Doszła do naszej klasy taka dziewczyna, jakaś Azjatka

nie wiem, Chinka chyba, mówi po polsku, ale z błędami i śmiesznym akcentem. Ni ładna ni brzydka przeciętna, ale dziwna jest, odzywa się tylko do nauczycieli a tak to jak się do niej zagada mówi b mało, sama nic nie zagaduje. W ogóle jakoś sztywno chodzi, no dziwna jest i trochę śmierdzi czosnkiem czy czymś takim. W klasie jej trochę zaczynają dokuczać i trudno to idiotom wyperswadować. Myślicie, że powinnam jej jakoś pomóc czy się tym nie zajmować, że to nie moja sprawa?

1/10 za chęci :D

zagadać, bo może ciężko jest jej się odnaleźć. Pomyśl jak Ty byś się czuła w nowym kraju, w nowej szkole. Jeżeli po Twoim zagadaniu do niej, ona będzie miała Cię gdzieś, to wtedy możesz dać sobie spokój.

zakładam się o dobry koniak pięciogwiazdkowy, że jeżeli jej nie zatłuką to za pół roku będzie najzdolniejszą uczennicą w klasie a może nawet w całej szkole :)

zakładam się o dobry koniak pięciogwiazdkowy, że jeżeli jej nie zatłuką to za pół roku będzie najzdolniejszą uczennicą w klasie a może nawet w całej szkole :)

Gdy chodziłam do liceum, uczyła się ze mną Mongołka. Siedziałam z nią nawet w ławce :) Ale w mojej klasie spotkała się tylko z życzliwością. Bardzo zdolna, bardzo miła dziewczyna.

smierdzi czosnkiem czy czymś takim buhahahaha