Jestem zła dla mojego faceta

zrobilam mu dzisiaj awanture ze jego mamusia koneicznie musiala byc na jednym cmentarzu na mszy w innym miesciu i na drugim cmentarzu tez na mszy...i zamiast 2,5 godz zajeli im to 5 godz....zrobilam awanture ze matce nie potrafi powiedziec ze takie cos jest bez sensu...i ze na ta druga msze nie musieli isc(w niedziele nie chodza do kosciola)...chyba mi odbija :o

a co to kogo obchodzi?

wychowała sobie szofera

straszne zawiozl matke w swieto na dwie msze.... czy to nie jest przypadkiem powod do rozwodu?!

chyba faktycznie Ci odbija :P

z mazur?? to twoje "zla dla moje faceta"

a jednak potrafie mowic gramatycznie :P

"wydaje mi sie ze ejstes z mazur?? to twoje "zla dla moje faceta"" Też zwróciłam uwagę na ten regionalizm, pewnie gdzieś przy ruskich mieszka.

może wcale jej nie chodziło o "jestem zła na mojego chłopaka", tylko o "jestem niedobra dla mojego chłopaka" Tak można przypuszczać po ostatnim zdaniu "chyba mi odbija"

ze jest zla dla swojego chlopaka(czyt.niedobra) chyba nie jest tak ciezko zrozumiec te kilka slow?:/

gdy ja od 5 dni nie widze chlopaka bo gania po grobach razem z mama, siostra stara panna?

widziala od 5 dni bo z mamusia lata...nie potrafisz faceta wychowac sobie?? zeby maminsynek z mamusia latal? tyle czasu..bez przesady

mamuski wredne