dodac co do mieszkania razem z tesciowa po slubie czy tez przed.To bardzo zle rozwiazanie, wprowadzamy sie do czyjego mieszaknia czy domu, gdzie ktos od lat w nim mieszka i co??wyobrazacie sobie ze wszystko bedzie super??nigdy tak nie bedzie, czy zamieszkamy z tesciowa czy z siostra, kolezanka...zawsze beda problemy, bo u siebie czlowiek jest panem a u kogos nie, obojetnie czy to bedzie tesciowa czy ktos inny z rodziny, zawsze beda problemy, bo to czyjes mieszkanie a nie nasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota synowa zlota
"ostatnio jak nas odwiedziła to przywiozła mu nowe skarpety - choćby nas stać nie było gadanie, że ma on 30 par skarpet - owszem, nie nowych, ale w dobrym stanie, zawsze czystych, wypranych - nie pomaga ona wie lepiej, że on potrzebuje nowe skarpety :/" Nie rozumiem w czym te skarpety Ci przeszkadzaly??My bysmy podziekowali i po problemie:)Bedie mial "31" par, zawsze jedna wiecej :)Nie potraficie kobiety zrozumiec, ze dziecko dla matki, zawsze bedzie dzieckiem, nawet kiedy staje sie dorosle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podpisuje sie pod tym!ale tym
paniom nie wytlumaczysz bo one maja swoje,,racje,,,,zlota synowa zlota"ostatnio jak nas odwiedziła to przywiozła mu nowe skarpety-choćby nas stać nie było gadanie, że ma on 30 par skarpet-owszem, nie nowych,ale w dobrym stanie,zawsze czystych,wypranych-nie pomaga ona wie lepiej,że on potrzebuje nowe skarpety :/"Nie rozumiem w czym te skarpety Ci przeszkadzaly??My bysmy podziekowali i po problemie Bedzie mial"31"par,zawsze jedna wiecej.Nie potraficie kobiety zrozumiec,ze dziecko dla matki,zawsze bedzie dzieckiem,nawet kiedy staje sie dorosle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta gorsza synowa...
Złota synowa złota rozumiem kobietę, która nie może się rozstać z synem itp. to naturalne. Ale przy największym nawet zrozumieniu nie pojmę różnic (o czym pisałam) w traktowaniu mnie, drugiej synowej i dziewczyny kolejnego brata. I tutaj jest pies pogrzebany. Nie wymagam specjalnych względów a szacunku. Ja teściowej szacunek okazuję i oczekuję tego samego. Buractwo z jakim traktuje mnie teściowa chyba nie jest przypisane w konsekwencje posiadania i oddania syna. Wg mnie to efekt tego, że teściowa widzi jak żyjemy: dom ładnie urządzony (ona nigdy o to nie dbała, mój mąż to docenia, jest dumny), czysty (tutaj nie będę opisywała tego jak teściowa ma w domu, ale jak pierwszy raz tam zawitałam o mało co nie zeszłam), mąż ubrany i zadbany (sam jest z tego zadowolony bo odkąd się poznaliśmy nie ukywam, że zadbałam o o aby się prezentował - teściowa nigdy do tego wagi nie przywiązywała)... i jeszcze 100 innych rzeczy. Chora zazdrość (że syn teraz z kimś innym ma lepiej) a uzasadniony niepokój o dziecko to 2 różne sprawy. Ja nie planuję wściubiać nosa w życie małżeńskie dziecka i podejrzewam, że mi się to uda bo moja matka tego nie robi (pewnie dlatego, że ma własne życie i nie żyje czyimś).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×